Blog

  • Jak działa kalendarz?

    Jak działa kalendarz?

    Kalendarz – czy to w aplikacji, czy stojący na biurku, czy też w formie książeczki-planera, praktycznie zawsze jest gdzieś pod ręką. Jest bardzo wygodnym przedmiotem do ustalania spotkań, przypominajki o rzeczach do zrobienia lub nauczenia, a także fajnym gadżetem do zapisywania swoich wspomnień. Bez niego ciężko byłoby nam się dogadywać, bo chociaż pojęcia takie jak „jutro” czy „wczoraj” są dla nas naturalne, jak dogadać się w sprawie czegoś odległego w czasie? I skąd wzięła się popularność naszego, gregoriańskiego kalendarza?

    Skąd kalendarz się wziął?

    Kalendarz towarzyszy nam odkąd tylko stworzyliśmy pierwsze cywilizacje. Jakoś trzeba było zapisywać wydatki i ustalać daty. Sam rok wziął się z tego, że jest to czas zatoczenia pełnego obrotu Ziemi wokół Słońca. Dzień i noc wyznacza obrót Ziemi wokół własnej osi. Dlaczego jednak mamy tygodnie i miesiące? Miesiąc to czas pełnego cyklu Księżyca, a tydzień wziął się z biblijnych 7 dni, kiedy to Bóg stworzył świat. Inaczej było w starożytnym Rzymie, gdzie początkowo tydzień miał 8 dni, a miesięcy było jedynie cztery!

    Obraz Karolina Grabowska z Pixabay

    Rodem z nad Nilu

    Pierwszym znanym nam kalendarzem był system z Egiptu i Babilonu z około XVI w. p.n.e. Opierały się one o pory, kiedy rzeki wylewały się z brzegów , co wiązało się ze zmianą pór roku. Dzielili oni rok na 12 miesięcy. Co ciekawe, 1 stycznia wyznacza nam nowy rok na cześć tego, że w Egipcie tego dnia konsulowie obejmowali nowe urzędy1!

    Obraz Peggychoucair z Pixabay

    A po drugiej stronie świata

    Kolejnym i znanym kalendarzem jest ten wynaleziony przez Majów prawdopodobnie w XV wieku. Dzielił on rok na 18 miesięcy po 20 dni z 5 dodatkowymi, świątecznymi dniami na koniec roku. Stworzono go w kamieniu o kształcie słupa, dzielącym czas na jednostki od doby aż do 25 230 lat! Podstawą czasu były dni oraz dwudziestokrotności i lata, a czas mierzono od ustalonego „dnia zero”. Majowie byli zafascynowani obserwacjami astronomicznymi, dzięki czemu w oparciu o ruchy gwiazd dokonywali bardzo dokładnych obliczeń2.

    Obraz Francesco Foti z Pixabay

    Wiele wieków później i aż do teraz

    Dziś najpowszechniejszy kalendarz to gregoriański – poprawiona przez papieża Grzegorza XIII wersja kalendarza juliańskiego z 1582 roku. Dzieli on czas na rok – obrót Ziemi wokół Słońca, 12 miesięcy – Księżyc przechodzi wszystkie fazy dwanaście razy w ciągu roku, i doby wyznaczone dniem i nocą. Co 4 lata mamy 366 zamiast 365 dni, ponieważ Ziemia nie jest prostopadła w stosunku do naszej gwiazdy, ale lekko nachylona. Przez to dni w roku mają różną długość. Dodatkowo, obrót planety wokół własnej osi u nas wynosi odrobinę mniej niż ustalone 24 godziny. Dlatego po zsumowaniu wszystkich dni zobaczymy, że Ziemia w ciągu roku zdąży wykonać obrót trochę więcej niż 365 raza! Po 4 latach uzbiera się z tego cały dzień, przez co mamy lata przestępne, co wprowadził właśnie Grzegorz XIII3.

    Zdjęcie dodane przez Александар Цветановић: https://www.pexels.com/pl-pl/zdjecie/brazowy-drewniany-kalendarz-na-biurko-z-13-wrzesnia-1425099/

    Samo słowo pochodzi od łacińskiego „caledae”, czyli pierwszy dzień po nowiu Księżyca

    To, jak na przestrzeni wieków mierzono upływ czasu, jest fascynujące i czytając o różnych kalendarzach wymyślanych przez dalekie cywilizacje dowiadujemy się wielu ciekawostek! Jedną z nich może być określenie jaki jest dzień tygodnia na podstawie samej daty!

    Co ciekawe, istnieje na to wzór matematyczny, zwany regułą Zellera.

    D = d + [(13 * (m + 1)) / 5] + B + (B/4) + (A/4) - 2 * A
    gdzie d to dzień miesiąca, m numer miesiąca, A dwie pierwsze cyfry roku, B dwie ostatnie cyfry roku

    Żeby działać zgodnie z regułą, potrzebujemy wiedzieć jeszcze jedno, miesiące liczone są od marca, który liczymy jako 3, więc kolejnymi są kwiecień 4, maj 5, itd., ale styczeń to już 13, a luty 14. Przez to marzec traktujemy jako obecny rok, ale styczeń i luty to jeszcze rok mniej.

    Sprawdzimy datę 14 stycznia 2023 roku.

    d = 15, m=13 (bo liczymy, że rok zaczyna się od marca, a jego numerem jest 3), A = 20, B = 22

    Jeśli podczas dzielenia wyjdą nam wartości po przecinku, bierzemy tylko część całkowitą.

    Nasz wzór to zatem:
    D = 15 + [(13 * (13 + 1)) / 5] + 22 + (22/4) + (20/4) - 2 * 20 = 15 + 36 + 22 + 5 + 5 - 40 = 43

    Nasz wynik dzielimy przez 7 i bierzemy resztę z dzielenia. W tym wypadku 28 / 7 to 6 (bo 6 * 7 = 28) no i reszta 1 (bo 29 – 28 = 1). Reszta to dzień tygodnia liczony, że 0 jest sobotą. Skoro wyszła nam jedynka, oznacza to, że 15 stycznia 2023 jest niedzielą!

    Gdyby we wzorze wynik był ujemny, szukamy wielokrotności 7 większej lub równej wynikowi bez znaku. Wtedy odejmujemy od tej wielokrotności nasze D i mamy dzień tygodnia!

    Teraz najważniejsze, czyli czemu ten wzór działa?

    Dzielenia i mnożenia to poprawki i przesunięcia od danego dnia 0. d przesuwa dni miesiąca, a dzielenie i mnożenie po samym B, to końcowa poprawka na rok przestępny, która w ostatnim dzieleniu w razie czego dodaje nam dzień. Centralna część opiera się na liczbie dni w ciągu roku w poszczególnych miesiącach. Ponieważ liczymy od marca, liczby dni to kolejno 31, 30, 31, 30, 31, 31, 30, 31, 30, 31, 31, 28/29. Cały czas powtarzamy 31, 30, a co 5 miesięcy mamy kolejne 31, więc dzielimy przez 5. W każdym takim pięciomiesięcznym okresie zostaje nam dodatkowo z pełnych 4 tygodni, czyli 28 dni, które są w każdym miesiącu, kolejno 3, 2, 3, 2, 3, czyli 13 dni. Stąd mnożenie przez 13. Ostateczne dzielenie przez 7 pozwala na odczytanie dnia tygodnia.

