Mnożenie w pamięci sprawia ogromne trudności wielu uczniom. Zapoznaj się z metodami, które ułatwiają i przyspieszają obliczenia pamięciowe i pozwalają na mnożenie dużych liczb bez użycia kalkulatora.
Mnożenie przez 3
Podwój daną liczbę i do wyniku jeszcze ją dodaj.
Mnożenie przez 3
Mnożenie przez 4
Podwoić daną liczbę, a potem zrobić to samo jeszcze raz z wynikiem.
Mnożenie przez 4
Mnożenie przez 5
Podziel liczbę przez 2 i pomnóż razy 10 (czyli dopisz zero lub przesuń przecinek o jedno miejsce w prawo).
Mnożenie przez 5
Mnożenie przez 8
Podwajamy, podwajamy, podwajamy.
Mnożenie przez 8
Mnożenie przez 9
Mnożenie przez 10
Postaw na końcu 0 lub przesuń przecinek o jedno miejsce w prawo.
Mnożenie przez 10
Mnożenie przez 11
Dopisz zero i dodaj liczbę, którą mnożysz
Mnożenie przez 11
Mnożenie przez 12
Dopisz 0 a potem do wyniku dodaj dwa razy liczbę którą mnożyłeś
Marzenie każdego ucznia, rodzica i nauczyciela. Niezwykły sen naukowców i cel szkół prywatnych. Możliwość nauki przez sen lub poprzez hipnozę zmieniłaby dzieje świata, a rozwój cywilizacyjny wystrzeliłby w górę z niewiarygodnym efektem. Naukowcy od lat zadają sobie pytanie: Czy można uczyć się poprzez hipnozę?
Jak oszukują Cię szkoły językowe
Madalina Sucala z Icahn school of Medicine w Nowym Jorku dokonała przeglądu naukowego, z którego wynika, że w 2013 oferowano ponad 1455 aplikacji, które zapewniały, że potrafią uczyć za pomocą hipnozy. Szkoły językowe reklamują swoją „najnowocześniejszą” i „niezwykle skuteczną” metodę nauki słówek i języków. Część z nich oferuje naukę przez sen, nauczanie podprogowe, słuchanie muzyki o odpowiednich częstotliwościach i hipnotyczne nagrania. Nowoczesne metody, które oferują, po prostu nie istnieją. Szkoły sprzedają kursy i reklamują się nieistniejącymi metodami tylko dlatego, że ludzie w nie naprawdę wierzą i nie podważają ich metod. Zajęcia dalej sprzedają się świetnie i pomagają ich twórcom zdobyć ogromne pieniądze.
Oto co pojawia się w wyszukiwarce po wpisaniu frazy „nauka przez hipnozę”
Skąd oni wzięli ten pomysł?
W książce pt. „Oszustwa Pamięci”, której autorem jest Julia Shaw, przeczytać możemy, że w latach dwudziestych XX wieku wynaleziono tak zwany psychofon. Urządzenie zostało oficjalnie opatentowane i używane przez Aloisa Salingera – biznesmena z Nowego Jorku. Maszyna ta była zwykłym gramofonem połączonym z zegarem, który uruchamiał nagranie o określonej porze, gdy użytkownik spał.
Siła sugestii miała przyciągać pieniądze, szczęście i sławę do osób słuchających głosu na nagraniu. Aktualnie pojawiają się wersje mające pomóc w schudnięciu, rzuceniu palenia, polepszeniu pamięci, pozbyciu się lęków społecznych lub poradzeniu sobie z koszmarami sennymi.
Jak każdy potencjalnie przydatny wynalazek, szybko wyłapały ten pomysł Siły Zbrojne Stanów Zjednoczonych. W 1956 roku przeprowadzono serię badań na ten temat. Nadzieja o unowocześnieniu szkoleń wojskowych lub stworzeniu nowej broni legła w gruzach, ponieważ badania nie przyniosły spodziewanych rezultatów. Niczego nie udowodniono. Wielokrotnie próbowano odkryć nowe metody, które zminimalizowałyby wysiłek psychiczny związany z uczeniem się, zaoszczędziłyby ludziom wiele lat i przyspieszyły rozwój cywilizacji. Próbowano między innymi badać naukę przez sen, o czym również niedawno napisałam cały artykuł dostępny tutaj.
Czy hipnoza może być w ogóle przydatna w edukacji?
Mimo że hipnoza, jaką znamy, nie jest w stanie zastąpić nauki, dla niektórych osób może być ona przydatna. Dobrym przykładem może być hipnoterapia. Niektórym faktycznie pomagają stany wyciszenia, relaksacji i słuchania motywujących słów. Takie rodzaje hipnozy można porównać z medytacją, zajęciami jogi lub zwykłą chwilą dla siebie. Nie warto jednak wierzyć w magicznych hipnotyzerów, którzy przejmują kontrolę nad naszymi umysłami i tym którzy twierdzą, że można uczyć się poprzez hipnozę.
Co wspólnego może mieć matematyka i żonglowanie? Okazuje się, że sporo!
Żonglowanie pozwala zrozumieć, że proces uczenia się to nieunikniony ciąg wzlotów i upadków.
Marek Szurawski
Jak żonglowanie wpływa na proces uczenia się?
Półkule mózgu zaczynają lepiej ze sobą współpracować
Chęć i zdolność do nauki nowych rzeczy zwiększa się
Żonglowanie wystawia cierpliwość na próbę
Pobudza się nieszablonowe myślenie, a przy tym sprawność działania i kreatywność
Zwiększa umiejętności relaksowania się oraz aktywność twórczą
Wzrasta koordynacja ruchów i działań
Trenuje koncentrację
Trenuje wyobraźnię przestrzenną, a przy tym wyobraźnię matematyczną
Wszystkie te rzeczy mają ogromne znaczenie w procesie uczenia się, a w szczególności uczenia się matematyki! Matematyka jest przedmiotem, którego nie da się nauczyć na pamięć. Wbrew pozorom opiera się on właśnie na kreatywności i wyobraźni, które doskonale sprawdzają się podczas rozwiązywania problemów, zadań i zagadek, oraz są trenowane właśnie podczas żonglowania.
Podczas żonglowania, nasz wzrok skierowany jest ku górze. Mózg podczas tej czynności zaczyna wytwarzać tzw. hormony szczęścia!
Poza tym jest to niezwykle fascynujące już w pierwszych minutach, a uczenie się nowej umiejętności zwiększa poziom naszego szczęścia. Dziecko może pochwalić się swoją zwinnością i spędzić miło czas. Przyjemne uczenie się nowych rzeczy może znacznie wpływać na przyszłą motywację dzieci do nauki w ogóle! Działa to w podobny sposób jak uczenie matematyki za pomocą gier planszowych.
Piłeczki do żonglowania można zrobić samodzielnie (na przykład z poniższą instrukcją). Nie jest to jednak tylko kwestia oszczędności! Tworząc piłeczki samodzielnie uzyskujemy kolejne korzyści związane z umysłem!
Rozwijamy wyobraźnię przestrzenną
Pobudzamy kreatywność
Trenujemy zdolności motoryczne
Uczymy się szacowania (jakie będą koszty wykonania, co zrobić aby piłeczki były równe itd.)
