Tag: Samoocena

  • Jak wspierać dziecko w trudnościach z nauką?

    Jak wspierać dziecko w trudnościach z nauką?

    Wychowywanie dzieci jest niesamowitym wyzwaniem, które zajmuje wiele lat i kosztuje masę uwagi oraz emocji. Każdy chce, aby jego pociecha miała zapewnione jak najlepsze warunki i mogła w pełni rozwinąć swój potencjał, aby jako dorosła osoba miała dobre życie ❤️. Jednym z filarów budowania swojej przyszłości jest edukacja. Jeśli nie wiesz, jak zachęcać dziecko do nauki, może znajdziesz tutaj odpowiedni sposób! Zobacz też, co pomoże maluchowi nie zrażać się chwilowymi porażkami.

    Obraz Mohamed Hassan z Pixabay

    Przede wszystkim ZADBAJ O EMOCJE

    Człowiek jest istotą emocjonalną i nie sposób odciąć się od tego podczas nauki, mimo że sprowadza się ona do czystych faktów i analiz. Większość z nas nie potrafi też po prostu upchnąć sobie informacji do głowy. W tym, aby nauka była efektywna, ważne jest pozytywne nastawienie! Więcej o nim możesz przeczytać tutaj. Słuchanie o tym, czego pociecha się danego dnia nauczyła, radość z małych sukcesów i każdej nowej umiejętności 🏅 są świetnymi sposobami, aby maluch poczuł się pewnie i komfortowo podczas nauki! Warto też doceniać wszelkie pytania od dziecka i zachęcać do próbowania nowych rzeczy. Nawet kiedy nie znamy odpowiedzi na jakieś pytanie, nie należy bać się przyznania do niewiedzy 😯! Dzięki temu maluch zobaczy, że każdy ma prawo czegoś nie wiedzieć, a dzięki wspólnemu szukaniu odpowiedzi nauczy się wyszukiwać informacje! 1

    Zdjęcie dodane przez Julia M Cameron: https://www.pexels.com/pl-pl/zdjecie/kobieta-biurko-notatnik-internet-4145354/

    Wracając do emocji, NIGDY nie należy obwiniać dziecka za trudności w szkole! W dorastaniu chodzi o to, aby móc popełniać błędy i wyciągać z nich wnioski. Dzieciństwo to czas na poznawanie świata, odkrywanie go oraz rozwój we własnym tempie 🔍! Nie należy też negatywnie wypowiadać się o szkole lub nauczycielach. Szkoła jest miejscem, gdzie maluch powinien poszerzać swoje horyzonty! Dziecko nie powinno na lekcji zastanawiać się, czemu ma się uczyć, skoro nawet rodzice mówią, że to bez sensu 😖.

    Zdjęcie dodane przez 周 康: https://www.pexels.com/pl-pl/zdjecie/zdjecie-czterech-dziewczat-noszacych-mundurek-szkolny-robi-znaki-reka-710743/

    Zamiast tego warto postawić na rozmowę z nauczycielami i zaangażowanie w życie szkoły 🤝. Dzięki temu zyskasz więcej informacji o tym, jak maluch radzi sobie podczas zajęć oraz potencjalnie wpłyniesz na przebieg zajęć. Warto też wychodzić z inicjatywą zabaw lub wycieczek dla dzieci z rodzicami. To świetne aktywności stwarzające okazję do wymiany zdań z innymi rodzicami 🗣, a także obserwowania pociech podczas zabaw grupowych 👀.

    Nie ignoruj, znajdź źródło problemu

    Bywa, iż kłopoty z nauką nie są jedynie przejściowe. Nie wolno bagatelizować sygnałów, że coś w szkole jest nie tak. Być może maluch nie radzi sobie z towarzystwem reszty klasy 💔. Może przestaje nadążać za grupą lub realizowany materiał staje się za trudny 😧. W dłuższej perspektywie dziecko może poczuć się przytłoczone i zestresowane, co będzie jeszcze bardziej pogarszać jego wyniki 😟.