  • Siedem korzyści, jakie daje wspólna nauka!

    Siedem korzyści, jakie daje wspólna nauka!

    Podczas epidemii koronawirusa większość osób, w tym oczywiście dzieci, zmagało się z samotnością, lękiem i stresem1. Każdy potrzebuje towarzystwa, a tak długa izolacja wpłynęła na naszą psychikę. Chociaż zdalna nauka była dość wygodna, ciężko było się do niej przykładać tak samo jak podczas normalnych zajęć. Na razie możemy jednak cieszyć się z powrotu do szkół i do swoich przyjaciół. W końcu nieodłączną częścią bycia uczniem jest spotykanie się ze swoją klasą oraz wspólna nauka. Skoro nie uczymy się już osobno w zaciszu własnego pokoju, poznajmy zalety uczenia się w grupie!

    Obraz autorstwa Freepik

    Ustalone godziny nauki

    Zarówno w szkole, jak i umawiając się ze znajomymi mamy jakiś wyznaczony termin na naukę. Dzięki temu łatwiej się zmotywować i wiemy, że to nasz obowiązek, w przeciwieństwie do znanego chyba każdemu „zacznę za godzinę”, a potem kolejną i kolejną…

    Świeże spojrzenie

    Nie na darmo mówi się „Co dwie głowy to nie jedna”. Ktoś inny może podejść do zadania z kompletnie innej strony i znaleźć rozwiązanie czegoś, nad czym samotnie trzeba by było siedzieć godzinami. Warto zwyczajnie dzielić się pomysłami, bo dzięki temu łatwiej będzie coś wymyślić.

    Łatwiejsze zapamiętywanie

    Badania pokazały, że dzięki pracy z kilkoma osobami o różnej strategii powtarzania materiału uczymy się efektywniej i lepiej zapamiętujemy informacje długoterminowo2. Możemy też zapamiętać więcej niż ucząc się samotnie3.

    Masz kogo spytać o radę

    Nauczyciel albo kolega lub koleżanka, ktokolwiek kto rozumie jakieś zagadnienie pomoże zrozumieć nawet zagadnienie, które wydaje się równie poplątane co spaghetti. Samotnie ciężko nieraz zrozumieć co dzieje się na tablicy, czy to przez zawiłość tematu czy przez chwilowe zamyślenie. Pytając kogoś oszczędzasz sobie złości na to, że coś jest zbyt trudne, a pozwalasz zacząć od nowa i zrozumieć.

    Obraz autorstwa gpointstudio na Freepik

    Tłumacząc komuś, uczymy się i my

    Podczas uczenia kogoś innego, zastanawiamy się nad danym zagadnieniem od podstaw, próbujemy przedstawić jasno i prosto, dzięki czemu sami lepiej je poznajemy. Dodatkowo przypominamy sobie informacje na ten temat, co pomoże trwale je zapamiętać.

    Uczymy się jak współpracować

    Kontakt z innymi oraz wspólna praca albo rozwiązywanie zadań wspomaga nasze zdolności kooperacji, współdziałania i nawiązywania relacji z innymi. Każdy z nas jest wyjątkowy i bardzo ważnym jest, aby nauczyć się dogadywać. Wspólna nauka jest do tego idealną okazją.

    Wsparcie

    Pracując nad czymś w grupie, niezależnie czy uczestnicy są tego świadomi, mają jakiś wspólny cel. Może nim być dobra ocena na sprawdzianie. Uczniowie mogą zachęcać się do tego nawzajem motywować i wspierać.

    Nauka w grupie jest świetna!

    Zdjęcie dodane przez Artem Podrez: https://www.pexels.com/pl-pl/zdjecie/ludzie-kobieta-szkola-dzieci-8087853/

    Według badań najlepsza wielkość grupy to około czterech członków, wtedy wspólna nauka jest najbardziej efektywna. Praca zespołowa świetnie sprawdza się przy rozwiązywaniu problemów i może być świetną zabawą. Chociaż samodzielna nauka ma swoje zalety, współpraca z innymi ma mnóstwo plusów i jest nam niezbędna w życiu, dlatego warto korzystać z jej dobrodziejstw. A skoro to już wiemy, zawsze można się też przekonać, jak dobrze przygotować się do nauki dzięki temu!

  • Czy szkoła i wychowanie dziecka naprawdę idą w parze?

    Czy szkoła i wychowanie dziecka naprawdę idą w parze?

    W Internecie jak i w życiu nie brakuje ludzi głoszących, że „Szkoła jest od uczenia, wychowuje to się w domu!”. Wychowanie jest obowiązkiem rodziców, ale przecież dzieci spędzają w szkole znaczną część swojego życia. Czy nie powinny wynosić czegoś także stamtąd? Wiadomo, że nie żyjemy w idealnym świecie, oraz z zaangażowaniem nauczycieli w wychowanie dziecka może być różnie. Jak to rzeczywiście powinno wyglądać?

    „Czy ja wam nie przeszkadzam?!”

    Przyjrzyjmy się dwóm sprawom. Po pierwsze, czym jest wychowanie? Według słownika języka polskiego PWN jest to „ogół zabiegów mających na celu ukształtowanie człowieka pod względem fizycznym, moralnym i umysłowym oraz przygotowanie go do życia w społeczeństwie; umiejętność zachowania się w towarzystwie”1. Zatem na wychowanie dziecka składa się wszystko, co ma przygotować pociechy do przyszłego życia jako członków społeczeństwa.

    Po drugie, jaką rolę odgrywa szkoła w życiu człowieka? Według Wikipedii  „Szkoła – instytucja oświatowo-wychowawcza, zajmująca się kształceniem i wychowaniem w państwie, a także siedziba tej instytucji oraz jej uczniowie i personel w tym nauczyciele”2.

    Funkcje, jakie pełni ta placówka, także można łatwo znaleźć. Są nimi funkcja dydaktyczna, wychowawcza i opiekuńcza3. Pociechy spędzają wiele godzin w szkole, razem z rówieśnikami i pod opieką nauczycieli. Logiczne zatem było, aby pracujący tam dorośli byli przystosowani do pracy z maluchami. Potrafili stworzyć im środowisko bezpieczne, sprzyjające rozwojowi emocjonalnemu i intelektualnemu.

