Tag: Edukacja

  • Czy słuchanie muzyki klasycznej podczas nauki czyni mądrzejszym?

    Czy słuchanie muzyki klasycznej podczas nauki czyni mądrzejszym?

    Często słyszałam o tym, że dzięki słuchaniu muzyki klasycznej podczas nauki, uczenie się będzie łatwiejsze i bardziej efektywne. Raz nawet moja nauczycielka wypróbowała ten sposób na lekcji, ale nie wydawało mi się, żeby odniosło to jakiś skutek. Nieraz później zastanawiałam się, czy muzyka klasyczna naprawdę ma na nas jakiś efekt, czy jej wpływ na nasze zdolności jest tylko mitem?

    Obraz Наталия Когут z Pixabay

    Czym jest efekt Mozarta?

    Jest to – cytując Wikipedię – nieznaczna poprawa zdolności przestrzennych i inteligencji ogólnej wywołana słuchaniem muzyki barokowej i klasycznej1. Czyli dzięki słuchaniu muzyki, przykładowo właśnie Mozarta, podczas nauki stajemy się odrobinę mądrzejsi. Liczne badania dowiodły jednak, że efekt ten jest znikomo mały i po maksymalnie godzinie zanika. Ale czy to znaczy, że całą teorię można włożyć między bajki?

    Obraz misterfarmer z Pixabay

    Geniuszy z nas muzyka nie zrobi, ale pomóc w nauce może!

    Chociaż słuchanie muzyki klasycznej nie czyni nas długofalowo mądrzejszymi, nie znaczy, że jest bez sensu!2 3

    • Słuchając muzyki o częstotliwości bliskiej rytmowi serca, uspokajamy się i relaksujemy. A taki właśnie rytm – 60 uderzeń na minutę – ma muzyka barokowa! W połączeniu z odpowiednią wysokością dźwięku nasze mózgi są stymulowane do pracy i pomagają poprawić pamięć oraz koncentrację. 🎼
    • Pobudzenie umysłu muzyką może też poprawić stosunek do nauki, bo będzie nam się ona kojarzyć z przyjemnymi dźwiękami 🤗
    • Słuchanie spokojnych i melodyjnych kompozycji pomaga też obniżyć poziom stresu 😌
    • Podczas długich sesji z nauką, relaksująca muzyka może pomóc utrzymać skupienie na dłużej 🤓

    Cudowna, uniwersalna metoda dla każdego? 😮

    Warto zacząć od tego, że wszyscy jesteśmy inni. Introwertycy, ambiwertycy i ekstrawertycy – wzrokowcy, słuchowcy, kinestycy – wszystkie typy osobowości – jesteśmy wszyscy wyjątkowi, i nie istnieje złoty środek, który jednakowo zadziała na każdego. To, czy muzyka klasyczna będzie miała na kogoś wpływ, nie jest zero-jedynkowe, na niektórych może zadziałać, innym tylko przeszkodzi. Nie znaczy to, że nie warto spróbować!

    Obraz Bob Dmyt z Pixabay

    Nie jest jednak tak kolorowo

    Problem polega na tym, że słuchanie podczas uczenia się, nawet najlepiej dobrane, nie gwarantują tych efektów. W efektywnej nauce z udziałem muzyki liczą się nie tylko chęci, ale także poziom zdolności poznawczych, uwaga, nastrój oraz pobudzenie4. Aby muzyka dała nam pożądane efekty, te czynniki powinny być na odpowiednim poziomie, a same dźwięki dodatkowo do nich dostosowane.

    • Piosenki, w których jest tekst, mogą „odwrócić uwagę” mózgu od zadania, jakie przed nim stawiamy 🎤
    • Głośna i szybka muzyka może utrudnić nam czytanie ze zrozumieniem oraz spowodować problemy ze skupieniem😵
    • Słuchanie muzyki podczas zapamiętywania może nie opłacić się podczas sprawdzianu, bo kiedy dźwięku zabraknie, mózg nie będzie umiał skojarzyć sobie potrzebnych informacji 🎶😑
    Obraz congerdesign z Pixabay

    Sprawdź, czy Tobie muzyka pomoże!

    Wiemy już, że chociaż nie musi, muzyka może pomóc nam uczyć się przyjemniej i efektywniej. Ale nie każda. Czego zatem słuchać, aby dać umysłowi jak najlepszą szansę na te dobre efekty?5 Czy jedynie dzięki właściwościom muzyki klasycznej mamy szansę je osiągnąć?

    Zdecydowanie nie. Chociaż muzyka klasyczna, barokowa i instrumentalna to pierwszy wybór, nie jest jedynym kandydatem na czasoumilacz podczas nauki. Warto jednak pamiętać, żeby muzyka nie leciała za głośno, a raczej lekko tylko pobrzmiewała w tle.

    Dobrze jest postawić na utwory bez tekstu, ponieważ może on przyciągać uwagę mózgu i nasza nauka nie będzie tak skuteczna. Sprawdzą się spokojne soundtracki z filmów, gier albo gotowe playlisty na YouTubie z muzyką relaksującą.

    Świetnym wyborem mogą być odgłosy natury! Nie będą typową muzyką, ale za to pomogą się zrelaksować i odciągnąć uwagę od przytłaczających czterech ścian.

    Nie zaszkodzi spróbować też z muzyką do jogi, zwłaszcza jeśli ktoś lubi relaksować się także w ten sposób!

    Na koniec najbardziej „ryzykowna” opcja, czyli swoje ulubione utwory. Jako ludzie kochamy powtarzalność i znajome rytmy6. Chociaż niekoniecznie będą mieć rytm naszego serca, to ulubione, dobrze znane dźwięki także mogą się sprawdzić. Często pamiętamy już każdą ich nutę i po pewnym czasie przestajemy zwracać na nie uwagę, a jednak niewykluczone, że dzięki nim jeszcze nauka stanie się przyjemniejsza! 😃 🎵

    Bonusowa ciekawostka

    Badania, które dotyczyły wpływu muzyki klasycznej na proces uczenia się, zostały przeprowadzone na studentach. Niektórzy producenci zabawek i mediów „edukacyjnych” szybko podłapali wnioski płynące z naukowej dokumentacji i beztrosko przenieśli je na niemowlęta! Jak się to skończyło?

  • Jak sudoku żywi nasz umysł?

    Jak sudoku żywi nasz umysł?