    Zdjęcie dodane przez Mikhail Nilov: https://www.pexels.com/pl-pl/zdjecie/ludzie-siedzenie-dzieci-krzesla-7929419/

    W takich sytuacjach podstawą jest rozmowa z dzieckiem i dojście do źródła problemów 🔑. Warto też porozmawiać z wychowawcą i nauczycielami, ponieważ to oni na co dzień widzą, jaka jest sytuacja w klasie. Jeżeli źródłem stresu są zaległości w nauce, rozwiązaniem może być zatrudnienie korepetytora 📖. Natomiast w przypadku, kiedy problem leży jeszcze głębiej, dobrze byłoby skorzystać z pomocy pedagoga lub psychologa dziecięcego 🖐. Są to osoby, które mają wiedzę, zdolności oraz odpowiednie narzędzia, aby pomóc maluchom dojść do sedna problemów i pomóc je rozwiązać. 2

    Pokaż, że nie ma problemów nie do rozwiązania!

    Wiara w siebie, cel do osiągnięcia oraz wsparcie najbliższych to wspaniałe filary kształtowania osobowości 💪! Dzięki nim zdecydowanie łatwiej przechodzić przez trudniejsze okresy i wychodzić z nich silniejszym 😊. Dzieci bardzo potrzebują miłości, uwagi oraz wiary rodziców. Jeżeli chwilowo zmagają się z czymś ciężkim, należy pomóc im odnaleźć narzędzia do radzenia sobie z problemami 🔧. Można zadawać im pytania lub stwarzać wyzwania, z którymi na pewno sobie poradzą. To pozwoli pociesze z powrotem uwierzyć we własne siły i odbudować pewność siebie 😀. Taka zdrowa wiara w swoje możliwości pozwoli chętniej podchodzić do nauki nowych rzeczy.

    Zdjęcie dodane przez Daria Obymaha: https://www.pexels.com/pl-pl/zdjecie/matka-i-corka-na-trawie-1683975/

    Kluczowym jest też to, aby doceniać nie tylko efekty, ale też starania ⛅️. Dziecko w okresie wczesnej edukacji daje z siebie 100%, a ponadto niezależnie od chęci, każdemu czasem wyjdzie inaczej niż w zamierzeniu. Miłość, wsparcie rodziny, a także liczenie się z uczuciami i zdaniem malucha to filary, na których wyrośnie ktoś nie do pokonania 💚😁!

  • Dlaczego nie mam dobrych ocen?

    Dlaczego nie mam dobrych ocen?

    Nasz system edukacji polega na systematycznym ocenianiu uczniów za ich wyniki w nauce. Zazwyczaj odbywa się to poprzez sprawdziany 📄, kartkówki, odpowiedzi ustne itp. Każdy z nas (prawie każdy) musi chodzić do szkoły i ciężko ukryć, że spędzamy tam dużą część swojego dnia. Przez to chcąc nie chcąc pojawia się w nas pragnienie, aby ten czas dobrze wykorzystać 🤓. Dodatkowo, z powodu tego, jak często jesteśmy oceniani, chcielibyśmy dostawać dobre oceny, ponieważ jest to jakiś wyznacznik tego, czy faktycznie radzimy sobie z materiałem. Niestety czasem pomimo dobrych chęci, coś nam na testach nie wychodzi 😞. Dowiedz się, z czego mogą wynikać gorsze oceny i jak sobie z tym poradzić 😀!