    Obraz autorstwa gpointstudio na Freepik

    „Masz umieć, nie rozumieć”

    Nie da się ukryć, że rodzice odgrywają najważniejszą rolę w życiu dziecka, ale przecież powiedzenie „Szkoła to drugi dom” nie wzięło się znikąd. Oddajemy swoje pociechy do placówek oświaty, ponieważ wierzymy, że oprócz wiedzy i wykształcenia wyniosą stamtąd także pewne zachowania. Praca w grupach, dogadywanie z nieznajomymi, zrozumienie, że inni mogą mieć inne opinie niż nasze czy też mówienie „Dzień dobry” napotkanym dorosłym. To także są elementy, jakie szkoła wprowadza w wychowanie i życie dziecka. Oczywiste jest, że to rodzice pokazują pociechom świat, pomagają z pracą domową, przekazują określone wartości i zwyczaje. Jednak to nauczyciel codziennie patrzy jakie dziecko robi postępy w nauce, reaguje na incydenty w klasie, zabiera na wycieczki, koordynuje pracę i dogląda podczas wspólnych zabaw. Jego obowiązkiem jest nadzorowanie prawidłowego rozwoju dziecka dbanie o to, by postępował prawidłowo.

    „Macie sprawdzian? Spokojnie, ja zrobię kartkówkę”

    Sami nauczyciele mogą być sfrustrowani, kiedy rodzice zbywają ich sugestie i prośby odnośnie do postępowania z dzieckiem. Kiedy dziecko nie słucha, bo wie, że w domu nie będzie ponosić za to żadnych konsekwencji. Gdy słyszą, że rodzice uczyli inaczej.

    Rodzicom też pewne kwestie mogą się nie podobać. Jedna jedyna godzina wychowawcza w tygodniu. To, że nie każdy nauczyciel naprawdę stara się zrobić co w jego mocy, aby dzieciom uczyło się lepiej. Sposób, w jaki nauczyciel przekazuje wiedzę.4

    Obraz Miroslavik z Pixabay

    „Przesiadasz się do pierwszej ławki”

    Wychowanie dziecka nie jest procesem łatwym ani tym bardziej szybkim. To wieloletnia, wspólna praca mająca na celu wykształcenie w młodzieży dążenia do rozwoju, samoakceptacji, relacji z innymi członkami społeczeństwa i samodzielności. Aby to osiągnąć potrzeba współpracy między rodzicami i nauczycielami. Jedni i drudzy mają za zadanie dać dzieciom jak największe szanse na spełnienie się w dorosłym życiu. Nie bez powodu obok matematyki, zajęć sportowych czy polskiego mamy wycieczki, zajęcia z psychologiem, warsztaty, plastykę, wiedzę o kulturze czy muzykę.

    Obraz autorstwa prostooleh na Freepik

    Może i system oświaty w naszym kraju nie należy do najlepszych, niemniej został stworzony w celu dania dzieciakom szansy na stopniowe przygotowanie do spełniania się jako dorosły członek społeczeństwa. Nie zawsze trzeba się we wszystkim zgadzać, ale warto pamiętać, że szkoła JEST miejscem, które pełni ważną funkcję w naszym życiu. Relacje z nauczycielem jako wychowawcą poza domem są nieodzowną częścią zarówno nauczania, jak i wychowania. Dlatego grono pedagogiczne koniecznie powinno angażować się w przygotowanie uczniów do życia, nie tylko do egzaminów.

  • 5 rzeczy, które musisz wiedzieć dając dziecku kieszonkowe

    5 rzeczy, które musisz wiedzieć dając dziecku kieszonkowe

    Według badań przeprowadzonych na zlecenie BNP Paribas1, 50% rodziców przyznaje dzieciom kieszonkowe. Dodatkowo 77% uznaje edukację finansową swoich pociech za istotną i potrzebną, czemu ciężko się dziwić. Dysponowanie pieniędzmi to duża część życia, więc warto zadbać o nauczanie jak zarządzać swoim budżetem już od najmłodszych lat. Nie wydaje się to oczywiste, ale dawanie dziecku kieszonkowego może być do tego bardzo dobrym narzędziem.

    Jak dawanie pieniędzy wiąże się z oszczędzaniem pieniędzy?

    Według badań2 maluchy już w wieku około 6 lat zaczynają widzieć związki między towarem, wartością i zyskiem. Niedługo później, około roku, dostrzega i poznaje zjawiska ekonomiczne takie jak działanie banków lub podatki. Na tym etapie życia dzieci rozwijają się niesamowicie szybko, a postawy jakie wykształcają w sobie w przed nastoletnim okresie życia wpływają na ich przyszłość. Zatem czy dawać kieszonkowe?

    Obraz Nattanan Kanchanaprat z Pixabay 
    • 1. Dając dziecku kieszonkowe, w pewien pozwalamy mu się poczuć dorośle i dajemy do zrozumienia, iż jest na tyle dojrzałe, żeby racjonalnie zagospodarować pieniądze. Każdego cieszy okazanie mu zaufania, a oprócz tego maluch będzie mógł zacząć wydawać własne pieniądze na rzeczy, które sprawią mu przyjemność.
    • 2. Pozwalając maluchom gospodarować małym budżetem uczymy je, że pieniądze kiedyś się kończą, więc nie można wydawać wszystkiego od razu. Nawet jeśli malec wyda całą sumę na raz nie będzie to ogromna strata, a cenna nauczka. Będzie musiał też zrozumieć, że skoro postanowił wszystko wydać, to ich więcej nie dostanie aż do kolejnej wypłaty.
    • 3. Czasem trzeba poczekać dłużej aby zaoszczędzić wystarczająco, by móc kupić sobie coś czego chcemy. Nie powierzamy im większych sum, aby nauczyło się jaką wartość ma pieniądz zamiast wydawać tyle, ile jest na cenie. Dziecko załapuje też to, że nie można mieć wszystkiego oraz planowanie ile na co przeznaczyć jest bardziej opłacalne niż spełnianie nagłych zachcianek.
    Obraz Victoria Model z Pixabay 

    Jeśli zdarzy Ci się tak, że stracisz wszystkie pieniądze, cały majątek, co Ci pozostanie? To jest właśnie inteligencja finansowa, która pozwoli Ci wyciągnąć wnioski, odbudować, to co straciłaś i dojść jeszcze dalej.

    Dominika Nawrocka
    • 4. Dziecko może zacząć negocjować warunki lub dopraszać się pieniędzy wcześniej.3 Bardzo ważnym jest ustalenie z dzieckiem jasnych reguł otrzymywania kieszonkowego, które nie będą łamane. Zmiany mogą dać efekt odwrotny do zamierzonego, kiedy to pociecha będzie chciała więcej i więcej.
    • 5. Nie należy wypłacać kieszonkowego w nagrodę za wykonanie obowiązków. Wypłacone pieniądze mają przy okazji dawania satysfakcji nauczyć pociechę gospodarowania nimi. Nie są nagrodą, a elementem życia, z którym drobnymi krokami się oswajają. Motywowanie i nagradzanie dziecka za dobre sprawowanie lub oceny to inna kwestia, o której więcej można przeczytać tu albo tutaj.
    Image by Brett Hondow from Pixabay

    Ile i kiedy zacząć wypłacać?