Uczniowie od lat zadają sobie to pytanie. Stare, przekazywane przez nasze babki mity o wkładaniu książek pod poduszkę dają nadzieję uczniom w całej Polsce. Lata temu udowodniono, że sen znacząco wpływa na nasze umiejętności uczenia się i zapamiętywania. Z własnego doświadczenia wiem, że po wieczornej nauce często mam wrażenie, że wszystkie zdobyte informacje zaczynają się mieszać. Rano okazuje się jednak, że nagle wiem więcej, niż mi się wydawało, a wiedza wydaje się nagle niezwykle poukładana. Czy ma to jakiś związek z zasypianiem w pobliżu książek? Nauka przez sen brzmi jak rozwiązanie idealne.
Zdjęcie dodane przez Andrea Piacquadio: https://www.pexels.com/pl-pl/zdjecie/kobieta-opierajac-sie-na-stole-3767411/
Eksperyment na myszach
Naukowcy też od dawna głowią się nad znalezieniem nowej metody nauki przez sen. Wyobraźcie sobie, że dzieci nie muszą już spędzać połowy swojego dzieciństwa w szkole, a zamiast tego codziennie wieczorem ich mózgi podłączane są do komputera. Dziecko budzi się z perfekcyjnie opanowaną tabliczką mnożenia, nowym językiem i znajomością wszystkich wydarzeń historycznych w konkretnej epoce.
1. Fałszywe wspomnienie przyjemności
W 2015 roku w piśmie „Nature Neuroscience” opisano eksperyment, w którym próbowano sprawdzić, czy takie zjawisko jest możliwe. Podłączono przewody elektryczne do pojedynczych komórek w miejscach odpowiedzialnych za odczuwanie przyjemności i kilku innych miejscach w mózgu. Zbadano dokładnie, które obszary mózgu aktywują się, gdy mysz porusza się po określonych, przygotowanych wcześniej miejscach. Dzięki temu można było sprawdzić, kiedy mysz śni o konkretnym miejscu. W czasie snu aktywowano sztucznie obszar przyjemności w mózgu, gdy mysz śniła o określonej lokalizacji. Zaszczepiono w ten sposób sztuczne wspomnienie, które oznacza dla myszy, że danym miejscu stało się coś dobrego.
Po przebudzeniu przeanalizowano dokładnie, jak długo mysz przebywa w konkretnych miejscach. Okazało się, że fałszywe wspomnienie przyjęło się, a mysz spędzała dużo więcej czasu w miejscu postrzeganym przez nią jako lepsze.
2. Fałszywe wspomnienie bólu
Podobne doświadczenie przeprowadził Steve Ramirez i Xu Liu. Tym razem wszczepiono myszom wspomnienie bólu związane z wybranym miejscem. Jak można się domyślać, myszy unikały konkretnego miejsca, uważając je za niebezpieczne.
Zdjęcie dodane przez Andrea Piacquadio: https://www.pexels.com/pl-pl/zdjecie/kobieta-opierajac-sie-na-stole-3767411/
A co z mózgiem człowieka?
Oczywiście na ludziach dużo ciężej przeprowadzić podobne badania ze względów moralnych, ale i z powodu ogromnego ryzyka. Nikt nie chciałby, aby otworzono jego czaszkę i rażono mózg prądem w celu zaszczepienia mu fałszywego odczucia. Dlatego właśnie badania nad działaniem ludzkiego mózgu i nauką przez sen mają nieco inny charakter i polegają głównie na obserwacjach. Dzięki Gordonowi Fieldowi i Susanne Diekelmann z uniwersytetu w Tybindze wiemy na przykład, że sen jest czasem „aktywnego przetwarzania informacji offline, zasadniczego dla prawidłowego funkcjonowania uczenia się i pamięci”.
Podczas snu informacje zebrane w ciągu dnia układają się, segregują, łączą. Te, które zostaną uznane za istotne, stają się trwałe. Mózg usuwa zbędne informacje, połączenia i bodźce, które dotarły do niego w ciągu dnia, aby zrobić miejsce tym ważniejszym. Właśnie dlatego po dniu spędzonym na nauce warto dobrze się wyspać, zamiast spędzić noc na uczeniu się do sprawdzianu.
W książce „Oszustwa Pamięci” możemy przeczytać, że już „mała drzemka po sesji uczenia się zwiększa tworzenie się kolców dandrycznych z synapsami, uważane za fundament magazynu pamięci„.
Ciężko jest udowodnić, że nauka przez sen jest możliwa, mając do dyspozycji tylko możliwość obserwacji. Charles Simon i William Emmons Próbowali na przykład puszczać badanym nagrania, które ich mózgi miały analizować przez sen. Wnioski sformułowano następująco „Wyniki potwierdzają, że uczenie się podczas snu jest mało prawdopodobne”.
Zdjęcie dodane przez Kampus Production: https://www.pexels.com/pl-pl/zdjecie/biuro-praca-mezczyzni-kobiety-8190807/
Utworzenie skojarzenia u człowieka
„W 2012 roku zespół badawczy pod kierunkiem neurobiologa Anata Arziego z Instytutu Weizmanna w Izraelu (…) odkryli, że u uczestników eksperymentu poddanych podczas snu pewnym zapachom, którym towarzyszyły dźwięki, wytworzyły się pewne połączenia, tak że słysząc te same dźwięki, zaczynali węszyć, jakby poszukiwali zapachu.” Niestety było to tylko niewielkie doświadczenie dotyczące podświadomych zachowań i reakcji. Dowodzi ono jednak, że również u ludzi możliwe jest tworzenie pewnych połączeń w mózgu przez sen. Czy to jednak świadczy o tym, że można się w taki sposób nauczyć czegoś, co świadomie można wykorzystać?
W książce „Oszustwa Pamięci” opisane zostało jeszcze kilka kolejnych prób rozwiązania tej niezwykłej zagadki. Próbowano uczyć przez sen myszy, później szczury, a następnie osiągnąć jakiekolwiek ciekawe wnioski podczas badań na ludziach. Pomimo drobnych osiągnięć powiązanych ze wspomnieniami emocji, nikt nie udowodnił jeszcze, że prawdziwa nauka przez sen, zdobywanie informacji lub umiejętności w czasie snu jest możliwe. Nie jesteśmy w stanie poznawać nowych słówek w obcych językach, nauczyć się żonglowania, ani czytać książek śpiąc jednocześnie. Jeszcze…
Zdjęcie dodane przez Min An: https://www.pexels.com/pl-pl/zdjecie/osoba-zakrywa-kobiete-z-kocem-1124837/
Czy książki pod poduszką mają wpływ na naszą wiedzę?
Oczywiście wniosek jest jasny. Wkładanie książek pod poduszkę nie ma żadnego wpływu na naszą wiedzę. Jedynym kluczem do sukcesu jest prawdziwa nauka i skupienie, a następnie porządne wyspanie się lub chociaż mała drzemka, która pozwoli nam poukładać zdobytą wiedzę i oczyścić umysł. Książki mają wpływ na naszą wiedzę tylko, gdy je czytamy, a nie gdy na nich śpimy.