    Sudoku – zwykle dziewięć kwadratów składających się z pól 3 x 3, spośród których w części umieszczone są cyfry od 1 do 9, a do reszty musimy wpisać je sami. Trudność polega na tym, że liczby w każdym kwadracie 3 x 3, kolumnie, a także wierszu nie mogą się powtarzać. Reguły są proste. Rozwiązanie niejednokrotnie jednak nie. Jakie zalety ma rozwiązywanie tej łamigłówki i dlaczego jest świetnym sposobem na spędzanie wolnego czasu sprawdźcie koniecznie poniżej!

    Obraz Steve Buissinne z Pixabay

    1. Nie trzeba być geniuszem matematycznym

    Chociaż sudoku potrafi być bardzo skomplikowane i pochłania mnóstwo energii, może być świetną zabawą i każdy może je rozwiązywać. Zasady są proste, przez co ta pochodząca ze Stanów Zjednoczonych gra zdobyła popularność na całym świecie. Pochłania zarówno dorosłych, jak i dzieci dzięki różnym stopniom trudności, więc każdy znajdzie coś dla siebie.

    2. Można je rozwiązywać wszędzie

    Dzięki ogromnej popularności sudoku mamy łatwy dostęp do ogromnej ilości jego wersji. Czy to aplikacja na telefon, czy gra na przeglądarkę, czy wydrukowane na papierze, można je rozwiązywać nie tylko w domu. Prostsze wersje nie zajmują wiele czasu, przez co można się nim bawić nawet na krótkiej przerwie.

    Obraz DrMedYourRasenn z Pixabay

    3. Pomaga radzić sobie ze stresem

    Rozwiązywanie łamigłówek logicznych pozwala się wyciszyć i zająć mózg czymś innym niż wszystko, co kłębi nam się w głowach. Aby się nim zająć, potrzebujemy się skupić i wyciszyć, odstresowujemy się, a sama gra pomaga również wykształcić w sobie cierpliwość. 1

    4. Ułatwia rozwiązywanie problemów

    Dzięki zaangażowaniu swojego umysłu w wyszukiwanie optymalnego rozwiązania zagadki, uczymy się logicznie i na chłodno odnajdować najlepsze ścieżki do wyjścia z danej sytuacji. Zamiast się denerwować, na spokojnie kombinujemy, jaka strategia przyniesie najlepsze efekty, co jest cenną życiową umiejętnością.

    5. Poprawia pamięć

    Nowe doświadczenia i wyzwania stanowią świetne ćwiczenia dla mózgu, który do rozwoju potrzebuje bodźców. Tak jak czytanie rozwija i pomaga tworzyć nowe połączenia w mózgu, sudoku może obok logicznego myślenia poprawić kojarzenie informacji oraz zapamiętywanie. 2

    6. Daje satysfakcję

    Kto nie lubi uczucia, jakie ogarnia nas po zrobieniu trudnego zadania? Rozwiązywanie sudoku oprócz wspomnianych wcześniej korzyści będzie dawać radość i satysfakcję. To dzięki uwalniającym się endorfinom, hormonom szczęścia, których wytwarzanie powoduje wysiłek związany z rozwiązywaniem zagadki. W miarę robienia kolejnych arkuszy będziemy coraz lepsi, a do tego nasze umysły będą w świetnej formie! 3

    Obraz autorstwa upklyak na Freepik

    Przekonani?

    Sudoku to nie tylko gierka dla dzieci, które uczą się liczyć – jest świetnym narzędziem do poprawy zdolności swojego umysłu. Pomaga polepszyć naszą pamięć, koncentrację, zdolność uczenia się, a także odstresowuje. Ta zabawa jest świetnym wyborem na spędzanie wolnego czasu, a dzięki stoperom w wielu aplikacjach możemy ciągle bić swoje rekordy w rozwiązywaniu go na czas. 4 5

  • Ile jeszcze muszę się uczyć?! – Jak działa koncentracja

    Ile jeszcze muszę się uczyć?! – Jak działa koncentracja

    Jest już po ostatnim dzwonku. Można pobiec do szafki, ubrać się i w końcu wrócić do domu, i do zabawy! A, jeszcze praca domowa…  

    Kto z nas nie zna tego uczucia? Czasami ciężko zmusić się do zrobienia czegoś bez względu na wiek oraz to, ile jeszcze rzeczy mamy na głowie. Dzieciom jest jeszcze ciężej, w końcu mają cały świat do poznania, a ktoś każe im siedzieć nad matematyką czy zakuwać biologię.

    Jak przekonać dziecko do skupienia się nad zadaniem i poprawić jego koncentrację? Zobaczmy, czym charakteryzuje się to zjawisko oraz jak stworzyć do niego najlepsze możliwe warunki!

    Koncentrat?.. Koncert?.. Koncentracja!

    Koncentracja, czyli zdolność do skupienia na konkretnej rzeczy, myśli lub zadaniu do wykonania. Jest nam niezbędna, bo umożliwia nam skończenie czegoś, za co się zabieramy. Pozwala też zgłębić jakiś temat oraz jest nam potrzebna w codziennym funkcjonowaniu.

    Ludzki umysł ma problem ze skoncentrowaniem się nad czymś, co nie jest dla niego atrakcyjne ani interesujące. Dorośli, tak samo jak dzieci, nie chcą poświęcać swojego czasu na rzeczy, które uważają za bezsensowne. W takich sytuacjach mimowolnie szukamy czegoś, co dostarczy mózgowi bodźców, przekierowujemy uwagę na ciekawsze rzeczy. Dlatego kręcimy się w fotelach, uciekamy myślami, szukamy zabawek albo przewijamy obrazki w telefonach.1

    Obraz Jan Vašek z Pixabay

    Nie jesteśmy robotami 🤖

    Badania pokazują, że nie jesteśmy w stanie efektywnie skupiać się nad jedną rzeczą przez dłuższy czas. Zwłaszcza w początkowych latach życia mamy problemy z utrzymaniem uwagi na wykonywaniu jednego zadania, co pokazuje nam poniższy wykres.2

    Ponadto konieczność koncentracji sprawia, że dzieci mogą czuć się zmęczone i rozdrażnione nadmiarem informacji wtłaczanym w nie przez dłuższy czas. Przez to po szkole maluchy słusznie mogą nie chcieć się bawić ani uczyć po powrocie do domu ze szkoły. Dobrze jest wtedy pozwolić dziecku na chwilę odpoczynku.