    Kwestia odpowiedniego wieku jest raczej otwarta, ale idąc do szkoły dziecko będzie już miało okazję wydawać chociażby w sklepiku szkolnym. Do tego potrafi już liczyć, więc może być to dobry okres. Kwota powinna być zależna przede wszystkim od sytuacji finansowej rodziców, a także wieku dziecka. Należy mieć na uwadze, żeby nie były to wysokie kwoty, bo to też nie pomoże w kształtowaniu pozytywnych postaw4 . Co ważne, rodzice powinni interesować się tym, co z pieniędzmi robi dziecko, aby w razie czego doradzać i budować zaufanie, ale jednocześnie nie kontrolować przesadnie. Najpopularniejsze stawki można sprawdzić tutaj5.

    2 Harmacińska, Magdalena, and Monika Szmelter. „Socjalizacja ekonomiczna dzieci i młodzieży.” International Business and Global Economy 34 (2015): 184-197.

  • Prezent edukacyjny dla dziecka. Dobra zabawa i rozwój?

    Prezent edukacyjny dla dziecka. Dobra zabawa i rozwój?

    Zakup prezentu na święta to bardzo trudne wyzwanie dla każdego rodzica. Wybór mądrego prezentu może wpłynąć nie tylko na zadowolenie dziecka w tym wyjątkowym dniu, ale także na jego rozwój jeszcze długo po tym. Oto kilka dobrych i złych pomysłów na prezent edukacyjny.


    ❌ Grające zabawki dla maluchów

    Większość kolorowych i głośnych zabawek reklamujących się jako „edukacyjne” w rzeczywistości nie tylko denerwuje rodziców, ale również utrudnia rozwój małych dzieci. Maluchy muszą uczyć się kreatywności i poznawać rzeczywisty świat, prawdziwe zachowania materiałów, przedmiotów i ludzi. Grające i świecące przedmioty nie są naszą rzeczywistością, dlatego dezorientują dziecko i niczego go nie uczą. Dzieci przez takie zabawki odbierają zbyt dużo bodźców, które są całkowicie zbędne i odwracają uwagę od tych potrzebnych i obciążają ich układ nerwowy. Więcej o szkodliwości tego typu zabawek można przeczytać tutaj.

    Prezent grający
    Obraz PublicDomainPictures z Pixabay


    ✅ Zabawki drewniane

    • Brak zbędnych bodźców skutecznie rozwija wyobraźnię.
    • Dotykanie, obracanie, testowanie możliwości i zastosowań zabawki rozwija motorykę małą, niezbędną w prawidłowym rozwoju
    • Drewniane zabawki są bezpieczne i nie hałasują.
    • Nauka relacji przestrzennych, wyobraźni przestrzennej i naturalnego zachowania się przedmiotów.

      Więcej o zabawkach drewnianych tutaj.
    Zabawka drewniana - edukacyjna
    Tatiana Syrikova: https://www.pexels.com/pl-pl/zdjecie/uroczy-granie-mlody-dom-3933108/


    ❌ Zabawki „uczące mówić”

    Kolejne na liście zabawek wydających dźwięki są zabawki, których głównym zadaniem jest nauka mówienia. Działają one podobnie szkodliwie jak wszelkie bajki i media edukacyjne dla niemowląt, o których pisałam niedawno artykuł. Dzieci uczą się komunikacji nie tylko przez słyszenie wyrazów, ale również łączenie ich z m.in mimiką, tonem głosu i gestykulacją. Zabawki z dźwiękiem nie tylko nie łączą nauki słów z treningiem rozumienia mowy ciała, emocji innych i budowania więzi poprzez mowę, ale również ją utrudniają.


    ❌ Zabawki „uczące angielskiego”

    Należą oczywiście do tej samej grupy, co wszystkie zabawki grające i uczące mówić. Zwykle są przeznaczone jednak dla starszych dzieci, które znają już sporo słów w swoim języku. Większość tego typu zabawek wydaje nieokreślone i niewyraźne dźwięki, których nawet osoba mówiąca płynnym angielskim nie jest w stanie zrozumieć.


    ✅ Zabawki kreatywne

    Mam tutaj na myśli wszelkie zabawki prowokujące do samodzielnego stworzenia czegoś. Należą do nich:
    – różne masy, plasteliny, farbki,
    – zestawy klocków z dowolnością w ich układaniu (rozwijają kreatywność)
    – klocki konstrukcyjne typu BAMP lub TOOBEZ z baardzo wieloma kreatywnymi zastosowaniami
    – zestawy do składania według instrukcji np. samochodzików, modeli, domków np. zestawy lego. (rozwijają orientację przestrzenną i myślenie logiczne)

    Zestaw klocków - prezent edukacyjny
    Photo by Amélie Mourichon on Unsplash

    ❌ Zabawkowe instrumenty

    Często są to zabawki tylko wyglądające jak instrumenty, udające prezent edukacyjny. Zazwyczaj nie są one nastrojone, przez co dziecko mimo swoich starań może nigdy nie usłyszeć efektów oraz nie nauczyć się rozumienia i tworzenia muzyki. Mogą wręcz zaszkodzić, ponieważ zniechęcają do prawdziwych instrumentów i mogą obniżać samoocenę dziecka, które chciałoby nauczyć się grać, a prawdopodobnie często słyszeć będzie irytację w głosach domowników.


    ✅ Prawdziwy instrument

    • Aktywne uczestnictwo dziecka w tworzeniu muzyki przed ukończeniem 7 roku życia rozwija umiejętności niemożliwe do zdobycia podczas innych aktywności.1
    • Pozostawia pozytywny skutek na rozwój neuronów i realnie przekłada się na lepsze wyniki w nauce2
    • Zajęcia muzyczne mają wpływ na rozwój systemu nerwowego dziecka.3
    • Trening muzyczny może wzmocnić pamięć werbalną, rozumowanie przestrzenne i umiejętności czytania i pisania.4
    • Uczestniczenie w zajęciach muzykoterapii obniża poziom depresji i lęku.5
    • To po prostu fajna zabawa!

    Więcej o wpływie gry na instrumencie na rozwój dziecka napisałam w tym artykule.