    Zdjęcie dodane przez Katerina Holmes: https://www.pexels.com/pl-pl/zdjecie/wesoly-czarny-nauczyciel-z-roznorodnymi-dziecmi-w-wieku-szkolnym-5905918/

    Ocena, jako twój główny cel 😣

    Jeśli kilka razy zdarzyło Ci się dostać słabszą ocenę z przedmiotu, możesz za bardzo nastawić się na otrzymanie tej wymarzonej 😓. Przez to, zamiast skupić na nauce nowego materiału, cały czas stresujesz się tym, że mimo starań, znowu dostaniesz kiepską notę. Spróbuj w takich chwilach pamiętać, że Twoim celem powinno być zdobycie konkretnej wiedzy 💡. To dlatego szkoły istnieją: aby nauczyć dzieci rzeczy potrzebnych do zrozumienia otaczającego je świata! Ocena sama w sobie celem nie jest. Jeżeli zależy Ci na osiąganiu lepszych wyników, możesz zapytać nauczyciela lub nauczycielkę o dodatkowe ćwiczenia przygotowujące, wytłumaczenie czegoś albo podanie konkretnych punktów, które do otrzymania danej oceny należy opanować 📈. Później skup się na tym, aby jak najlepiej zrozumieć kolejne materiały, a ocena niech będzie tylko dodatkiem do Twojej wiedzy. 😊

    Zdjęcie dodane przez Andrea Piacquadio: https://www.pexels.com/pl-pl/zdjecie/kobieta-w-omawianiu-planu-lekcji-3772511/

    Testy sprawdzają tylko dobrą pamięć 📝

    Niestety, sprawdzanie wiedzy w naszym systemie oświaty skupia się na tym, ile jesteśmy w stanie zapamiętać. Testy nie są przygotowane do sprawdzania kompetencji. Nie każdy tak samo radzi sobie ze wkuwaniem informacji, co może frustrować, kiedy mamy mnóstwo do zrobienia, a nasza pamięć odmawia posłuszeństwa 🫠. Nawet kiedy uda się już nauczyć iluś dat i nazwisk, po miesiącu już i tak niczego nie kojarzymy 😖. Z kolei osoba, która liczb ani nazw może kompletnie nie kojarzyć, może być w stanie świetnie wytłumaczyć dany materiał i rozumieć, jaki ciąg przyczynowo-skutkowy za nim stoi 😁! W takich przypadkach nie łam się, spróbuj dogadać z nauczycielem lub nauczycielką i wytłumaczyć, że mimo problemów posiadasz wiedzę. Przede wszystkim bądź dumny, że potrafisz rzeczywiście zrozumieć materiał 💪!

    Obraz Alexandra_Koch z Pixabay

    Chwilowa czarna dziura 🫨

    Czasami zdarza się, że chociaż w domu i na zajęciach zadania idą jak z płatka, a wszystko rozumiesz bez wysiłku, podczas pisania sprawdzianu wydaje Ci się, że polecenia są wzięte z innej planety, a ty niczego nie możesz sobie przypomnieć 😫. Czasami tak bardzo się stresujemy, że chociaż naprawdę umiemy na sprawdzian, koniec końców i tak nam nie wychodzi. Nie zawsze jest powód, aby coś poszło nie po naszej myśli 🫥. W takich sytuacjach musisz po prostu pisać. W domu rób więcej zadań lub powtarzaj te już zrobione. Poproś nauczyciela lub nauczycielkę o więcej możliwości poprawy. Na pewno widzą, że podczas zajęć wszystko Ci wychodzi i pomogą przełamać problem ze stresem 🥰!

    Obraz tjevans z Pixabay

    Masz inne priorytety niż oceny 🪡

    Nie wszyscy muszą chcieć być piątkowymi uczniami — i to też jest w porządku! Twoim marzeniem może być rozwijanie pasji, kariera artysty lub artystki, może też bycie świetnym sportowcem 🚵🏻‍♀️! Chociaż zdobywanie wiedzy jest bardzo ważne, nie musisz znać każdego szczegółu. Naturalnym jest też, że każdy ma swoje ulubione przedmioty. Ma też takie, których uczenie kompletnie nie sprawia mu przyjemności 🙅‍♀️. Nic nie szkodzi, jeśli czasem coś nie wyjdzie. Ponadto nie da się być najlepszym ze wszystkiego. Warto szukać tego, co najbardziej Cię zainteresuje i po prostu rozwijać!