    Kawałek pizzy + Trzy kawałki pizzy = Jestem głodny

    Aby ułatwić sobie skupienie na zadaniu do wykonania, potrzebujemy sprzyjających okoliczności. Z jednej strony przydatnym będzie spokój i brak stresu, a z drugiej zadowolenie i entuzjazm spowodowany zabraniem się do pracy. Połączenie tych czynników pozwala naszym umysłom pracować na najwyższych obrotach, a w mózgu aktywują się substancje odpowiedzialne za produktywną pracę.

    Obraz Наталия Когут z Pixabay

    Ja ci pokażę koncentrację!

    Aby nauka była jak najbardziej efektywna przyda się odpowiednie otoczenie i przygotowanie. Świetne sposoby jak się do tego zabrać można sprawdzić tutaj albo tu.

    • Jednego zadania nie warto robić zbyt długo. Po pewnym czasie jedyne co będzie przez to rosnąć, to nasze zdenerwowanie, że nie wychodzi. Lepiej jest zadbać o odpowiednie przerwy, które pozwolą wrócić do problemu ze świeżym podejściem i energią! 🤸
    • Doskonałym sposobem na długotrwałą poprawę koncentracji będzie ćwiczenie z dzieckiem umiejętności słuchania, czytania, opowiadania, własnej dyscypliny oraz obserwowania siebie i sposobów, w jakie reagujemy na dane sytuacje. Te sposoby pobudzą wyobraźnię i pomogą uspokoić 💫📕
    • Ograniczenie dodatkowych bodźców i natłoku myśli przez wspólny relaks, ruch albo kreatywne zabawy będzie korzystne zarówno dla dzieci, jak i dorosłych w ich zabieganym życiu. 🚴 😊
    • Dodatkowo proste zabawy, powiedzmy układanki, tańczenie, zgadywanki, rysowanie lub robótki ręczne świetnie wpłyną na długofalową poprawę skupienia.3 Gry albo zajęcia muzyczne będą świetnym pomysłem na takie odskocznie od nauki 😀
    Obraz Aline Ponce z Pixabay

    Podsumowując – da się to ogarnąć!

    Koncentracja jest czymś do wypracowania. Problemy z nią u najmłodszych nie są powodem do zmartwień.4 Jest to jak najbardziej normalne i uzasadnione biologicznie, że w tym wieku chłoniemy świat i wszystko, co ma nam do zaoferowania.

    Stosując odpowiednie podejście, robiąc przerwy w nauce oraz wykorzystując swoją kreatywność podczas przerw ZDOLNOŚCI SKUPIENIA BĘDĄ SIĘ POPRAWIAĆ! Wystarczy cierpliwość oraz trochę ćwiczenia się, a z czasem koncentracja nie będzie problemem🧐

  • Zachowanie mrówki, które pokonało matematyków!

    Zachowanie mrówki, które pokonało matematyków!

    Pamiętam, jak w dzieciństwie nie mogłam oderwać oczu od scen w filmach, gdzie występowali jacyś „hakerzy”. Za pomocą kilku komend potrafili przechytrzyć doświadczonych specjalistów, a ich zdolności logicznego myślenia oraz działania mimo stresu torowały im drogę przez wszystkie przeszkody. Później, w miarę nauki, dowiedziałam się, że hakerstwo wcale nie wygląda tak jak w filmach. Do tego wspomniane umiejętności są użyteczne nie tylko pracując przy komputerze, ale także w życiu.

    Bystry umysł, duża wiedza i kreatywność to bezcenne umiejętności, na których bazują wszystkie zawody mające coś niecoś wspólnego z matematyką i rozwiązywaniem problemów. Aby je w sobie wykształcić, potrzeba lat cierpliwego zdobywania wiedzy, robienia zadań, rozwijania się oraz szukania nieszablonowych rozwiązań.

    zachowanie mrówki langtona
    Obraz Ronny Overhate z Pixabay

    Wszystko pięknie, ale co ma z tym wspólnego jakaś mrówka?

    W roku 1986 amerykański informatyk Christofer Langton napisał pozornie prosty program. Symulował on ogromną kartkę papieru w kratkę, na którym stoi mrówka.
    1. Jeżeli nasz owad jest na białym polu, zamalowuje je na czarno i skręca w lewo przechodząc na kolejne pole.

    2. Kiedy mrówka znajdzie się na polu zamalowanym, przywraca mu biały kolor i skręca w prawo.

    Langton zaobserwował coś bardzo ciekawego. Na początku mrówka kręciła się po wirtualnej kartce bez wyraźnego ładu i sensu, ale po prawie 10 000 krokach z chaosu wyłonił się regularny wzór1!

    mrówka langtona
    Mrówka po wykonaniu 11 669 kroków

    Mrówka zaczęła tworzyć coś na kształt prostej drogi, zamiast tak jak do tej pory zachowywać się nieprzewidywalnie. Dziwne, lekko okrężne ruchy przerodziły się w przedłużającą się co 104 kroki „autostradę”. Nieskomplikowane zasady rządzące światem naszej mrówki, sprowadzają jej cyfrowe życie do tworzenia prostych, symetrycznych wzorów.

    Każda sprawdzona do tej pory konfiguracja startowa algorytmu w końcu zaczynała kreślić prostą drogę. Zaczynając na białym polu czy na czarnym, z czystą planszą bądź z częścią pól już zamalowanych. Najciekawszy w tym wszystkim jest fakt, że NIKT jeszcze nie wykazał, że stanie się tak ZAWSZE, ale w każdym badanym dotąd przypadku mrówka Langtona początkowo kręci się bez widocznego ładu i wykonuje chaotyczne, okrężne ruchy i pewnym momencie postanawia wykreślić prostą drogę.

    Istnieją bardziej rozszerzone wersje algorytmu mrówki. Gregg Turk i Jim Propp dodali więcej mrówek i kolorów2. Niektórzy tworzyli plansze, które zamiast kratek mają przykładowo sześciokąty. Mimo niesamowitych obrazów, jakie wyłaniają się z tych wszystkich symulacji, od pewnego momentu mrówki nie tworzą dalszych obrazów, a obierają sobie ścieżkę, z której już nie zbaczają. Jak wyglądają inne warianty mrówki możecie sprawdzić tutaj.

    Czy i my jesteśmy jak mrówka?