    Prawdziwy intrument
    cottonbro studio: https://www.pexels.com/pl-pl/zdjecie/zdjecie-dziewczyny-grajacej-na-ukulele-3662762/


    ❌ Bardzo drogie, firmowe zabawki

    Oczywiście jest to zły pomysł tylko w przypadku małych dzieci i tylko jeśli mówimy o zwykłych zabawkach. Małe dzieci szybko się nudzą, szybko wyrastają z niektórych zabawek, często je gubią lub niszczą (co nie zawsze jest złe, bo jest efektem odkrywania przez dzieci świata i działania zabawek!). Delikatność zabawek może również pomóc w nauczeniu się dbania o nie. Dzieci nie patrzą na cenę i prawdziwą wartość prezentu. Bez różnicy jest dla nich firma. Często bardziej interesuje je jego wielkość i zastosowanie!
    Używane rzeczy również nie zrobią na dziecku negatywnego wrażenia, a będą świetnym pomysłem np. przy zakupie gitary, dużych zestawów klocków itd. Warto zajrzeć na przykład na OLX.


    ✅ Zabawki sensoryczne dla najmłodszych

    Zabawki, które pobudzają różne zmysły dziecka np. wzrok, dotyk, słuch, węch, nawet smak to świetny prezent edukacyjny.
    Większość tego typu zabawek jest przeznaczona dla małych dzieci, które dopiero powoli dowiadują się o istnieniu tych zmysłów i ich używaniu.
    Zwykle znajdziemy w sklepach zabawki pobudzające dotyk. W internecie znajdziemy jednak również takie, które pomagają w rozwijaniu pozostałych zmysłów np. książeczki pełne zapachów (działające na podobnej zasadzie co gazetki z perfumami).

    Prezent sensoryczny dla małych dzieci


    ✅ Prezent edukacyjny dla nieco starszych dzieci

    Mam na myśli gotowe zestawy tematyczne, które może nie składają się z profesjonalnych elementów, ale pomagają rozwijać w dzieciach nowe zainteresowania i poszerzać horyzonty. Dzieci je uwielbiają, nawet gdy wydaje nam się, że nie zawierają nic specjalnego. Większość z nich dotyczy rzeczy, na które na co dzień nie pozwalamy dzieciom, a które w tak przygotowanych zestawach są dla nich całkowicie bezpieczne.
    – zestawy eksperymentów chemicznych
    – zestawy elektronika
    – budowanie wulkanów
    – tworzenie własnych, bezpiecznych kosmetyków
    – tworzenie kuli do kąpieli
    – zestawy „slime”
    – zestaw wykopaliskowy

    Zestaw edukacyjny dla starszych dzieci
    Obraz Victoria Model z Pixabay


    ✅ Książka jako dodatkowy prezent

    Istnieją książki i książeczki dla dzieci w każdym wieku. Warto dorzucić taką do prezentu, aby jeszcze przed zetknięciem się ze szkolnymi lekturami dać dziecku szansę na stworzenie pozytywnych skojarzeń z czytaniem.

    Starsze dzieci często są już zniechęcone przez zmuszanie ich do czytania przestarzałych i nudnych dla nich treści w szkole, dlatego możliwe, że takie dziecko po prostu rzuci książkę gdzieś w kąt i nie wykaże nią żadnego zainteresowania.

    Dzieci jednak często się nudzą, szukają bodźców i prawdopodobieństwo, że kiedyś i tak po nią sięgnie jest duże.

    Dlaczego to idealny prezent edukacyjny? O tym więcej można przeczytać tutaj.

    DODATKOWE RADY I CIEKAWOSTKI

    1. Jeśli kupujemy prezent rodzeństwu, zwracajmy uwagę na wielkość prezentów zamiast na ich cenę. Dzieci będą porównywać między sobą to, co znają, a na poznanie znaczenia wartości przyjdzie czas w przyszłości.
    2. Dziecko bardziej ucieszy się z prezentu niż z pieniędzy. To również wiąże się z jeszcze nierozwiniętym rozumieniem wartości, a rozwiniętą możliwością porównywania wielkości. Małe dziecko, które dostanie kopertę lub bon nie odczuje żadnej wartości w prezencie, które dostało, bez względu na to ile w tej kopercie się znajduje.
    3. Dzieci ciągle mówią o tym, czego by chciały. Przez cały rok wiele razy można usłyszeć prośby i płacze przy przejściu obok sklepu z zabawkami. Małym dzieciom można powiedzieć, aby zapamiętały to, co chciałyby dostać, aby omówić to z nim w wolnej chwili. Większość dzieci zapomni o swoim pomyśle, a ty możesz go zapisać i skorzystać podczas świąt lub urodzin.
      Starsze dziecko prawdopodobnie zapamięta dokładnie swoją zachciankę. Wtedy można umówić się na dopisanie tego do jego listy celów i pomóc mu w samodzielnym uzbieraniu pieniędzy. Takie podejście pomaga dziecku zrozumieć wartość i trud jaki trzeba włożyć w uzyskanie wymarzonego przedmiotu. Dziecko nauczy się również wybierać to, na czym zależy mu bardziej, porównywać wartość i rezygnować z niektórych rzeczy.
    4. Przed wyjściem do miejsca, gdzie mogą znajdować się zabawki, można przypomnieć dziecku o zabraniu swoich oszczędności (na przykład zebranych z kieszonkowego). Mamy wtedy gotową odpowiedź i uzasadnienie na każde pytanie o nowy zakup 🙂


  • 5 sposobów jak rozwinąć myślenie logiczne u dziecka!

    5 sposobów jak rozwinąć myślenie logiczne u dziecka!

    Praktycznie każdy system oświaty promuje naukę matematyki jako jednego z najważniejszych przedmiotów. Nie jest to niczym dziwnym, w końcu to właśnie jej używamy do opisu naszego świata, podawania wartości czegoś czy nawet gotowania. Dodatkowo pomaga wykształcić podejście do rozwiązywania problemów i myślenie logiczne. Żeby ułatwić dzieciom poruszanie się w świecie liczb, warto zainteresować je matematyką. Jak powszechnie wiadomo, im wcześniej pomożemy dziecku opanowywać prostą matematykę, z tym większą łatwością będzie ono przyswajać wiedzę z tego zakresu w przyszłości. Jak to zatem zrobić?

    Obraz Victoria Model z Pixabay

    1. Pokaż, że matematyka pozwala zrozumieć świat

    Nic tak nie pobudza chęci do nauki, jak widoczne efekty.  Pokażmy pociechom, że matematyka to nie tylko cyferki w zeszycie, ale także element naszego życia. Budowanie,  to, że można policzyć jak szybko coś spadnie na ziemię, suma cen produktów w koszyku równa kwocie na paragonie w sklepie albo odpowiednie ilości składników tworzące przykładowo lampę-lawę, to wszystko przykłady tego, że nasz świat tak naprawdę składa się z matematyki.