Zdjęcie dodane przez Thought Catalog: https://www.pexels.com/pl-pl/zdjecie/stos-ksiazek-pod-reka-2228557/
Rozwiązywanie zagadek logicznych na kanapie zamiast codziennego biegania. Liczenie burgerów zamiast liczenia kalorii. Brzmi idealnie? Sprawdźmy, czy to możliwe, że intensywne myślenie spala kalorie i umożliwia nam odchudzanie!
Daniel Kahneman w „Pułapkach myślenia” opisał dokładnie, co dzieje się w twoim organizmie, gdy zaczynasz zastanawiać się nad wynikiem mnożenia 17•24. Najpierw zdajesz sobie sprawę, że od ciebie zależy decyzja czy wykonasz to obliczenie, czy nie. Przypominasz sobie metody poznane w szkole i podejmujesz wyzwanie lub z niego rezygnujesz. Próba obliczenia powoduje w twojej głowie wrażenie obciążenia. Musisz jednocześnie zastanawiać się nad już obliczoną częścią, przechowywać w głowie fragment wyniku, zastanawiać się, jaki krok należy wykonać jako następny i pamiętać jednocześnie o głównym celu.
Sam mózg nie wykonał jednak całej pracy sam. Twoje mięśnie napięły się, ciśnienie krwi wzrosło, tętno przyspieszyło. Twoje źrenice znacznie się rozszerzyły i skurczyły, dopiero gdy poznałeś ostateczny wynik lub poddałeś się.
Praca umysłowa nie jest tak wyczerpująca, jak praca fizyczna? Odpowiedź nie jest tak oczywista, jak mogłoby się wydawać!
Zdjęcie dodane przez Pixabay: https://www.pexels.com/pl-pl/zdjecie/ekstremalne-zblizenie-oczu-kobiety-256380/
Czym różni się intensywne myślenie od zwykłego?
Na co dzień „nie myślimy o tym, o czym myślimy”. Nie zastanawiamy się nad tym, o czym za chwilę będziemy myśleć, nie planujemy tego i nie kontrolujemy. Po prostu dopasowujemy się do otoczenia, zwracamy uwagę na bodźce, które do nas docierają i podporządkowujemy się odruchom. Przez większość dnia „lecimy na automacie” i jesteśmy w stanie robić wiele rzeczy jednocześnie.
Myślenie intensywne włączamy świadomie i skupiamy na nim całą swoją uwagę. Dzieje się tak, gdy prowadzimy samochód, rozwiązujemy zadanie matematyczne lub gramy na instrumencie. Nie jesteśmy w stanie całego swojego skupienia podzielić na dwie „ważne” rzeczy jednocześnie, ponieważ dla naszego umysłu stanowi to zbyt duży wysiłek. Idealnym przykładem może być sytuacja, gdy oglądamy wciągający film, a ktoś zadaje nam pytanie. Czasami nawet jesteśmy w stanie na nie odpowiedzieć, ale po fakcie najczęściej nie pamiętamy, że w ogóle je zadano.
Jeśli dalej nie wierzysz w to, jak dużo energii i poświęcenia kosztuje twój mózg chwila skupienia, to obejrzyj dokładnie ten filmik.
W takim razie myślenie spala kalorie?
Wiemy już, że nasze myślenie przypomina mięśnie, ponieważ ich zdolności są w podobny sposób ograniczone. Nie jesteśmy w stanie myśleć intensywnie zbyt długo, tak samo nie jesteśmy w stanie biec z maksymalną prędkością przez wiele godzin. Nie jesteśmy w stanie skupić się odpowiednio na kilku ważnych rzeczach jednocześnie, jak i nie udźwigniemy fizycznie ciężaru ponad swoje siły. Nasz mózg zużywa swoje pokłady możliwego skupienia w postaci glukozy. To jej poziom we krwi znacznie zmniejsza się podczas wysiłku umysłowego. Poziom jej spadku niemalże dorównuje biegaczowi, podczas sprintu. Efekt ten badał zespół Baumeinstera, który odkrył również, że zwykłe spożycie glukozy może ten efekt odwrócić!
„Elitarni gracze szachowi mogą spalić w ciągu dnia – bez ruszania się z miejsca – około 6000 kalorii.”. Takie zdanie znajdziemy w artykule na temat zdrowia. Niestety badacze przeanalizowali ten proces i doszli do wniosku, że spalane przez nich kalorie tylko w nieznacznym stopniu są wynikiem intensywnej rozgrywki szachowej. Pozostała część to stres i napięcie ciała spowodowane dużą presją podczas zawodów. Możliwy jest również brak apetytu związany z owym stresem. Nie bez znaczenia jest również fakt, że wielogodzinne rozgrywki ograniczają możliwość spożywania w tym czasie posiłków.
Zdjęcie dodane przez Pavel Danilyuk: https://www.pexels.com/pl-pl/zdjecie/kobieta-granie-technologia-badania-8438952/
Czy myślenie może pomóc w odchudzaniu?
Zdaniem profesora psychologii i neurologii na Uniwersytecie Ottawskim w Kanadzie, Claude’a Messiera, znaczne spalanie kalorii podczas intensywnego myślenia jest możliwe, ale bardzo trudne do realizacji z powodu ograniczonych możliwości naszych umysłów. Zadania, które rozwiązywalibyśmy, musiałyby być niezwykle trudne, a my w idealnej formie. Z czasem zadania stawałyby się łatwiejsze, bo przyzwyczailibyśmy się do nich. Nie oznacza to, jak w przypadku sportu, że z czasem spalanie kalorii stanie się łatwiejsze, ale że zadania, które rozwiązujemy, są już dla nas za proste i nie działają.
Tak jak w przypadku szachistów, pomóc w spalaniu kalorii mógłby nam ogromny stres i presja. Celowe wprowadzanie się jednak w stan psychicznego wyczerpania, pomimo ewentualnej możliwości odchudzającej, jest wyniszczający dla całego naszego organizmu. Wnioski są więc następujące:
Nie da się zastąpić zdrowego odżywania i sportu wysiłkiem umysłowym. Próba odchudzania w ten sposób spowodowałaby o wiele większe wyczerpanie zarówno psychiki, jak i całego organizmu, aby efekty były choćby porównywalne do drobnego wysiłku fizycznego.
Apropo drobnego wysiłku – napisałam niedawno również artykuł na temat żonglowania! Przekonajcie się, jak duży związek ma ono z naszą zdolnością do uczenia się —> tutaj.
Przy okazji warto zwrócić uwagę na posiłki zawierające dużą ilość glukozy np. owoce i warzywa. Pomoże nam to zwiększyć nasze zdolności umysłowe! Wysiłek umysłowy nie może zastąpić nam diety, ale warto czasami zastosować go, aby utrzymać swój mózg w dobrej kondycji. Nie musimy od razu rozwiązywać największych zagadek świata. Czasami wystarczą zwykłe gry pobudzające myślenie, w które możemy zagrać wspólnie z rodziną lub przyjaciółmi.
Ilość kontra jakość. W odpowiedzi na ten dylemat większość ludzi stwierdza, że lepiej zrobić coś raz, a porządnie. Ilość w tym kontekście kojarzy się z bylejakością, i to nie bez powodu. Wybór ten zakłada, że robiąc coś więcej razy, nie będziemy w stanie wystarczająco się do tego przyłożyć.
A jak to wygląda w praktyce?