    Zdjęcie dodane przez Riccardo: https://www.pexels.com/pl-pl/zdjecie/osoba-wspinaczka-gorska-303040/

    Strach przed wyścigiem szczurów

    Może się zdarzyć, że w Twojej klasie większości uczniów zależy na czerwonym pasku na świadectwie i jak najwyższej średniej. Nie ma nic złego w dążeniu do celu, zwłaszcza że niektóre uczelnie wymagają od absolwentów szkół średnich wysokich wyników, aby ich przyjąć 🥇. Niestety, presja ze strony otoczenia lub samego siebie może się na nas mocno odbić 😣. Stres, problemy ze snem oraz skupieniem, ciągły strach, że coś nie wyjdzie oraz przymus ciągłego siedzenia nad książkami z całą pewnością odbiją się na Twoim zdrowiu psychicznym i fizycznym. Jeżeli nie czujesz się na siłach, aby walczyć o jak najlepsze wyniki, odpuść sobie odrobinę ❤️! Nauka ma sprawiać satysfakcję i jeżeli powoduje u Ciebie negatywne skutki, porozmawiaj z nauczycielami lub szkolnym pedagogiem. Nie ma nic ważniejszego niż zdrowie, dlatego zapamiętaj, że nie warto płacić nim za cyfrę w dzienniku!

    Obraz Hieu Van z Pixabay

    Pamiętaj, że oceny to nie wszystko!

    Mimo iż fajnie jest mieć dobre oceny, nie są one gwarantem sukcesu w życiu! Najważniejsze w chodzeniu do szkoły jest to, aby rozbudzać w uczniach ciekawość świata 🔑. Oceny są tylko dodatkiem. Ponadto szkoły różnią się miedzy sobą i piątka w jednej może być równa trójce w innej 😵‍💫. Uczymy się w różnym tempie oraz mamy predyspozycje do różnych rzeczy 😀. Postaraj się skupić na własnym rozwoju i satysfakcji z poznawania czegoś nowego, a oceny niech nie będą całym twoim światem!

  • Pierwszy dzień w nowej szkole

    Pierwszy dzień w nowej szkole

    Pierwszy dzień w nowej szkole. Nowa szansa. Czysta kartka. Dużo nowych ludzi wokół. Całkiem nowe otoczenie. Nowe wyzwania. Nowe przedmioty. Tyle nowości…

    Gdy wyjeżdżamy na wakacje, to właśnie po to by znaleźć się w nowym otoczeniu i poznać nowych ludzi. Nowe miejsca nas ekscytują i przyciągają! W naszej naturze jest poznawanie, eksplorowanie i zwiedzanie.

    Dlaczego więc boimy się nowości, gdy przychodzi nam iść do nowej szkoły? Dlaczego nas to stresuje?

    Ludzie uwielbiają wyjeżdżać na wakacje tylko dlatego, że po wszystkim mają gdzie wrócić. Mają swój dom, swój pokój, swoje łóżko, swoją bezpieczną przestrzeń. Wiemy, że jeśli nowe miejsce nam się nie spodoba, lub zmęczy nas przebywanie tam, to w każdej chwili możemy wrócić do już znanego nam miejsca i znanych ludzi. Są ekstremalne przypadki, gdy ludzie poświęcają podróżom całe swoje życie i nie mają na stałe swojego kąta. Dla większości osób, byłoby to jednak zaburzenie poczucia bezpieczeństwa.

    Po zmianie szkoły, nowe otoczenie i ludzie pozostaną z nami przez kolejne kilka lat. Tracimy bezpieczną przystań, którą była stara, dobrze nam już znana szkoła.

    Przetrwanie pierwszych dni może ułatwić myśl, że tak naprawdę nie jesteśmy tam uwiązani na stałe! W razie problemów, szkołę zawsze można zmienić. Poza tym, to tylko kilka lat, które miną dużo szybciej niż lata spędzone w poprzedniej szkole!