    Jak to wszystko ma się do wstępu? Być może nijak. Lecz faktem jest, że chociaż na początku przygody z czymś nowym często wydaje się to nam obce, skomplikowane i nie do ogarnięcia, po pewnym czasie staje się zrozumiałe, logiczne i proste. Tego też możemy dopatrzyć się w pozornie nieprzewidywalnym ruchu, który wykonuje mrówka Langtona. Koniec końców wybiera jakiś kierunek, a później niestrudzenie zmierza w nim, aż nam nie znudzi się jej obserwowanie i zamkniemy okienko3. Bo nauka i rozwój może być zabawą4.

  • Matematyczne ciekawostki rodem z Egiptu

    Matematyczne ciekawostki rodem z Egiptu

    Chociaż starożytnym wynalazkom technologicznie daleko do nowoczesnych, to z pewnością intelekt ówczesnych myślicieli był na najwyższym poziomie. Waga, zegar słoneczny czy liczydło – to wszystko egipskie wynalazki. Także im zawdzięczamy papier i pióro1. Każdy także słyszał o ich piramidach czy sfinksie. Chociaż dawna kultura dalej kryje przed nami wiele tajemnic, to mnóstwo jej zawdzięczamy. Poznajmy dzisiaj kilka interesujących faktów, które oferuje nam starożytny Egipt!

    Trójkąt Egipski – czyli jak wyznaczyć kąt prosty w terenie?

    Innymi słowami trójkąt prostokątny o bokach długości 3, 4 i 5, był bardzo ważnym narzędziem w starożytnym Egipcie. Ich naród konstruował wszystko bardzo dokładnie, a w budownictwie oraz przy wyznaczaniu czyjejś ziemi ważnym było zachowanie kątów prostych. Kiedy potrzebowano wyznaczyć trójkątny kawałek terenu, od jednego punktu wyznaczano 3 długości, przykładowo kija. Następnie, od pierwotnego miejsca, prostopadle odkładano 4 kije. Jeżeli pomiędzy odłożonymi tak punktami mieściło się dokładnie 5 kijów, to pomiędzy nimi na pewno był kąt prosty. Dla tych, którzy znają już twierdzenie Pitagorasa, trójkąt egipski jest jednym z przypadków trójkąta pitagorejskiego2.

    Gdzie rozwój, tam i matematyka, czyli o podatkach słów kilka

    W starożytnym Egipcie ludzie, którzy w jakiś sposób zarabiali, musieli płacić podatki. Rolnicy oddawali część swoich zbiorów, rzemieślnicy wytworzone produkty jak przykładowo ceramikę, a kupcy pieniądze. Aby rządzący mogli zorientować się, czy wszyscy, którzy powinni już zapłacili oraz kto ile powinien oddać – potrzebowano matematyki. Podobno poborcy podatkowi byli bardzo skrupulatni, i chociaż nie cieszyli się przez to respektem, musieli być dobrymi księgowymi3.

    Obraz succo z Pixabay

    Czy Egipcjanie znali kilogramy?

    Odpowiedź na to pytanie jest prosta – nie. Korzystali z systemu dziesiętnego, jak my dzisiaj, tylko nie zdarzało im się używać liczb większych niż milion. Matematykę i geometrię wykorzystywano głównie w budownictwie i handlu, potrafiono liczyć pola powierzchni i objętość figur, zamieniać miary oraz wagi. Ale skoro nie centymetry czy kilogramy – z czego korzystali? Z tego, co zawsze mamy przy sobie i wszędzie jest mniej więcej podobne – proporcji naszych ciał. Podstawowymi jednostkami były łokcie, dłonie oraz palce. Pojemność ustalano workami, które miały około 48 litrów, a składały się z 10 hekat, równym też 100 hinom4.

    Zdjęcie dodane przez Ylanite Koppens: https://www.pexels.com/pl-pl/zdjecie/brudny-metal-staroswiecki-rdza-8545561/

    Egipt a najstarszy dokument matematyczny na świecie

    Zacznijmy od początku, czyli zapisywania naszej wiedzy dla potomnych, a to robiono w Egipcie na papirusie. Ten poprzednik papieru to rodzaj materiału wytwarzanego ze sprasowanej trzciny, rosnącej na terenach podmokłych. Możliwe, że jego początki sięgają tak samo daleko jak samo pismo hieroglificzne. Co ciekawe, w Egipcie korzystano z ułamków, chociaż raczej unikano licznika innego niż 1, a wiemy to właśnie dzięki zachowanym tabliczkom i papirusom. Najstarszy dokument matematyczny na świecie – papirus Ahmesa – pochodzi właśnie z kraju nad Nilem5.

    Obraz Souza_DF z Pixabay

    Jak Egipt to piramidy – poznaj sekrety piramidy Cheopsa

    Na deser ciekawostki o tym, z czym najbardziej kojarzy się kraj nad Nilem, czyli o piramidach! Piramida Cheopsa zdecydowanie należy do symboli tego kraju, kryje w sobie także niejedną tajemnicę. Od wybudowania w około 2560 roku p.n.e. aż do 1889 była najwyższą budowlą na świecie. Wszystkie jej ściany są praktycznie tak samo długie, a różnica między najdłuższą a najkrótszą to tylko niecałe 6 cm.

    Obraz Simon Berger z Pixabay

    Jej masa to jakieś 6 milionów ton, a ściany nachylone są pod kątem 51˚, pierwotną wysokością było 146,57 m, ale obecnie, przez erozję i zniszczenie kamienia na szczycie, jest to 138,75 m.

    Ukryta liczba Pi

    Ta starożytna cywilizacja jest ojczyzną wielu tajemnic i niesamowitych wynalazków. Moim zdaniem jednak najciekawszą informacją jest to, że kiedy obwód podstawy piramidy Cheopsa podzielimy przez jej wysokość pomnożoną przez 2, dostaniemy liczbę niezwykle bliską Pi6!

    (230·4) ∶ (146·2) ≈ 3,15
  • Szkoła wiejska, czy miejska? Co będzie lepsze dla dziecka?

    Szkoła wiejska, czy miejska? Co będzie lepsze dla dziecka?

    Pójście do szkoły to zarówno ekscytujący, jak i stresujący moment w życiu dziecka i jego rodziców. W głowie kłębią się myśli o tym, czy maluch znajdzie sobie przyjaciół, będzie chciał wracać do szkolnej klasy, dobrze czuć się z tym, gdzie jest. Powinien też zdobywać wiedzę i najlepiej dobrze się przy tym bawić. Na to wszystko ma wpływ to, w jakim otoczeniu dziecko się znajduje, a rodzic w czasie lekcji nie jest w stanie przyjść mu z pomocą. Czy zatem szkoła w mieście będzie lepsza od takiej na wsi? Jak dobrze wybrać placówkę?