Ludzie dzielą się na dwa typy. Jedni wszystko powtarzają wiele razy, ale mało się do tego przykładają, a drudzy wolą coś zrobić raz a porządnie. Można by się zastanowić, która opcja jest jednoznacznie skuteczniejsza, ale oczywiście wszystko to zależy od sytuacji. Przyjrzyjmy się więc codziennym sytuacjom, których może ten wybór dotyczyć.
Jedni wolą sprzątać pokój codziennie powierzchownie, a inni tylko raz w miesiącu, ale dopiero wtedy, kiedy nie da się do niego wejść.
Są osoby, które wolą uczyć się regularnie po trochu, a są też takie osoby, które wolą poświęcić całą dobę przed sprawdzianem na naukę.
Niektórzy preferują małe, regularne posiłki przez cały dzień, a inni wolą najeść się przed snem.
Wiele osób woli codziennie zrobić kilka przysiadów, ale są też tacy, którzy preferują jeden porządny trening w tygodniu.
Analizując wymienione przykłady, można dojść do wniosku, że w większości przypadków regularność przebija duży jednorazowy wysiłek. Wychodzi na to, że ilość wygrywa z jakością.
Jeśli chodzi o zadania z matematyki, wielu nauczycieli preferuje jednak mniej, ale trudniejszych zadań. Twierdzą oni, że trudne zadanie najczęściej składa się z kilku łatwiejszych, dlatego wydaje się to bardziej opłacalne. Trudne zadania wydają się też spełniać „zasadę złotowłosej”, o której wspomniałam na końcu tego artykułu. Mówi ona, że największe efekty naszej pracy pojawiają się tam, gdzie zaczyna się największe wyzwanie, jakiemu jesteśmy w stanie sprostać. W teorii wszystko to wydaje się bardzo logiczne, ale czy w praktyce również jest to takie proste?
Zasada złotowłosej dotyczy osób, które próbują osiągnąć sukces, są zmotywowane i zawzięte. Wszystko to sprawdzi się w przypadku ambitnych i mądrych uczniów, którzy nie mają żadnych zaległości. Uczniowie powinni trzymać się mocno tej zasady, gdy naprawdę chcą się czegoś nauczyć i mają pełne wsparcie swoich rodziców. Nauczyciele nie powinni jednak zakładać, że taka sytuacja dotyczy wszystkich uczniów. W najlepszym przypadku może kilku w klasie. Pozostali stosują ją prawdopodobnie do innych przedmiotów lub aspektów swojego życia, a nie do matematyki — tym uczniom stawianie zbyt trudnego wyzwania może tylko zaszkodzić.
Wielu naukowców zadawało sobie podobne pytania, dlatego mamy teraz dostęp do przeprowadzonych i omówionych badań na ten temat. Jerry Uelsman, profesor na Uniwersytecie Florydy, przeprowadził takie badanie wśród studentów fotografii. Jednej z grup nakazał zrobić jak najwięcej zdjęć i zapowiedział, że ocena będzie wystawiona tylko na podstawie ich liczby. Piątka zaczynała się od 100 wykonanych zdjęć. Drugiej grupie nakazał wykonanie jednego idealnego zdjęcia w ciągu całego semestru i obiecał wystawienie oceny tylko na jego podstawie.
Obie grupy studentów pracowały ciężko nad wykonaniem swojej pracy zaliczeniowej przez cały semestr. Grupa „jakościowa” dużo analizowała i dyskutowała o doskonałości, a grupa „ilościowa” po prostu działała i eksperymentowała przez cały semestr, widząc w praktyce efekty swojej pracy.
Okazało się, że najlepsze dostarczone zdjęcia zdecydowanie należały do grupy, która miała skupić się na ich ilości, a nie jakości. Grupa ta, wykonując każde kolejne zdjęcie, tworzyła nowe połączenia w swoim mózgu. W praktyce oznacza to, że po prostu nauczyli się wykonywać zdjęcia idealne w praktyce. Nie musieli teoretyzować i pozwolili sobie na eksperymentowanie i popełnianie błędów. Ilość kontra jakość? Tutaj wygrywa ilość!
Przytoczony przykład pojawił się w książce Jamesa Clear’a pt. „Atomowe nawyki”. Pierwotnie eksperyment dotyczył sztuki garncarstwa, ale istniały również eksperymenty przeprowadzone wśród młodych dziennikarzy, których zadaniem było napisać artykuł idealny.
A co z powtarzaniem błędów?
Można by zastanowić się, czy powtarzanie bylejakości nie wyrobi w ludziach złych nawyków, nie przyzwyczai do błędów, lub czy nie znieczuli na ich zauważanie. W wielu przypadkach ryzyko to nie istnieje np. w przypadku powyżej wymienionych fotografów i innych „artystycznych” dziecin, gdzie efekty i błędy można po prostu zobaczyć po fakcie. Dużo gorzej jest w przypadku sportowców, którzy mogą powtarzać źle wykonywane ćwiczenia i zrobić sobie krzywdę, lub w przypadku matematyków, którzy ciągle powtarzają ten sam błąd merytoryczny, np. używają źle zapamiętanego wzoru.
Problem ten można rozwiązać w bardzo prosty sposób. Do pomocy potrzebujemy mentora, który pokaże nam dobre strony naszej pracy oraz rzeczy, które wymagają poprawy. Główna zasada się nie zmienia. Aby nauczyć się pisać rozprawki, powinniśmy napisać ich bardzo, bardzo dużo, ale po każdej z nich dostać feedback. Sportowcy rozwiązują ten problem, korzystając z pomocy trenera. Matematyki z kolei najlepiej możemy nauczyć się, korzystając z odpowiedzi do zadań, które prawie w każdym podręczniku znajdują się na końcu, lub dostając informację zwrotną od nauczyciela. Świetnym wsparciem okazują się również filmiki na YouTube, samosprawdzalne testy, zadania, quizy w internecie oraz repetytoria, lub po prostu korepetytorzy, którzy są połączeniem tego wszystkiego na raz.
Okazuje się, że najważniejszym elementem nauki czegokolwiek jest powtarzalność. Według neuronaukowców nazywa się to długotrwałym wzmocnieniem synaptycznym. W naszych mózgach przy każdym powtórzeniu czynności zachodzą fizyczne zmiany i tworzą się nowe połączenia. Dzięki temu, według neuropsychologa Donalda Hebba, możemy np. odróżnić fizycznie mózg np. mózg muzyka i matematyka.
Powinniśmy zatem robić bardzo dużo łatwych zadań i stopniowo zwiększać poziom trudności, gdy sami uznamy zadania za zbyt łatwe, dotrzemy do zadań najtrudniejszych w naturalny sposób (wciąż uznając je za łatwe). Gdybyśmy rozpoczęli naukę od trudnego zadania, stworzylibyśmy mniej połączeń w mózgu i proces nauki spowolniłby się, a efekty ostatecznie okazałyby się gorsze. Co więcej, trudne zadanie na początku jest bardzo zniechęcające, a zabranie się do nauki okazuje się dużo trudniejsze!
Gdy mamy zbyt mało czasu na naukę, lepiej wybrać zrobienie większej liczby prostszych zadań niż zaledwie kilku trudnych, których nie będziemy w stanie powtórzyć na sprawdzianie.