    Dziewczynka podczas pierwszego dnia w szkole.
    Zdjęcie dodane przez Pixabay: https://www.pexels.com/pl-pl/zdjecie/kobieta-trzyma-brode-siedzac-obok-stolu-w-pokoju-459971/

    Nie jesteś jedyny!

    Czasami nauczyciele zapominają, ile stresu towarzyszy uczniom w nowej szkole. Dla wychowawcy jest to tylko myśl o nowej grupie, która musi poznać się wzajemnie. Dla ucznia są to nowi koledzy, nowi nauczyciele, nowe przedmioty, nowe korytarze, nowa sala gimnastyczna, nowe umiejscowienie szkolnych łazienek, nowa szatnia i mnóstwo nowych zasad, które trzeba zapamiętać.

    Te rzeczy są nowe dla każdego pierwszaka!

    Strach przed pierwszym dniem w szkole.
    Obraz Grae Dickason z Pixabay

    Chęć powrotu do starej szkoły jest normalna!

    Pierwszym odruchem, po wejściu do nowej szkoły, może być chęć powrotu do tej poprzedniej. Niektórzy mogą to mylnie zinterpretować przekonując się, że w poprzedniej szkole było po prostu fajniej i lepiej. To nieprawda! To, która szkoła okażę się być lepsza, będziesz mógł ocenić dopiero po pierwszym miesiącu lub dwóch, gdy zwalczysz swoje przyzwyczajenia i zbudujesz nowe poczucie bezpieczeństwa.

    To naturalne, że wolimy coś co już dobrze znamy. Ten fakt wykorzystują na przykład firmy, które reklamują natarczywie swoje produkty w telewizji. Nam może wydawać się, że wcale nie wierzymy w te głupie reklamy, w to że to ten jeden reklamowany proszek albo płyn do mycia naczyń jest idealny i jedyny dobry. Szczerze możemy wierzyć, że się na to nie nabieramy, ale gdy stoimy na półce w sklepie, to i tak wybierzemy produkt, którego nazwę już kiedyś usłyszeliśmy, zamiast całkiem obcego opakowania, któremu nie ufamy. Podobnie to wygląda ze słodyczami, ubraniami, sprzętem elektronicznym i ze szkołą!

    Dziewczyna wspominająca swoją poprzednią szkołę.
    Zdjęcie dodane przez Liza Summer: https://www.pexels.com/pl-pl/zdjecie/kobieta-wnetrze-apartament-dom-6382668/

    Warto iść na spotkanie integracyjne, aby nie zostać w tyle!

    Przed pierwszym dniem w szkole klasy często tworzą konwersacje na Messengerze, zbierają się i umawiają na spotkanie integracyjne. Nawet jeśli nie przepadasz za podobnymi spotkaniami, warto iść. Chociażby tylko po to, aby ludzie wiedzieli jak wyglądasz i abyś Ty mógł pierwszego dnia rozpoznać osoby ze swojej klasy. Pamiętasz poprzedni punkt? Znane bardziej nas przekonuje! Jeśli boisz się, że pójdziesz i wypadniesz źle – i tak warto iść. Jeśli boisz się, że będziesz tylko siedzieć w milczeniu na spotkaniu – i tak warto iść. To samo mogłoby się wydarzyć pierwszego dnia szkoły, tylko że wtedy nałoży się na siebie dużo więcej innych spraw, a w szkole będzie panował chaos. Po co utrudniać sobie ten dzień?

    Dziewczyny na spotkaniu integracyjnym przed pierwszym dniem w szkole.
    Zdjęcie dodane przez 周 康: https://www.pexels.com/pl-pl/zdjecie/zdjecie-czterech-dziewczat-noszacych-mundurek-szkolny-robi-znaki-reka-710743/

    Jeśli nie wiesz jak rozpocząć rozmowę z nową osobą, zadaj jej jakieś pytanie.