    Zdjęcie dodane przez Yan Krukau: https://www.pexels.com/pl-pl/zdjecie/kobieta-obraz-uroczy-kreatywnosc-8612991/

    Badanie jakości życia dzieci i młodzieży, przeprowadzone przez Rzecznika Praw Dziecka w 20211 roku pokazało, że zadowolenie najmłodszych uczniów ze szkoły jest znacznie wyższe niż w późniejszych latach. Z tego powodu warto zadbać, żeby dziecko nie zniechęciło się do oświaty na tak wczesnym etapie swojego życia. Co ciekawe i istotne dla tego artykułu, maluchy z terenów wiejskich oceniają swoje szkoły wyraźnie, bo o 7 punktów procentowych, lepiej niż ich rówieśnicy z miast. Ta tendencja utrzymuje się również w późniejszym wieku.

    Jak to wygląda na wsi?

    Są głosy mówiące, że szkoła na wsi jest dla dziecka znacznie bardziej rozwijającym i bezpiecznym miejscem niż placówka w mieście. Klasy są mniej liczne, dzięki czemu nauczyciele mogą sobie pozwolić na bardziej indywidualne podejście do każdego ucznia. Z finansów unijnych realizowane są ciekawe projekty. Sam budynek jest dostosowany także dla osób z niepełnosprawnościami. Szkolna stołówka codziennie daje możliwość zjedzenia domowego posiłku. Często organizowane są małe wycieczki do zoo, teatru, kina czy największych miast.2

    Obraz autorstwa Freepik

    Co może zaoferować szkoła w mieście?

    Jeśli chodzi o szkoły w miastach, mogą zatrudniać lepszych nauczycieli, ponieważ w okolicy będzie ich zwyczajnie więcej. Na terenach wiejskich często jeden nauczyciel pracuje w kilku placówkach i niekoniecznie ma tyle czasu ani energii dla swoich podopiecznych. Dużym plusem środowisk miejskich jest ogromna liczba zajęć dodatkowych, na jakie maluch będzie mógł zostawać i poznawać swoje umiejętności. W trakcie przerw dzieciom łatwiej „wyrwać” się ze szkoły i mają wokół siebie więcej pokus niż w spokojniejszym otoczeniu. Także droga do domu może być niebezpieczniejsza w przypadku miast, a dzieci bardziej bezwzględne w stosunku do kogoś „ze wsi”.3

    Obraz steveriot1 z Pixabay

    Co zrobić koniec końców?

    Jest jeszcze jeden aspekt ważny przy wybieraniu szkoły dla dziecka. Odległość. Długie dojazdy będą męczące i nawet świetna szkoła nie będzie cieszyć aż tak, kiedy maluch będzie znużony, śpiący i nie będzie mieć ochoty na naukę. Chociaż jedno i drugie środowisko ma swoje plusy, być może troszkę większe w przypadku wsi, to warto pamiętać, że podstawa programowa wszędzie jest taka sama. W głównej mierze to od dziecka będzie zależało, jak bardzo będzie chcieć się uczyć. Koniecznie trzeba zwrócić uwagę na to, czy będzie mieć kogoś, z kim się dogada i poczuje dobrze. Praca zespołowa i wychowanie to jedne z najcenniejszych rzeczy, jakie wynosimy ze szkoły4. Ona też jest czynnikiem, jaki pomoże i zmotywuje malucha do zdobywania wiedzy oraz działania w duchu zdrowej rywalizacji. Przez to warto rozpatrzyć szkoły zwyczajnie najbliższe, ale takie z małymi klasami, stawiające na wycieczki, z dobrym wyposażeniem oraz korzystające ze środków unijnych na rozwój.5

  • Jak działa kalendarz?

    Jak działa kalendarz?

    Kalendarz – czy to w aplikacji, czy stojący na biurku, czy też w formie książeczki-planera, praktycznie zawsze jest gdzieś pod ręką. Jest bardzo wygodnym przedmiotem do ustalania spotkań, przypominajki o rzeczach do zrobienia lub nauczenia, a także fajnym gadżetem do zapisywania swoich wspomnień. Bez niego ciężko byłoby nam się dogadywać, bo chociaż pojęcia takie jak „jutro” czy „wczoraj” są dla nas naturalne, jak dogadać się w sprawie czegoś odległego w czasie? I skąd wzięła się popularność naszego, gregoriańskiego kalendarza?

    Skąd kalendarz się wziął?

    Kalendarz towarzyszy nam odkąd tylko stworzyliśmy pierwsze cywilizacje. Jakoś trzeba było zapisywać wydatki i ustalać daty. Sam rok wziął się z tego, że jest to czas zatoczenia pełnego obrotu Ziemi wokół Słońca. Dzień i noc wyznacza obrót Ziemi wokół własnej osi. Dlaczego jednak mamy tygodnie i miesiące? Miesiąc to czas pełnego cyklu Księżyca, a tydzień wziął się z biblijnych 7 dni, kiedy to Bóg stworzył świat. Inaczej było w starożytnym Rzymie, gdzie początkowo tydzień miał 8 dni, a miesięcy było jedynie cztery!

    Obraz Karolina Grabowska z Pixabay

    Rodem z nad Nilu

    Pierwszym znanym nam kalendarzem był system z Egiptu i Babilonu z około XVI w. p.n.e. Opierały się one o pory, kiedy rzeki wylewały się z brzegów , co wiązało się ze zmianą pór roku. Dzielili oni rok na 12 miesięcy. Co ciekawe, 1 stycznia wyznacza nam nowy rok na cześć tego, że w Egipcie tego dnia konsulowie obejmowali nowe urzędy1!

    Obraz Peggychoucair z Pixabay

    A po drugiej stronie świata

    Kolejnym i znanym kalendarzem jest ten wynaleziony przez Majów prawdopodobnie w XV wieku. Dzielił on rok na 18 miesięcy po 20 dni z 5 dodatkowymi, świątecznymi dniami na koniec roku. Stworzono go w kamieniu o kształcie słupa, dzielącym czas na jednostki od doby aż do 25 230 lat! Podstawą czasu były dni oraz dwudziestokrotności i lata, a czas mierzono od ustalonego „dnia zero”. Majowie byli zafascynowani obserwacjami astronomicznymi, dzięki czemu w oparciu o ruchy gwiazd dokonywali bardzo dokładnych obliczeń2.