Właśnie tą zasadą kierowałam się, zakładając bloga, nad którym myślałam już od dłuższego czasu. Nie miałam zbyt dużego doświadczenia i wiedzy o samym tworzeniu artykułów i wpisów, ale postanowiłam zaufać psychologii i po prostu działać!
Efekty możecie ocenić sami, porównując moje pierwsze wpisy z najnowszymi. Czeka mnie jeszcze długa droga, ale przetestuję tę teorię w praktyce 😀
W dużych miastach wybór szkół jest ogromny. Każdy uczeń zastanawia się jaką szkołę wybrać po 8 klasie, aby poziom nauczania w niej nie był dla niego za niski lub za wysoki. Wiele osób musi również uwzględniać czas dojazdu do szkoły, perspektywy, oferowane rozszerzenia, kółka zainteresowań, wyjazdy organizowane przez szkołę lub oferowane stypendia. Oczywiście należy również wziąć pod uwagę najważniejszą rzecz – Czy ma szansę się do niej dostać.
Wszystkie elementy, które należy rozważyć, mogą być bardzo przytłaczające, ponieważ dochodzi do tego również stres związany z egzaminem ósmoklasisty i całą otoczką zmiany szkoły, znajomych i codziennej rutyny.
Przed trudnymi decyzjami niestety nie da się uciec, ale można je sobie znacząco ułatwić, dlatego przygotowałam dla was pewną naukowo udowodnioną metodę podejmowania najlepszych decyzji!
1. Zacznij od ustalenia podstawowych celów
Weź do ręki kartkę i zapisz odpowiedzi na kilka podstawowych pytań.
Ile lat jesteś jeszcze w stanie poświęcić na swoją edukację?
Jak bardzo zależy ci na dobrze płatnej pracy?
Jak bardzo zależy ci na szybkim zdobyciu pracy?
Jaki typ szkoły rozważasz? (4-letnie liceum ogólnokształcące, 5-letnie technikum, 3-letnią szkołę branżową I stopnia)
Z jakich przedmiotów masz najlepsze oceny? (Pamiętaj, że oceny nie zawsze odzwierciedlają twoje możliwości!)
Które przedmioty najbardziej lubisz? (Ten quiz może pomóc ci w odpowiedzi na to pytanie)
Które przedmioty wiążą się z twoimi planami na przyszłość? (Ten quiz może pomóc ci w odpowiedzi na to pytanie)
Jakie rozszerzenie najbardziej ci odpowiada?
Jak dobrze czujesz się ze swoim egzaminem ósmoklasisty? (Ta strona pomoże ci przeanalizować punktację)
Na jakim poziomie zaawansowania poradzisz sobie w wybranej szkole?
Czy jesteś gotowy na duże wymagania?
Po wybraniu swoich podstawowych preferencji powinieneś być w stanie wybrać kilkanaście szkół, które możesz brać pod uwagę.
Zdjęcie dodane przez Skitterphoto: https://www.pexels.com/pl-pl/zdjecie/budynki-miasto-miejski-panorama-10676/
2. Zbierz wszystkie potrzebne informacje o szkołach w jednym miejscu.
Wszystkie aspekty wyboru szkoły, które bierzesz pod uwagę, zbierz w jednym miejscu. Wypisz kilka lub kilkanaście szkół, które rozważasz, a następnie (najlepiej w zgrabnej tabeli) zapisz progi punktowe, oferowane klasy, czas dojazdu do szkoły i wszystkie inne ważne dla ciebie rzeczy. Podczas tego procesu zapewne okaże się, że kilka ze szkół całkowicie odpadnie z twojej listy z powodów, których wcześniej nawet nie brałeś pod uwagę np. brak oferowanego odpowiedniego dla ciebie rozszerzenia lub kompletny brak połączenia autobusowego.
Stwórz dodatkową kolumnę na nieoficjalne informacje, które zdobyłeś o danej szkole. Może ktoś bardzo ci polecał jedną z nich? Ktoś może przed którąś ostrzegał? A może przeczytałeś ciekawe opinie o świetnym nauczycielu lub beznadziejnej sali gimnastycznej w jednej ze szkół? Wszystkie te rzeczy mogą być dla ciebie istotne z perspektywy wyboru, dlatego warto przyjrzeć się im wszystkim jednocześnie i zdać sobie z nich sprawę.
Zdjęcie dodane przez Lukas: https://www.pexels.com/pl-pl/zdjecie/zblizenie-zdjecia-arkusza-kalkulacyjnego-ankiety-590022/
3. Przyjrzyj się dokładnie wszystkim zagadnieniom, które wypisałeś.
Sprawdź, czy uwzględniłeś już każdy ważny szczegół, zajrzyj ostatni raz na stronę każdej ze szkół i dopisz ewentualne przemyślenia, które wpadły ci do głowy w ostatniej chwili. Jeśli podczas analizowania swoich zapisków zmieniłeś zdanie co do podstawowych preferencji, to jest ostatnia chwila na duże zmiany. Teraz jeszcze można rozpocząć tworzenie listy od nowa. Na samym końcu zadaj sobie jeszcze raz pytanie „jaką szkołę wybrać po 8 klasie?”, ale nie odpowiadaj na nie.
Zdjęcie dodane przez Julia M Cameron: https://www.pexels.com/pl-pl/zdjecie/notatnik-dlugopis-dziewczyna-pisanie-4143801/
4. Zapomnij.
Po zebraniu wszelkich potrzebnych i ważnych informacji po prostu o nich zapomnij. Przejdź się na spacer, idź coś zjeść, zdrzemnij się. Daj swojemu umysłowi czas na „przetrawienie” danych, pobłądzenie myślami i ułożenie sobie wszystkiego. Długość twojej przerwy powinna być uzależniona od czasu, który potrzebujesz na całkowite oderwanie się myślami od całej sytuacji. Niektórym wystarczy już 10 minut spaceru, ale inni potrzebują do tego kilku godzin. Musisz w tym czasie wyłączyć swoje analityczne myślenie.
Zdjęcie dodane przez Sebastian Voortman: https://www.pexels.com/pl-pl/zdjecie/kobieta-w-czarnych-legginsach-idac-na-brown-road-663437/
W XXI wieku Ad Dijksterhuis przeprowadził pewien niezwykle interesujący eksperyment. Podzielił on badanych na 3 grupy. – Pierwsza miała wybrać najlepszą z podanych ofert kupna domu analizując dokładnie plusy i minusy oferty. – Druga grupa miała po prostu wybrać ofertę, która najbardziej im się podoba. – Trzecia grupa miała zdobyć jak najwięcej informacji na temat ceny, samego domu i lokalizacji, a następnie postarać się zapomnieć o wszystkim na pół godziny i dopiero wtedy podjąć decyzję.
Eksperyment był o tyle ciekawy, że jedna z podanych ofert była według specjalistów korzystniejsza, a więc wybranie jej było lepszą decyzją. Okazało się, że ostatnia grupa najczęściej wybierała korzystniejszą ofertę!