    Warto na samym początku znaleźć chociaż jedną osobę, z którą zamienisz swoje pierwsze zdania. Pamiętaj, twój wybór pierwszego dnia nie definiuje twoich przyjaźni na koleje lata. Wszystko może się pozmieniać. Po prostu jak już gubić się w nowej szkole, to zawsze raźniej we dwójkę.

    Pierwsze spotkanie może być stresujące, ale są drobne psychologiczne triki, które mogą w tym pomóc:

    • Powiedz „hej”.
      Zawsze to jakiś początek, prawda?
    • Zadaj jakieś proste pytanie, nawet jeśli nie potrzebujesz odpowiedzi.
      Ludzie, których poproszono o drobną przysługę, czują się bardziej potrzebni i przydatni. Czują się godni zaufania. Taka drobnostka rozpoczyna podstawowe budowanie relacji. Poza tym, jeśli komuś pomagamy, nasza intuicja zaczyna nam podpowiadać, że lubimy osobę, której pomogliśmy.
    • Nawiązuj kontakt wzrokowy raz na jakiś czas.
      Psychologia mówi o tym, że ludzie bardzo lubią kontakt wzrokowy trwający dokładnie 3 sekundy. Po prostu miło to odbierają. Warto do tego dorzucić symboliczny uśmiech. Takie drobnostki budują pozytywny odbiór Ciebie w nowej grupie.
    • Wypowiadaj imię poznanej osoby zwracając się do niej.
      Po pierwsze, szybciej je zapamiętasz, co jest niezwykle ważne przy tylu nowych znajomych na raz. Po drugie, jest to kolejna rzecz, która automatycznie sprawia, że ludzie odbierają Cię lepiej! Jest to powszechnie znany w psychologii fakt, że ludzie lubią słyszeć swoje imię. Warto wiedzieć!

    Pamiętaj, że nic się nie stanie jeśli pierwszego dnia nie nawiążesz żadnego kontaktu z nową klasą. Jeśli nadmiar bodźców przerasta Cię na początku, po prostu wyluzuj i nie zmuszaj się do tych wszystkich rzeczy. Przez kolejne dni metody te nadal będą aktualne!

    Istnieją też listy rzeczy, które podpowiadają, czego nie powinno się robić na pierwszym spotkaniu. Nie każdy lubi tego typu negatywne treści, więc postanowiłam nie tworzyć tu takiej listy, aby niepotrzebnie nie stresować Was dodatkowymi obawami. Jeśli jednak kogoś interesują podobne informacje to można poczytać o nich na przykład tutaj.

    Koleżanki rozmawiające w klasie podczas pierwszego dnia w szkole.
    Zdjęcie dodane przez Tirachard Kumtanom: https://www.pexels.com/pl-pl/zdjecie/dwie-kobiety-trzymajace-pioro-601170/

    Na chwilę odłóż telefon i skup się na otoczeniu.

    Na pierwszym apelu pojawi się sporo nowych i ważnych informacji, np. o tym gdzie powinieneś udać się na spotkanie z nowym wychowawcą. Zagubienie się w nowej szkole to najczęściej spotykany problem pierwszego dnia. Warto skupić się nawet, gdy dyrektorzy mają swoje nudne przemówienia. Nigdy nie wiesz, kiedy pojawi się ważna dla Ciebie informacja!

    Na pierwszym spotkaniu z wychowawcą pojawia się najwięcej ważnych rzeczy. Lepsze wrażenie zrobisz zapisując je na kartce, a nie w telefonie (wiem, że w telefonie jest często dużo wygodniej). Patrzenie w ekran wygląda po prostu dużo gorzej. Z zewnątrz trudno określić czy właśnie coś notujesz, czy może przeglądasz Instagrama.