    2. Zwracaj uwagę na matematykę wokół nas

    Wspólne szukanie zastosowań liczenia w codziennym życiu także może być narzędziem dydaktycznym! Niech to maluch sprawdzi godzinę odjazdu autobusu. Wspólne gotowanie, takie żeby liczyć wagę produktów, będzie podwójnie fajne, bo ważenie i mierzenie skończy się na degustacji jakichś pyszności. Warto też liczyć rzeczy, jak na przykład pluszaki w pokoju, auta na parkingu albo codziennie sprawdzanie temperatury i daty. Dobrym ćwiczeniem będzie także odliczanie dni do weekendu 😉

    3. Zachęcaj do wymyślania zadań i łamigłówek

    Takie mini gry pomogą pobudzić wyobraźnię i kreatywne myślenie. Spacerując można zgadywać, ile kroków będzie od jednego do drugiego miejsca albo ile białych kamyków będzie na ścieżce. W domu można bawić się tak samo na przykładzie rzeczy, które w nim są. Jeśli w paczce ciastek jest ich dziesięć, ile dostanie każdy z domowników, aby było równo? Skoro jedną wieżę z klocków budujemy dwadzieścia minut, ile będziemy budować cztery wieże?

    4. Wykorzystuj aplikacje do nauki

    Dzieci świetnie używają nowoczesnej technologii, dlaczego więc nie dać im czegoś co połączy ją, zabawę i edukację? Nie tylko zadania kreują myślenie matematyczne, także gry i zabawy, przy czym sprawdzają się w tym nawet lepiej. Sklep Google Play oferuje wiele aplikacji do nauki, zarówno płatnych jak i nie. Nic nie stoi na przeszkodzie korzystaniu także z aplikacji webowych. Oto kilka przykładów:

    Matmag

    Matematyka dla dzieci

    Matematyka – zadania i gry

    5. Poszukaj rozwijających zajęć dodatkowych

    Szachy, koło matematyczne, warsztaty chemiczne, robienie papierowych figurek. Wszystko to rozwija myślenie logiczne, przestrzenne i matematyczne. Jeśli dziecko nie będzie dawać sobie rady, warto pomyśleć o korepetycjach dla niego. Będzie to świetna opcja, bo ktoś indywidualnie wytłumaczy dziecku to, czego nie rozumie oraz postara się znaleźć odpowiednią metodę do nauki. Świetną opcją będą także gry planszowe1.

    Obraz Design_Miss_C z Pixabay 

    Każde dziecko jest do pewnego stopnia geniuszem, a każdy geniusz jest do pewnego stopnia dzieckiem

    Arthur Schopenhauer

    Te kilka zasad pomoże ułatwić rozwijanie logicznego myślenia, wykształcić podejście do rozwiązywania problemów, a także przekonać dziecko, że matematyka wcale nie jest taka straszna!

  • Przekreślony kwadrat – czyli jak Jasio dostał 5 z matematyki

    Przekreślony kwadrat – czyli jak Jasio dostał 5 z matematyki

    Pokazanie dziecku, że nauka może być przyjemna nie należy do łatwych. W podstawówce zdecydowanie ciekawsze dla mnie były angielski czy wf niż lekcja matematyki. Był to dla mnie tylko kolejny z przedmiotów szkolnych, nic specjalnego. Pamiętam za to lekcję, kiedy mieliśmy zastępstwo z inną niż zazwyczaj nauczycielką. Poza kontynuowaniem robienia zadań, w ramach ciekawostki i małego poruszenia, postanowiła opowiedzieć nam historię o Jasiu.

    Lekcja matematyki i nauka na sprawdzian

    Jaś nie lubił, nie rozumiał i nie znosił lekcji matematyki. Na lekcjach rachunku uważnie patrzył na tablicę i przepisywał wszystko co się tam znalazło, ale ni w ząb nie potrafił nic z tego pojąć. Kiedy nadeszła pora sprawdzianu okropnie się denerwował. Kiedy dostał kartkę przeczytał pierwsze zadanie: „Podziel kwadrat na cztery równe części”. Myślał, myślał, ale nic nie przychodziło mu do głowy. W końcu przekreślił rysunek, stwierdził że ma dosyć tego bezsensu i zabierze się za drugie zadanie.

    Kolejnym poleceniem było „Pomnóż liczby”. Dziewiątki mnożone przez kolejne cyfry. Biedny Jasio znów nie wiedział co zrobić. Nie mam pojęcia, niech się dzieje co chce! – stwierdził, po czym zaczął liczyć działania. 1, 2, 3, 4 i tak aż do 9, a później to samo od dołu do góry – wpisał w miejsce wyników.

    Zobacz też: https://admin.misjapi.pl/szybkie-mnozenie/

    Kiedy nadeszła pora oddawania testów, Jaś był w szoku – pierwszy raz dostał 5! Wszystkie odpowiedzi były prawidłowe.

    Ile może zmienić w nauce dowcip o Jasiu?

    Chociaż minęło kilka dobrych lat od tamtej pory, dalej pamiętam tę historię i jak zaskoczona byłam widząc, że matematyka może być prosta i zabawna. Wprowadzanie na lekcje ciekawostek, opowieści które zaskakują oraz bawią, może zdziałać cuda dla edukacji. Teraz przy liczeniu całek z sentymentem przypominam sobie dawne lekcje matematyki i cieszę się z wyboru związanego z nią kierunku. Królowa nauk nieraz zaskakuje, fascynuje i pozwala lepiej zrozumieć otaczający nas świat, dlatego uważam, że nauka jej to inwestycja w siebie.

    Swoją drogą, czy zastanawialiście się nad tym, że cyfry zero nie zapiszemy w systemie rzymskim?

    To dlatego, że Rzymianie nie uznawali „niczego” za wartość, więc nie mieli potrzeby jej zapisywać1.

  • Losowanie na mikołajki klasowe.

    Losowanie na mikołajki klasowe.

    Często spotykam się z pytaniami, które dotyczą matematycznego aspektu klasowego (lub firmowego) losowania na mikołajki.
    Zresztą, zobaczcie sami:

    Pytanie o losowanie na mikołajki.
    Pytanie o losowanie na mikołajki.
    Pytanie o losowanie na mikołajki.
    Pytanie o losowanie na mikołajki.
    Pytanie o losowanie na mikołajki.

    Już śpieszę z wyjaśnieniami!

    Źródłem problemu jest błędne wyobrażanie sobie, że zebranie wszystkich losów i przeprowadzenie losowania jest odpowiednikiem sytuacji, w której klasa dobiera się parami i wymienia karteczkami. Wtedy faktycznie nieparzysta liczba uczniów byłaby kłopotem.

    Problem z losowaniem na mikołajki.

    W przypadku zwykłego losowania, parzystość nie robi żadnej różnicy! Jak to możliwe? Sprawdźmy na prostym przykładzie:

    Problem z losowaniem na mikołajki.
    • 7 osób
    • 7 losów

    Każda z osób zapisuje swoje imię na karteczce, głosy są zbierane.

    Liczba losów.

    Po zebraniu dalej mamy:

    • 7 osób
    • 7 losów

    To oznacza, że każda osoba dostanie dokładnie jeden los i dla nikogo nie zabraknie (dokładnie tak jakby każdy wziął swój los z powrotem).