Po chwili odpoczynku podejmij szybką i odruchową decyzję. Jaką szkołę wybrać po 8 klasie? Pierwsze co przyjdzie ci do głowy, będzie najprawdopodobniej najlepszą decyzją. Dlaczego? Mając tak wiele różnych danych, nie jesteśmy w stanie świadomie ich przeanalizować i podjąć najlepszej decyzji. Nasze mózgi mają jednak dużo większe możliwości niż świadome myślenie. Stale analizują dane, które otrzymują od świata zewnętrznego, kierują naszymi odruchami i szybkim podejmowaniem decyzji. Samodzielne kalkulują i analizują najlepsze opcje. Wystarczy im zaufać i na to pozwolić.
Mózgi badanych po zebraniu informacji i po chwili wolnego czasu na swobodną pracę podejmowały statystycznie lepsze decyzje niż osoby, które analizowały dokładnie plusy i minusy konkretnych wyborów. Nasze mózgi podejmują najlepsze decyzje, gdy wyposażymy je w niezbędne informacje i pozwalamy im na swobodną pracę w podświadomości.
Podobny eksperyment powtarzano później jeszcze wiele razy i w wielu podobnych konfiguracjach, ale efekty i wnioski pozostawały niezmienne: Nasza podświadomość potrafi podejmować najlepsze decyzje.
Zaufaj swojej intuicji. Sprawdź dokładnie wszystkie informacje, pozwól podświadomości zadziałać i zaufaj temu, co ci podpowie.
Z matematycznego punktu widzenia jest to najskuteczniejsza metoda. Dużo lepsza niż wypisywanie plusów i minusów wyboru. Dużo lepsza niż nadawanie wartości punktowej każdej zalecie danej szkoły. Podstawienie do wymyślnych wzorów też nie pomoże ci w wyborze. Twój mózg to najbardziej zaawansowana maszyna podejmująca dobre decyzję. To wystarczy!
Gdy już podejmiesz te trudną decyzję, pamiętaj, że nie warto do niej wracać w nieskończoność. Twoja decyzja nie będzie lepsza tylko dlatego, że dłużej się o nią martwiłeś! Odpręż się, ciesz się wakacjami, pograj w gry z rodzinką lub wyjdź gdzieś ze znajomymi!
Korepetycje online to świetna alternatywa dla tradycyjnych zajęć, ponieważ pozwala zaoszczędzić czas na dojazdy i daje możliwość uczestniczenia w nich z dowolnego miejsca na świecie. Trzeba jednak pamiętać, że jest to czas nauki i skupienia, a odpowiednio przygotowane stanowisko może znacznie zwiększyć efektywność korepetycji.
1. Zadbaj o dobre połączenie internetowe
Ten punkt wydaje się oczywisty, ale w praktyce niewiele osób sprawdza jakość swojego internetu przed korepetycjami. Możesz to zrobić na przykład tutaj.
Kolejna rzecz, która jest oczywista tylko z pozoru. „Wczoraj jak grałem to mikrofon działał” – takie zdania to największa pułapka. Mikrofon działający w jednej aplikacji nie gwarantuje, że wszystko zgadza się w drugiej. Często należy zwrócić uwagę na „zezwolenie na użycie mikrofonu” przez konkretny program lub stronę.
Starsi uczniowie są wystarczająco biegli w obsłudze komputera i z poradzą sobie z takimi drobnostkami. Zdarza się jednak, że rodzice włączają młodszym dzieciom korepetycje online i zostawiają ich samych z problemami, które mogą się pojawić. Są również sytuacje, gdy nawet obecność rodzica nie wystarczy, aby sprawnie rozwiązać problem, a ustawienie wszystkiego zajmuje połowę zajęć.
Warto odwiedzić miejsce, gdzie odbędą się korepetycje online i po prostu sprawdzić czy wszystko działa.
Nie każdy korepetytor korzysta z kamerek podczas zajęć. Jeśli jednak ich wymaga, dobrze byłoby mieć pod kontrolą to co będzie przez nią widoczne. Domownicy chodzący po domu w piżamie, góra niepozmywanych naczyń lub bielizna wisząca na oparciu krzesła to nie są rzeczy, które chcielibyśmy pokazywać w tle. Czasami mamy możliwość ustawienia sztucznego tła lub rozmycia, ale o takie rzeczy należy zadbać wcześniej.
Istnieją również sytuacje, gdy korepetytor potrzebuje wglądu w to co robi dziecko. Przykładem takiej sytuacji na lekcjach matematyki może być nauka korzystania z cyrkla lub linijki. Wtedy dobrze było by ustawić kamerkę w odpowiedni sposób, aby korepetytor widział pracę dziecka.
Gotująca w tle mama lub rodzeństwo oglądające bajki, to duże utrudnienie. Dziecko jest wtedy mniej skupione na zadaniach, a korepetytor nie zawsze jest w stanie usłyszeć jego głos, dlatego należy zadbać o ciche, najlepiej zamknięte pomieszczenie. Słabym pomysłem będzie również uczestniczenie w korepetycjach na świeżym powietrzu, ponieważ często nawet delikatny wiatr dmuchający w mikrofon powoduje ogromny szum, który słychać tylko po drugiej stronie ekranu – u korepetytora. Zawsze warto po prostu zapytać, czy wszystko dobrze widać i słychać!
Korepetycje online mogą wydawać się mniej angażujące, dlatego niektóre osoby bardzo pobłażliwie do nich podchodzą. Zdarza się, że dzieci biorą udział w korepetycjach siedząc na huśtawce, jadąc autobusem lub leżąc w łóżku i dobudzając się po popołudniowej drzemce. Taka postawa podświadomie blokuje w umyśle dziecka „tryb skupienia” i niweluje możliwe efekty zajęć. Zwykły stolik i krzesło rozwiązują ten problem.
Nie tylko skupienie jest istotnym powodem do zajęcia siedzącej pozycji podczas zajęć, ponieważ postawa, którą przyjmujemy podczas nauki, powinna być możliwie zbliżona do tej, którą będziemy mieć podczas sprawdzania naszej wiedzy. O tym, oraz o innych trickach związanych z nauką, będzie można poczytać w jednym z najbliższych artykułów!
Nauka matematyki to nie tylko słuchanie i oglądanie tego co korepetytor przedstawia. Gdyby to wystarczyło, można by go zastąpić filmikami na youtube! Głównym celem współpracy, jest samodzielna praca dziecka, nad którą czuwa doświadczona osoba, a do samodzielnej pracy niezbędne są odpowiednie narzędzia. Wszystko zależy od tego, jakie metody pracy ma korepetytor, dlatego warto zapytać o przygotowanie, którego oczekuje. Jeśli jednak nie mamy takich informacji, możemy przygotować się w podstawowy sposób:
Szkolny podręcznik
Zeszyt przedmiotowy
Czyste kartki
Długopisy i ołówki
Karty wzorów (dla klas zbliżających się do matury)
Kalkulator (o tym, dlaczego to ważne narzędzie przeczytasz tutaj)
Linijka, kątomierz, cyrkiel (jeśli omawiane są tematy, które tego wymagają)
7. Pokaż dziecku jak działają podstawowe opcje komputera
Młodsze dzieci często mają jeszcze problem z obsługą niektórych opcji, ponieważ nie miały z nimi zbyt dużej styczności. Warto zapoznać go chociaż z kilkoma najważniejszymi czynnościami, które mogą przydać mu się podczas korepetycji, aby nie wpadło w panikę, gdy pojawi się jakiś techniczny problem.