    Obraz Francesco Foti z Pixabay

    Wiele wieków później i aż do teraz

    Dziś najpowszechniejszy kalendarz to gregoriański – poprawiona przez papieża Grzegorza XIII wersja kalendarza juliańskiego z 1582 roku. Dzieli on czas na rok – obrót Ziemi wokół Słońca, 12 miesięcy – Księżyc przechodzi wszystkie fazy dwanaście razy w ciągu roku, i doby wyznaczone dniem i nocą. Co 4 lata mamy 366 zamiast 365 dni, ponieważ Ziemia nie jest prostopadła w stosunku do naszej gwiazdy, ale lekko nachylona. Przez to dni w roku mają różną długość. Dodatkowo, obrót planety wokół własnej osi u nas wynosi odrobinę mniej niż ustalone 24 godziny. Dlatego po zsumowaniu wszystkich dni zobaczymy, że Ziemia w ciągu roku zdąży wykonać obrót trochę więcej niż 365 raza! Po 4 latach uzbiera się z tego cały dzień, przez co mamy lata przestępne, co wprowadził właśnie Grzegorz XIII3.

    Zdjęcie dodane przez Александар Цветановић: https://www.pexels.com/pl-pl/zdjecie/brazowy-drewniany-kalendarz-na-biurko-z-13-wrzesnia-1425099/

    Samo słowo pochodzi od łacińskiego „caledae”, czyli pierwszy dzień po nowiu Księżyca

    To, jak na przestrzeni wieków mierzono upływ czasu, jest fascynujące i czytając o różnych kalendarzach wymyślanych przez dalekie cywilizacje dowiadujemy się wielu ciekawostek! Jedną z nich może być określenie jaki jest dzień tygodnia na podstawie samej daty!

    Co ciekawe, istnieje na to wzór matematyczny, zwany regułą Zellera.

    D = d + [(13 * (m + 1)) / 5] + B + (B/4) + (A/4) - 2 * A
    gdzie d to dzień miesiąca, m numer miesiąca, A dwie pierwsze cyfry roku, B dwie ostatnie cyfry roku

    Żeby działać zgodnie z regułą, potrzebujemy wiedzieć jeszcze jedno, miesiące liczone są od marca, który liczymy jako 3, więc kolejnymi są kwiecień 4, maj 5, itd., ale styczeń to już 13, a luty 14. Przez to marzec traktujemy jako obecny rok, ale styczeń i luty to jeszcze rok mniej.

    Sprawdzimy datę 14 stycznia 2023 roku.

    d = 15, m=13 (bo liczymy, że rok zaczyna się od marca, a jego numerem jest 3), A = 20, B = 22

    Jeśli podczas dzielenia wyjdą nam wartości po przecinku, bierzemy tylko część całkowitą.

    Nasz wzór to zatem:
    D = 15 + [(13 * (13 + 1)) / 5] + 22 + (22/4) + (20/4) - 2 * 20 = 15 + 36 + 22 + 5 + 5 - 40 = 43

    Nasz wynik dzielimy przez 7 i bierzemy resztę z dzielenia. W tym wypadku 28 / 7 to 6 (bo 6 * 7 = 28) no i reszta 1 (bo 29 – 28 = 1). Reszta to dzień tygodnia liczony, że 0 jest sobotą. Skoro wyszła nam jedynka, oznacza to, że 15 stycznia 2023 jest niedzielą!

    Gdyby we wzorze wynik był ujemny, szukamy wielokrotności 7 większej lub równej wynikowi bez znaku. Wtedy odejmujemy od tej wielokrotności nasze D i mamy dzień tygodnia!

    Teraz najważniejsze, czyli czemu ten wzór działa?

    Dzielenia i mnożenia to poprawki i przesunięcia od danego dnia 0. d przesuwa dni miesiąca, a dzielenie i mnożenie po samym B, to końcowa poprawka na rok przestępny, która w ostatnim dzieleniu w razie czego dodaje nam dzień. Centralna część opiera się na liczbie dni w ciągu roku w poszczególnych miesiącach. Ponieważ liczymy od marca, liczby dni to kolejno 31, 30, 31, 30, 31, 31, 30, 31, 30, 31, 31, 28/29. Cały czas powtarzamy 31, 30, a co 5 miesięcy mamy kolejne 31, więc dzielimy przez 5. W każdym takim pięciomiesięcznym okresie zostaje nam dodatkowo z pełnych 4 tygodni, czyli 28 dni, które są w każdym miesiącu, kolejno 3, 2, 3, 2, 3, czyli 13 dni. Stąd mnożenie przez 13. Ostateczne dzielenie przez 7 pozwala na odczytanie dnia tygodnia.

  • Siedem korzyści, jakie daje wspólna nauka!

    Siedem korzyści, jakie daje wspólna nauka!

    Podczas epidemii koronawirusa większość osób, w tym oczywiście dzieci, zmagało się z samotnością, lękiem i stresem1. Każdy potrzebuje towarzystwa, a tak długa izolacja wpłynęła na naszą psychikę. Chociaż zdalna nauka była dość wygodna, ciężko było się do niej przykładać tak samo jak podczas normalnych zajęć. Na razie możemy jednak cieszyć się z powrotu do szkół i do swoich przyjaciół. W końcu nieodłączną częścią bycia uczniem jest spotykanie się ze swoją klasą oraz wspólna nauka. Skoro nie uczymy się już osobno w zaciszu własnego pokoju, poznajmy zalety uczenia się w grupie!

    Obraz autorstwa Freepik

    Ustalone godziny nauki

    Zarówno w szkole, jak i umawiając się ze znajomymi mamy jakiś wyznaczony termin na naukę. Dzięki temu łatwiej się zmotywować i wiemy, że to nasz obowiązek, w przeciwieństwie do znanego chyba każdemu „zacznę za godzinę”, a potem kolejną i kolejną…

    Świeże spojrzenie

    Nie na darmo mówi się „Co dwie głowy to nie jedna”. Ktoś inny może podejść do zadania z kompletnie innej strony i znaleźć rozwiązanie czegoś, nad czym samotnie trzeba by było siedzieć godzinami. Warto zwyczajnie dzielić się pomysłami, bo dzięki temu łatwiej będzie coś wymyślić.