    Przykład.

    Część osób twierdziło, że w takim przypadku zawsze ktoś wylosuje siebie. Skąd ta myśl? Prawdopodobnie pojawia się z dwóch powodów.

    1. Znów ktoś błędnie wyobraża sobie dobieranie w pary i myśli, że to tak, jakby dwie osoby wymieniły się karteczkami, a trzecia wtedy zawsze zostaje ze swoją.
    2. Prawdopodobieństwo, że ktoś wylosuje siebie jest bardzo duże, i prawdopodobnie po kilku nieudanych losowaniach pojawiają się takie wątpliwości.

    W takim razie możliwe jest, aby nikt nie wylosował siebie, gdy jest nieparzyście? Spójrzmy na jeszcze prostszy przykład.

    Losowanie dla 3 osób.

    W przypadku trzech osób, można sobie wyobrazić, że każdy przekazał los osobie po prawej stronie.

    • 3 osoby
    • 3 losy
    • nikt nie wylosował siebie
    • każdy dostanie prezent
    Każdy dostał prezent na mikołajki.

    Zauważcie, że przekazywanie prezentu osobie po prawej stronie zadziała w dowolnie dużej grupie i nie zależy od parzystości!

    Co, gdy każdy przekazuje los sobie po prawej.

    Gdy dodamy do tego element losowości może to wyglądać na przykład tak:

    Rozwiązanie problemu z losowaniem

    Co gdy ktoś wylosuje siebie i się nie przyzna? To na pewno oznacza, że całe losowanie się wali!

    Otóż nie! Jeśli ktoś wylosuje siebie i nie przyzna się do tego to po prostu tak, jakby dorzucił swój los, a potem go wyjął. Zupełnie jakby nigdy nie brał udziału w losowaniu! Cały „system” po prostu go omija.

    Wyjaśnienie sytuacji z losowaniem siebie.

    Jak poradzić sobie z ciągłym losowaniem siebie, przez kogoś w klasie?

    Najpopularniejszą metodą na losowanie na mikołajki są tradycyjne karteczki z imionami. Istnieje jednak wiele aplikacji i prostych stronek, które pomagają pozbyć się tego problemu. Wystarczy wpisać w nich imiona uczestników losowania i program szybko wylosuje każdemu kogoś innego omijając problem!

  • Pieniądze za oceny – czy to dobry pomysł?

    Pieniądze za oceny – czy to dobry pomysł?

    Dorosłych z codziennym chodzeniem do pracy i wykonywaniem obowiązków wiąże obietnica wypłaty. Dzieci czasem nie rozumieją po co tak naprawdę jest im w życiu szkoła. Do tego miesiąc lub dwa uważają niemal za wieczność, dlatego wizję otrzymania dobrej wypłaty i prestiżowej pracy za kilka, kilkanaście LAT, można w ich przypadku włożyć między bajki.

    Niektórzy idąc prostą logiką próbują przemycić „dorosłe” ramy motywowania w świat swoich pociech, płacąc im za dobre oceny. Przecież tak nam się wynagradza wykonaną pracę. W 2016 roku pojawiło się badanie, które firma IPSOS przeprowadziła na zlecenie Profi Credit w Polsce, Czechach, Słowacji i Bułgarii. Okazało się, że najpopularniejszą nagrodą za dobre oceny jest gotówka – wręcza ją 67% polskich dziadków i 46% rodziców. Maluchy na taką propozycję chętnie się zgodzą, ale kwestia tego, czy będzie to dla nich dobre to już kompletnie inna sprawa.

    Obraz free stock photos from www.picjumbo.com z Pixabay

    Pieniądze przecież skłonią do zdobycia lepszych ocen!

    Badania pokazują, że oferowanie dziecku nagrody za dobre oceny rzeczywiście motywuje je do nauki. Przez jakiś czas. Niestety na dłuższą metę uczniowie wykształcają w sobie nawyk wkładania w wykonanie zadania tylko minimum wysiłku potrzebnego do otrzymania nagrody. Robienie czegoś bez wyraźnego powodu dosłownie się nie opłaca. W dziecku zabija to chęć do zwyczajnego zgłębiania danych zagadnień oraz wypełniania obowiązków dla satysfakcji ich wykonania. Naturalnie są tematy, które jednych zainteresują bardziej, drugich mniej i świetnie byłoby, aby dać dziecku pole do poznawania i zgłębiania swoich zainteresowań. Pieniądze zamiast tego dają dziecku poczucie, że ich celem w życiu jest zdobycie nagrody, a nie jak najwięcej doświadczeń. Czasy, kiedy dało się być dobrym we wszystkim dawno minęły, więc to ważne, aby znaleźć dziedzinę, w której będzie się chciało realizować.

    Nie zapominajmy, że:

    „Sztuka nauczania jest sztuką wspomagania odkrywania”

    Mark Van Doren
    Zdjęcie dodane przez Pixabay: https://www.pexels.com/pl-pl/zdjecie/osoba-kolorowanie-sztuki-kredkami-159579/

    Ocena nie jest doskonałą miarą starania

    Czasami ważniejszym od efektu końcowego jest wysiłek włożony w wykonanie czegoś i to, czego się dzięki temu nauczyło. Niestety doświadczeniem trudniej jest się pochwalić niż chociażby nową zabawką. Do tego na krótką metę jest mniej satysfakcjonujące niż na przykład wizyta w pizzerii. Płacenie dziecku za ocenę lub wykonywanie obowiązków może prowadzić do tego, że maluch będzie stawiać swoje korzyści na pierwszym miejscu. Co więcej, nie będzie wkładać takiego wysiłku w rzeczy, które nagrody na końcu nie przewidują. Tego rodzaju „wypłata” nie pokazuje dobrych wzorców, bo wartość wiedzy samej w sobie traci na znaczeniu w obliczu zdobycia pieniędzy.

    Co zatem zrobić?

    Kluczem wydaje się brak rutyny i pobudzenie kreatywności malucha – warto skorzystać z form rozrywki, które same w sobie będą je czegoś niepostrzeżenie uczyły1. Mogą to być gry logiczne, zapisanie na dodatkowe zajęcia, wspólne pieczenie czy zorganizowanie małej wycieczki. Takie prezenty pokazują dziecku, że może robić coś ciekawego a w dodatku czerpać z tego radość. Co ciekawe, badania pokazały że obietnica jakiejś nagrody lub niespodzianki, dana bezpośrednio przed ważnym testem, może poprawić wynik ucznia. Czasem można wykorzystać tą wiedzę w ramach niespodzianki po konkursie czy nowym teście, lecz nie należy jej nadużywać. Warto też pamiętać, że tak naprawdę nie chodzi o same oceny, ale o to, by dziecko chciało się uczyć i rozwijać.