Włączenie i wyłączenie mikrofonu
Włączenie i wyłączenie kamerki
Udostępnianie ekranu
Wejście i wyjście ze strony, karty, programu
Ponowne dołączenie do zajęć, gdy coś się wyłączy lub zatnie
BONUSOWY TIP
Młodsze dzieci mają w sobie bardzo dużo energii, dlatego często nie potrafią wytrzymać całych zajęć w skupieniu. To normalne! Dobry korepetytor zdaje sobie z tego sprawę, dlatego urozmaica zajęcia o odpowiednie gry i pomoce. Jeśli jednak twoje dziecko wciąż jest zbyt nadpobudliwe podczas zajęć online, możesz zainwestować w tzw. piłkę terapeutyczną, która może posłużyć dziecku za miejsce do siedzenia.
Delikatne bujanie się, podskakiwanie na piłce i utrzymywanie równowagi, to czynności które nie odwracają uwagi dziecka od nauki, ale zwiększają jego skupienie. Jest to jednoczenie metoda, która nie powoduje zbędnego hałasu, więc nie przeszkadza korepetytorowi!
Plan nauki to najważniejsza rzecz, którą należy wykonać przed przystąpieniem do zadań. Zajmuje ona chwilę czasu, ale…
pomaga opanować stres związany z dużą ilością materiału
organizuje przerwy w sposób, który sprzyja zapamiętywaniu
pomaga nadać priorytety najważniejszym zagadnieniom
umożliwia śledzenie własnych postępów w nauce
1. Podziel materiał na kilka dużych części
Najlepiej gdyby były to konkretne tematy lub działy z podręcznika do matematyki. Jeśli wiesz, że zaległości z poprzednich działów utrudnią ci naukę, to niech ich nadrobienie będzie pierwszą częścią twojego planu. Pamiętaj aby ostatnim elementem zawsze było powtórzenie wszystkiego czego się nauczyłeś!
1. Powtórzę wiadomości z działu o figurach płaskich
2. Nauczę się wzorów na pola figur
3. Nauczę się rozwiązywania zadań z użyciem wzorów na pola
4. Powtórzę wszystko do sprawdzianu
2. Każdą część podziel na dokładne zagadnienia, tematy lub cele
Ogólne cele są bardzo przydatne w planowaniu, ale nie dają ci jeszcze pełnego obrazu. Wciąż nie wiesz od czego dokładnie zacząć i ile dokładnie zajmie ci nauka. W tym celu podziel każdą część swojego planu na dokładniejsze tematy.
1. Powtórzę wiadomości z działu o figurach płaskich
- przypomnę sobie czym charakteryzują się poszczególne figury
- potrenuję rysowanie i rozpoznawanie figur
- przypomnę sobie czym jest wysokość, przekątna, podstawa figury
2. Nauczę się wzorów na pola figur
- kwadrat i prostokąt
- równoległobok i romb
- trapez
- trójkąt
3. Nauczę się rozwiązywania zadań z użyciem wzorów na pola
- kwadrat i prostokąt
- równoległobok i romb
- trapez
- trójkąt
4. Powtórzę wszystko do sprawdzianu
- Nauczę się rozwiązywania losowo wybranych zadań
- Rozwiążę zadania z próbnych sprawdzianów i powtórzeń
3. Do każdego zagadnienia przyporządkuj zadania i czas, który planujesz na nie przeznaczyć
Gdy już dokładnie wiesz czego musisz się nauczyć, zadecyduj w jaki sposób to zrobisz. Możesz oczywiście w pełni opierać się na zadaniach z podręcznika, ale znając już dokładnie swoje cele, możesz poszukać ciekawszych materiałów do nauki!
1. Powtórzę wiadomości z działu o figurach płaskich
- przypomnę sobie czym charakteryzują się poszczególne figury (zadania: 1,3)7 minut
- potrenuję rysowanie i rozpoznawanie figur (zadania...)2 minuty
- przypomnę sobie czym jest wysokość, przekątna, podstawa figury (zadania...)2 minuty
2. Nauczę się wzorów na pola figur
- kwadrat i prostokąt (zadania...)5 minut
- równoległobok i romb (zadania...)5 minut
- trapez (zadania...)5 minut
- trójkąt (zadania...)5 minut
3. Nauczę się rozwiązywania zadań z użyciem wzorów na pola
- kwadrat i prostokąt (zadania...)10 minut
- równoległobok i romb (zadania...)10 minut
- trapez (zadania...)10 minut
- trójkąt (zadania...)10 minut
4. Powtórzę wszystko do sprawdzianu
- Nauczę się rozwiązywania losowo wybranych zadań (zadania powtórzeniowe z podręcznika)30 minut
- Rozwiążę zadania z próbnych sprawdzianów (próbne karty pracy z internetu)1 godzinaŁącznie: 2 godziny i 41 minut
4. Sprawdź czy twój plan nauki jest realny.
Gdy twój plan okaże się zbyt ambitny i niemożliwy do wykonania to go po prostu zmień. Jeśli uważasz, że nie zdążysz nauczyć się wszystkiego w tak krótkim czasie, to dodaj więcej minut do poszczególnych zadań. Jeśli uważasz, że nie jesteś w stanie poświęcić tak dużo czasu na naukę to zmniejsz liczbę zaplanowanych zadań. Pamiętaj, aby twój plan był REALNY do wykonania. Nie jest ci potrzebne zbędne zamartwianie się, że nie zdążyłeś zrobić wszystkiego co miałeś w planie. Lepszy jest plan, który z góry zakłada, że musisz z czegoś zrezygnować niż plan, którego i tak nie zrealizujesz.
1. Powtórzę wiadomości z działu o figurach płaskich
- przypomnę sobie czym charakteryzują się poszczególne figury (zadania: 1,3)7 minut
- potrenuję rysowanie i rozpoznawanie figur (zadania...)2 minuty
- przypomnę sobie czym jest wysokość, przekątna, podstawa figury (zadania...)2 minuty
2. Nauczę się wzorów na pola figur
- kwadrat i prostokąt (zadania...)5 minut
- równoległobok i romb (zadania...)5 minut
- trapez (zadania...)5 minut
- trójkąt (zadania...)5 minut
- wszystkie pola figur jednocześnie (gra na wordwallu: tutaj) 6 minut
3. Nauczę się rozwiązywania zadań z użyciem wzorów na pola
- kwadrat i prostokąt (zadania...)10 minut5 minut
- równoległobok i romb (zadania...)10 minut
- trapez (zadania...)10 minut
- trójkąt (zadania...)10 minut
4. Powtórzę wszystko do sprawdzianu
- Nauczę się rozwiązywania losowo wybranych zadań (zadania powtórzeniowe z podręcznika)30 minut
- Rozwiążę zadania z próbnych sprawdzianów (próbne karty pracy z internetu)1 godzinaŁącznie: 2 godziny i 41 minut1 godzina i 52 minuty
5. Zaplanuj dokładne godziny nauki z uwzględnieniem wszystkich przerw
Weź pod uwagę zaplanowany czas na poszczególne zadania, ale pamiętaj że nie zrobisz ich wszystkich „za jednym zamachem”. Pomiędzy krótszymi zadaniami nie musisz robić przerw, ale po każdym bardziej wymagającym zapewnij swojemu mózgowi chociaż 5 minut swobodnego odpoczynku od myślenia. Pamiętaj również o dłuższych przerwach, na które z pewnością twój mózg zasługuje po każdej z dużych części twojego planu. Długie przerwy powinny trwać około 20 minut. Idealny czas na spacer! Podczas planowania pamiętaj również o rzeczach, które mogą przerwać ci naukę. Zaplanuj każdą z tych „nieplanowanych” okoliczności. Weź pod uwagę czas na obiad, wyjście z psem lub odebranie paczki z paczkomatu – jeśli będzie taka potrzeba.