    Łatwiejsze zapamiętywanie

    Badania pokazały, że dzięki pracy z kilkoma osobami o różnej strategii powtarzania materiału uczymy się efektywniej i lepiej zapamiętujemy informacje długoterminowo2. Możemy też zapamiętać więcej niż ucząc się samotnie3.

    Masz kogo spytać o radę

    Nauczyciel albo kolega lub koleżanka, ktokolwiek kto rozumie jakieś zagadnienie pomoże zrozumieć nawet zagadnienie, które wydaje się równie poplątane co spaghetti. Samotnie ciężko nieraz zrozumieć co dzieje się na tablicy, czy to przez zawiłość tematu czy przez chwilowe zamyślenie. Pytając kogoś oszczędzasz sobie złości na to, że coś jest zbyt trudne, a pozwalasz zacząć od nowa i zrozumieć.

    Obraz autorstwa gpointstudio na Freepik

    Tłumacząc komuś, uczymy się i my

    Podczas uczenia kogoś innego, zastanawiamy się nad danym zagadnieniem od podstaw, próbujemy przedstawić jasno i prosto, dzięki czemu sami lepiej je poznajemy. Dodatkowo przypominamy sobie informacje na ten temat, co pomoże trwale je zapamiętać.

    Uczymy się jak współpracować

    Kontakt z innymi oraz wspólna praca albo rozwiązywanie zadań wspomaga nasze zdolności kooperacji, współdziałania i nawiązywania relacji z innymi. Każdy z nas jest wyjątkowy i bardzo ważnym jest, aby nauczyć się dogadywać. Wspólna nauka jest do tego idealną okazją.

    Wsparcie

    Pracując nad czymś w grupie, niezależnie czy uczestnicy są tego świadomi, mają jakiś wspólny cel. Może nim być dobra ocena na sprawdzianie. Uczniowie mogą zachęcać się do tego nawzajem motywować i wspierać.

    Nauka w grupie jest świetna!

    Zdjęcie dodane przez Artem Podrez: https://www.pexels.com/pl-pl/zdjecie/ludzie-kobieta-szkola-dzieci-8087853/

    Według badań najlepsza wielkość grupy to około czterech członków, wtedy wspólna nauka jest najbardziej efektywna. Praca zespołowa świetnie sprawdza się przy rozwiązywaniu problemów i może być świetną zabawą. Chociaż samodzielna nauka ma swoje zalety, współpraca z innymi ma mnóstwo plusów i jest nam niezbędna w życiu, dlatego warto korzystać z jej dobrodziejstw. A skoro to już wiemy, zawsze można się też przekonać, jak dobrze przygotować się do nauki dzięki temu!

  • Czy szkoła i wychowanie dziecka naprawdę idą w parze?

    Czy szkoła i wychowanie dziecka naprawdę idą w parze?

    W Internecie jak i w życiu nie brakuje ludzi głoszących, że „Szkoła jest od uczenia, wychowuje to się w domu!”. Wychowanie jest obowiązkiem rodziców, ale przecież dzieci spędzają w szkole znaczną część swojego życia. Czy nie powinny wynosić czegoś także stamtąd? Wiadomo, że nie żyjemy w idealnym świecie, oraz z zaangażowaniem nauczycieli w wychowanie dziecka może być różnie. Jak to rzeczywiście powinno wyglądać?

    „Czy ja wam nie przeszkadzam?!”

    Przyjrzyjmy się dwóm sprawom. Po pierwsze, czym jest wychowanie? Według słownika języka polskiego PWN jest to „ogół zabiegów mających na celu ukształtowanie człowieka pod względem fizycznym, moralnym i umysłowym oraz przygotowanie go do życia w społeczeństwie; umiejętność zachowania się w towarzystwie”1. Zatem na wychowanie dziecka składa się wszystko, co ma przygotować pociechy do przyszłego życia jako członków społeczeństwa.

    Po drugie, jaką rolę odgrywa szkoła w życiu człowieka? Według Wikipedii  „Szkoła – instytucja oświatowo-wychowawcza, zajmująca się kształceniem i wychowaniem w państwie, a także siedziba tej instytucji oraz jej uczniowie i personel w tym nauczyciele”2.

    Funkcje, jakie pełni ta placówka, także można łatwo znaleźć. Są nimi funkcja dydaktyczna, wychowawcza i opiekuńcza3. Pociechy spędzają wiele godzin w szkole, razem z rówieśnikami i pod opieką nauczycieli. Logiczne zatem było, aby pracujący tam dorośli byli przystosowani do pracy z maluchami. Potrafili stworzyć im środowisko bezpieczne, sprzyjające rozwojowi emocjonalnemu i intelektualnemu.

    Obraz autorstwa gpointstudio na Freepik

    „Masz umieć, nie rozumieć”

    Nie da się ukryć, że rodzice odgrywają najważniejszą rolę w życiu dziecka, ale przecież powiedzenie „Szkoła to drugi dom” nie wzięło się znikąd. Oddajemy swoje pociechy do placówek oświaty, ponieważ wierzymy, że oprócz wiedzy i wykształcenia wyniosą stamtąd także pewne zachowania. Praca w grupach, dogadywanie z nieznajomymi, zrozumienie, że inni mogą mieć inne opinie niż nasze czy też mówienie „Dzień dobry” napotkanym dorosłym. To także są elementy, jakie szkoła wprowadza w wychowanie i życie dziecka. Oczywiste jest, że to rodzice pokazują pociechom świat, pomagają z pracą domową, przekazują określone wartości i zwyczaje. Jednak to nauczyciel codziennie patrzy jakie dziecko robi postępy w nauce, reaguje na incydenty w klasie, zabiera na wycieczki, koordynuje pracę i dogląda podczas wspólnych zabaw. Jego obowiązkiem jest nadzorowanie prawidłowego rozwoju dziecka dbanie o to, by postępował prawidłowo.

    „Macie sprawdzian? Spokojnie, ja zrobię kartkówkę”

    Sami nauczyciele mogą być sfrustrowani, kiedy rodzice zbywają ich sugestie i prośby odnośnie do postępowania z dzieckiem. Kiedy dziecko nie słucha, bo wie, że w domu nie będzie ponosić za to żadnych konsekwencji. Gdy słyszą, że rodzice uczyli inaczej.