  • Co wspólnego mają rytm i matematyka

    Co wspólnego mają rytm i matematyka

    Już od narodzin szukamy w swoim otoczeniu jakiejś regularności, czegoś powtarzalnego. Dzieci szukają swoich pierwszych schematów, gdy rozpoznają dźwięki (na przykład bicie serca matki), twarze, a później powtarzające się słowa (na przykład własne imię). Przewidywalność daje nam poczucie bezpieczeństwa i umożliwia naukę czegokolwiek. Intuicyjnie powtarzamy rzeczy, ruchy i gesty, które się udały. Tak uczymy się chodzić i porozumiewać z innymi ludźmi, później tak uczymy się relacji między ludźmi, życia w społeczeństwie, jazdy na rowerze.

    Tymi samymi zasadami kierujemy się również ucząc się negatywnych nawyków w późniejszym czasie. Dziecko, które dostaje wszystko czego chce, gdy strzeli focha, będzie tę czynność powtarzać, bo wie, że jest skuteczna. Osoba, której alkohol poprawił humor w zły dzień, powtarza tę czynność następnym razem, gdy poczuje się źle, aby znów osiągnąć chciany efekt.

    Regularność i powtarzalność otacza nas przez całe życie. Pojawia się również w muzyce, gdzie ten porządek i ład sprawia nam ogromną przyjemność. Te regularność nazwać możemy rytmem. A co ma do tego matematyka?

    Więcej o rozwoju matematycznym dzieci, przeczytać można w tej książce. Na jej podstawie powstał również ten artykuł.

    Matematyka
    Zdjęcie dodane przez Magda Ehlers: https://www.pexels.com/pl-pl/zdjecie/liczba-dekorow-wycinanych-1329302/

    Rytm i matematyka

    Powtarzalność pojawia na wczesnym etapie rozwoju również w matematyce. Potrafimy odliczać wskazując kolejne przedmioty kierując się rytmem. Później uczymy się rozróżniania odległości, mierzenia długości, mierzenia czasu. Wszystkie te rzeczy oparte są na powtarzalności (na przykład podział na równe godziny lub podział na takie same odcinki).

    Dostrzeganie tych schematów jest dla większości osób naturalne.

    Pojawia się jednak coś, w czym warto intuicji pomóc. W rozwoju matematycznym istotna jest również świadomość wspomnianego rytmu. Umiejętność opisania regularności, wykorzystania jej i przełożenia na inną sytuację.

    • Gdy robimy ciasto, czytamy przepis i zrozumiane czynności powtarzamy w odpowiedniej kolejności.
    • Gdy ktoś wyjaśnia nam drogę, powstępujemy według zapamiętanych wskazówek.
    • Gdy czytamy zadanie tekstowe z matematyki, zapisujemy potrzebne obliczenia.

    Samo powtarzanie przepisu, drogi, czy treści zadania tutaj już nie wystarczy.

    Rytm i matematyka
    Zdjęcie dodane przez Micah Boerma: https://www.pexels.com/pl-pl/zdjecie/ilustracja-szary-trojkat-1008743/

    Jak nauczyć dziecko interpretowania rytmu, a nie tylko powtarzania?

    Nauka powtarzania rytmu.

    • Wyklaskiwanie rytmu i powtarzanie go.
    • Pokazywanie ruchów, które dziecko powtarza.
    • Rysowanie ciągu symboli, do którego dziecko dorysowuje kolejne elementy.
    • Rysowanie szlaczków o powtarzalnym wzorze.
    • Nauka dni tygodnia, miesięcy, zegara.
    • Nauka wierszyków i piosenek na pamięć.

    Nauka interpretowania rytmu

    • Wyklaskiwanie rytmu, który następnie dziecko próbuje narysować.
    • Rysowanie rytmu, który później dziecko może wyklaskać.
    • Odczytywanie ruchów tańca z obrazków.
    • Budowanie z klocków według prostej, rysunkowej instrukcji.
    • Nauka odczytywania i interpretowania nutek.
    • Nauka gry na instrumencie.

    Gry uczące schematów, powtarzania i interpretacji rytmu.

    W internecie istnieje bardzo dużo gier, które umożliwiają naukę, ale również są atrakcyjne dla dzieci. Tutaj jeden przykład prostej gry:

    https://www.mathplayground.com/logic_memory_artist.html

    Na późniejszym etapie, warto również zajrzeć w miejsca, gdzie znajdziemy bardziej skomplikowane wyzwania:

    https://szaloneliczby.pl/polacz-w-pary-3/

    Gra na instrumencie

    Szybko można dojść do wniosku, że świetnym podsumowaniem umiejętności interpretowania rytmu, jest nauka gry na instrumencie. Nie bez powodu wielu ambitnych rodziców wysyła swoje dzieci na dodatkowe zajęcia muzyczne od najmłodszych lat. Oglądając filmy możemy zauważyć, że prawie wszyscy uczniowie w Chinach uczą się grać na jakimś trudnym instrumencie. Popularne są tam na przykład skrzypce. Jest to kultura, która kładzie bardzo duży nacisk na edukację (moim zdaniem aż za duży) , dlatego instrumenty pojawiają się tam nie bez powodu.

    Rodzice tych dzieci są świadomi, jak wpływa to na rozwój intelektualny dziecka i to nie tylko w nauce matematyki!

    A jak dokładnie wpływa?

    Nauka gry na instrumencie a matematyka
    Zdjęcie dodane przez Ketut Subiyanto: https://www.pexels.com/pl-pl/zdjecie/lawka-stolek-dom-muzyka-4473409/

    Efekty nauki gry na instrumencie

    • Aktywne uczestnictwo dziecka w tworzeniu muzyki przed ukończeniem 7 roku życia rozwija umiejętności niemożliwe do zdobycia podczas innych aktywności.1
    • Pozostawia pozytywny skutek na rozwój neuronów i realnie przekłada się na lepsze wyniki w nauce2
    • Zajęcia muzyczne mają wpływ na rozwój systemu nerwowego dziecka.3
    • Trening muzyczny może wzmocnić pamięć werbalną, rozumowanie przestrzenne i umiejętności czytania i pisania.4
    • Uczestniczenie w zajęciach muzykoterapii obniża poziom depresji i lęku.5
    • To po prostu fajna zabawa!

    Nie daj się oszukać!

    Uważaj na „instrumenty”, które sprzedawane są w sklepach z zabawkami. Często są to zabawki tylko wyglądające jak instrumenty, nie są nastrojone i nie nauczą nikogo rozumienia i tworzenia muzyki. Mogą wręcz zaszkodzić, ponieważ zniechęcają do prawdziwych instrumentów i mogą obniżać samoocenę dziecka, które chciałoby nauczyć się grać, a prawdopodobnie często słyszeć będzie irytację w głosach domowników.

    Pamiętaj również, że podobnego efektu NIE DAJE tylko słuchanie muzyki. Więcej o oszustwach edukacyjnych mediów dla małych dzieci możesz przeczytać tutaj.