SOBOTA
11:00 - 11:30 przygotowanie stanowiska do nauki
11:30 - 12:00 Część 1 nauki wraz z przerwami
12:00 - 12:20 Przerwa dla umysłu
12:20 - 12:30 Część 2 nauki wraz z krótką przerwą
12:30 - 13:00 Kilka zadań z części 3 wraz z potrzebnymi przerwami
13:00 - 13:30 Przerwa na obiad
13:30 - 14:00 Dokończenie części 3
14:00 - 17:00 Zaplanowane wyjście ze znajomymi :)
17:00 - 18:00 Powtórzenie
18:00 - ... RELAKS
6. Przygotuj stanowisko do nauki pamiętając o 7 niezbędnych krokach!
Stanowisko do nauki to jedna z tych rzeczy, które mają największy wpływ na jej efektywność. O tym, co dokładnie należy zrobić, dowiesz się z tego artykułu:
Nauka matematyki kojarzy się uczniom bardzo negatywnie. Poniżej znajdziesz 7 konkretnych porad, które ułatwią zabranie się za zadania i zwiększą twoją efektywność!
1. Zadbaj, aby komputer nie zajmował głównej części biurka
W dzisiejszych czasach stanowisko do nauki nie może obejść się bez komputera. Zwykle klawiatura leży na samym środku biurka a myszka jest idealnie pod ręką. Przy takim ustawieniu bardzo łatwo odruchowo sięgnąć po te przedmioty i zniknąć w internetowym świecie. Rozwiązanie jest proste – przed nauką należy odsunąć wszystkie te przedmioty na koniec biurka i na pierwszym miejscu położyć zeszyt, podręcznik i książkę. Nawet jeśli korzystanie z internetu będzie konieczne, inne ułożenie sprzętu sprawi, że twoje odruchy wejścia na facebooka będą nieco „wyciszone”.
2. Sprawdź, czy lampka znajduje się po odpowiedniej stronie
„Złej baletnicy przeszkadza rąbek spódnicy”, dlatego przed nauką należy zadbać o szczegóły, które mogą szybko wytrącić cię z równowagi. Gdy zadania zaczynają iść nieco gorzej, niektórych irytują nawet najmniejsze szczegóły otoczenia. Jeśli u praworęcznej osoby lampka ustawiona będzie po prawej stronie, podczas pisania będzie widziała ona cień swojej ręki na kartce.
3. Upewnij się, że wszystkie niezbędne przedmioty masz pod ręką
Zeszyt
Podręcznik
Kalkulator
Linijki i cyrkle
Długopis lub ołówek
Dodatkowe kartki w kratkę
4. Zadbaj o wyróżnione miejsce do robienia nowych notatek
Podczas nauki matematyki zawsze znajdzie się jakiś zapomniany wzór, sposób rozwiązania zadania lub nieznane wcześniej pojęcie. Wszystkie rzeczy, które uważasz za przydatne, powinieneś wypisać na osobnej kartce lub w zeszycie. Jeśli jesteś już na etapie przygotowywań do matury, powinna to być dla ciebie karta wzorów, do której dopiszesz własne informacje. Wypisywanie istotnych faktów podczas robienia zadań jest dużo skuteczniejsze niż notatki z lekcji lub przygotowane przed nauką. Dlaczego? O tym opowiem w osobnym artykule 🙂
5. Dużo kartek na brudnopis i swobodne myślenie
Czym innym jest zeszyt do matematyki, czym innym notatki z najważniejszymi informacjami a jeszcze czymś innym jest brudnopis. Nauka matematyki wymaga miejsca na swobodne myślenie. Karta w kratkę po której możesz kreślić, robić strzałki lub energicznie rysować zygzaki długopisem, gdy się zdenerwujesz. Podczas rozwiązywania zadań nie powinno Cię ograniczać myślenie o tym, że ktoś przeczyta twoje notatki, albo że będziesz się potem z nich uczyć. Jedyne co jest ważne, to swobodne myślenie, błądzenie i szukanie rozwiązań. Czasami zapisanie wielu kartek, które możesz zobaczyć po zakończonej nauce, jest niewiarygodnie satysfakcjonujące!
6. Zadbaj o zdrowe przekąski i coś do picia
„Pójdę coś zjeść” to najczęstsza myśl podczas nauki. Zwykle wracamy do obowiązków dopiero po godzinie, dwóch lub wcale. Przekąski poprawiają humor i zmniejszają liczbę wymówek, które mogą odciągnąć od rozwiązywania. Poza tym są świetnym przerywnikiem, gdy utkniemy przy jakimś zadanku. Możemy wtedy dalej myśleć nad rozwiązaniem, ale pozwolić sobie również na chwilę przyjemności, a nauka matematyki nie zejdzie przy tym na drugi plan.
Kilka ciekawych pomysłów na zdrowe przekąski znajdziesz tutaj.
7. Przygotuj sobie plan nauki, który uwzględnia podział materiału i czasu
Podziel cały materiał, który musisz opanować na dokładne zadania, które musisz zrobić. Oceń dokładny czas ich wykonania i zaplanuj przerwy.
O tym jak długie i jak częste przerwy najlepiej robić podczas nauki dowiesz się z osobnego artykułu!
Pamiętaj aby twój plan był realistyczny i na miarę twoich możliwości i chęci. Jeśli uważasz, że nie jest możliwe opanowanie całego niezbędnego materiału to nie wciskaj go na siłę do swojego planu – spowoduje to jedynie wyrzuty sumienia. Lepiej od początku podejść do wszystkiego świadomie i zrobić tyle ile jesteś w stanie.
Poznaj dokładny przepis na idealny plan nauki: tutaj
Pamiętaj, że jeśli pomimo starań, nie jesteś w stanie poradzić sobie samemu, zawsze możesz liczyć na pomoc kogoś z zewnątrz. Najlepszą metodą na to są korepetycje online, które nie wymagają od ciebie nawet wyjścia z domu. Jedyne co musisz zrobić to przygotowanie odpowiedniego miejsca do zajęć w domu.
BONUSOWY TIP!
Zakończ naukę w najlepszym momencie!
Jeśli przerwiesz naukę wtedy, gdy idzie ci słabo, nie będziesz chciał wracać do nauki przez długi czas, a przerwa między zadaniami nie będzie w pełni relaksująca.
Jeśli przerwiesz naukę po dobrze rozwiązanym zadaniu, łatwiej będzie ci wrócić do kolejnych, bo twój umysł zapamięta tę czynność pozytywnie, a przerwa będzie dużo milsza i bardziej efektywna.