    Rodzicom też pewne kwestie mogą się nie podobać. Jedna jedyna godzina wychowawcza w tygodniu. To, że nie każdy nauczyciel naprawdę stara się zrobić co w jego mocy, aby dzieciom uczyło się lepiej. Sposób, w jaki nauczyciel przekazuje wiedzę.4

    Obraz Miroslavik z Pixabay

    „Przesiadasz się do pierwszej ławki”

    Wychowanie dziecka nie jest procesem łatwym ani tym bardziej szybkim. To wieloletnia, wspólna praca mająca na celu wykształcenie w młodzieży dążenia do rozwoju, samoakceptacji, relacji z innymi członkami społeczeństwa i samodzielności. Aby to osiągnąć potrzeba współpracy między rodzicami i nauczycielami. Jedni i drudzy mają za zadanie dać dzieciom jak największe szanse na spełnienie się w dorosłym życiu. Nie bez powodu obok matematyki, zajęć sportowych czy polskiego mamy wycieczki, zajęcia z psychologiem, warsztaty, plastykę, wiedzę o kulturze czy muzykę.

    Obraz autorstwa prostooleh na Freepik

    Może i system oświaty w naszym kraju nie należy do najlepszych, niemniej został stworzony w celu dania dzieciakom szansy na stopniowe przygotowanie do spełniania się jako dorosły członek społeczeństwa. Nie zawsze trzeba się we wszystkim zgadzać, ale warto pamiętać, że szkoła JEST miejscem, które pełni ważną funkcję w naszym życiu. Relacje z nauczycielem jako wychowawcą poza domem są nieodzowną częścią zarówno nauczania, jak i wychowania. Dlatego grono pedagogiczne koniecznie powinno angażować się w przygotowanie uczniów do życia, nie tylko do egzaminów.

  • 5 rzeczy, które musisz wiedzieć dając dziecku kieszonkowe

    5 rzeczy, które musisz wiedzieć dając dziecku kieszonkowe

    Według badań przeprowadzonych na zlecenie BNP Paribas1, 50% rodziców przyznaje dzieciom kieszonkowe. Dodatkowo 77% uznaje edukację finansową swoich pociech za istotną i potrzebną, czemu ciężko się dziwić. Dysponowanie pieniędzmi to duża część życia, więc warto zadbać o nauczanie jak zarządzać swoim budżetem już od najmłodszych lat. Nie wydaje się to oczywiste, ale dawanie dziecku kieszonkowego może być do tego bardzo dobrym narzędziem.

    Jak dawanie pieniędzy wiąże się z oszczędzaniem pieniędzy?

    Według badań2 maluchy już w wieku około 6 lat zaczynają widzieć związki między towarem, wartością i zyskiem. Niedługo później, około roku, dostrzega i poznaje zjawiska ekonomiczne takie jak działanie banków lub podatki. Na tym etapie życia dzieci rozwijają się niesamowicie szybko, a postawy jakie wykształcają w sobie w przed nastoletnim okresie życia wpływają na ich przyszłość. Zatem czy dawać kieszonkowe?

    Obraz Nattanan Kanchanaprat z Pixabay 
    • 1. Dając dziecku kieszonkowe, w pewien pozwalamy mu się poczuć dorośle i dajemy do zrozumienia, iż jest na tyle dojrzałe, żeby racjonalnie zagospodarować pieniądze. Każdego cieszy okazanie mu zaufania, a oprócz tego maluch będzie mógł zacząć wydawać własne pieniądze na rzeczy, które sprawią mu przyjemność.
    • 2. Pozwalając maluchom gospodarować małym budżetem uczymy je, że pieniądze kiedyś się kończą, więc nie można wydawać wszystkiego od razu. Nawet jeśli malec wyda całą sumę na raz nie będzie to ogromna strata, a cenna nauczka. Będzie musiał też zrozumieć, że skoro postanowił wszystko wydać, to ich więcej nie dostanie aż do kolejnej wypłaty.
    • 3. Czasem trzeba poczekać dłużej aby zaoszczędzić wystarczająco, by móc kupić sobie coś czego chcemy. Nie powierzamy im większych sum, aby nauczyło się jaką wartość ma pieniądz zamiast wydawać tyle, ile jest na cenie. Dziecko załapuje też to, że nie można mieć wszystkiego oraz planowanie ile na co przeznaczyć jest bardziej opłacalne niż spełnianie nagłych zachcianek.
    Obraz Victoria Model z Pixabay 

    Jeśli zdarzy Ci się tak, że stracisz wszystkie pieniądze, cały majątek, co Ci pozostanie? To jest właśnie inteligencja finansowa, która pozwoli Ci wyciągnąć wnioski, odbudować, to co straciłaś i dojść jeszcze dalej.

    Dominika Nawrocka
    • 4. Dziecko może zacząć negocjować warunki lub dopraszać się pieniędzy wcześniej.3 Bardzo ważnym jest ustalenie z dzieckiem jasnych reguł otrzymywania kieszonkowego, które nie będą łamane. Zmiany mogą dać efekt odwrotny do zamierzonego, kiedy to pociecha będzie chciała więcej i więcej.
    • 5. Nie należy wypłacać kieszonkowego w nagrodę za wykonanie obowiązków. Wypłacone pieniądze mają przy okazji dawania satysfakcji nauczyć pociechę gospodarowania nimi. Nie są nagrodą, a elementem życia, z którym drobnymi krokami się oswajają. Motywowanie i nagradzanie dziecka za dobre sprawowanie lub oceny to inna kwestia, o której więcej można przeczytać tu albo tutaj.
    Image by Brett Hondow from Pixabay

    Ile i kiedy zacząć wypłacać?

    Kwestia odpowiedniego wieku jest raczej otwarta, ale idąc do szkoły dziecko będzie już miało okazję wydawać chociażby w sklepiku szkolnym. Do tego potrafi już liczyć, więc może być to dobry okres. Kwota powinna być zależna przede wszystkim od sytuacji finansowej rodziców, a także wieku dziecka. Należy mieć na uwadze, żeby nie były to wysokie kwoty, bo to też nie pomoże w kształtowaniu pozytywnych postaw4 . Co ważne, rodzice powinni interesować się tym, co z pieniędzmi robi dziecko, aby w razie czego doradzać i budować zaufanie, ale jednocześnie nie kontrolować przesadnie. Najpopularniejsze stawki można sprawdzić tutaj5.

    2 Harmacińska, Magdalena, and Monika Szmelter. „Socjalizacja ekonomiczna dzieci i młodzieży.” International Business and Global Economy 34 (2015): 184-197.