    Dziewczyna patrząca w ekran swojego telefonu.
    Zdjęcie dodane przez Pixabay: https://www.pexels.com/pl-pl/zdjecie/portret-kobiety-fotografowanie-z-inteligentny-telefon-248021/

    Nie oceniaj z kim chcesz się zaprzyjaźnić tylko na podstawie pierwszego dnia.

    Ludzie podczas pierwszego dnia szkoły będą zachowywać się całkiem inaczej niż na co dzień. Niektóre osoby, czując że mają nową szansę, będą chciały pokazać się z nowej strony i zachowywać nienaturalnie w stresie. Niektórzy postanawiają sobie w nowej szkole być bardziej ekstrawertyczni, a inni postanowią na początku całkiem się nie wychylać.

    Nowi znajomi podczas pierwszego tygodnia w szkole.
    Zdjęcie dodane przez Kobe -: https://www.pexels.com/pl-pl/zdjecie/trzech-mezczyzn-stojacych-w-poblizu-okna-1516440/

    Pierwsze lekcje

    Zapisuj informacje na lekcjach organizacyjnych

    • Zapisz liczbę dostępnych nieprzygotowań (na przykład rysując odpowiednią liczbę kwadracików na końcu zeszytu).
    • Zapisz warunki popraw sprawdzianów i kartkówek.
    • Zanotuj wymagania twojego nauczyciela np. dotyczące prowadzenia zeszytu.

    Ucz się regularnie na pierwszych lekcjach

    Nauczyciele wyrabiają sobie opinię na temat różnych uczniów, dlatego warto nie narobić sobie problemów na początku. Poza tym, pierwsze lekcje sprzyjają łatwym pozytywnym ocenom, ponieważ większość tematów opiera się na powtórkach z poprzednich etapów edukacji. Warto zdobyć łatwe oceny, które później wpłyną na twoją średnią. Pamiętaj jednocześnie, że to wiedza liczy się bardziej niż oceny.

    Z tych samych powodów przygotuj się porządnie do pierwszych sprawdzianów.

    Notatki organizacyjne podczas pierwszego tygodnia w szkole.
    Zdjęcie dodane przez RODNAE Productions: https://www.pexels.com/pl-pl/zdjecie/napisany-odrecznie-notatnik-tekst-z-gory-8581379/

    BĘDZIE FAJNIE!

    Chociaż pierwsze dni mogą być trudne i stresujące, to kolejne tygodnie będą już dużo łatwiejsze. Nowe znajomości potrzebują czasu, aby się rozwinąć, a Ty potrzebujesz czasu, aby przyzwyczaić się do wszystkiego. Nawet nie zauważysz, jak to szybko minie.

  • Jak sudoku żywi nasz umysł?

    Jak sudoku żywi nasz umysł?

    Sudoku – zwykle dziewięć kwadratów składających się z pól 3 x 3, spośród których w części umieszczone są cyfry od 1 do 9, a do reszty musimy wpisać je sami. Trudność polega na tym, że liczby w każdym kwadracie 3 x 3, kolumnie, a także wierszu nie mogą się powtarzać. Reguły są proste. Rozwiązanie niejednokrotnie jednak nie. Jakie zalety ma rozwiązywanie tej łamigłówki i dlaczego jest świetnym sposobem na spędzanie wolnego czasu sprawdźcie koniecznie poniżej!

    Obraz Steve Buissinne z Pixabay

    1. Nie trzeba być geniuszem matematycznym

    Chociaż sudoku potrafi być bardzo skomplikowane i pochłania mnóstwo energii, może być świetną zabawą i każdy może je rozwiązywać. Zasady są proste, przez co ta pochodząca ze Stanów Zjednoczonych gra zdobyła popularność na całym świecie. Pochłania zarówno dorosłych, jak i dzieci dzięki różnym stopniom trudności, więc każdy znajdzie coś dla siebie.

    2. Można je rozwiązywać wszędzie

    Dzięki ogromnej popularności sudoku mamy łatwy dostęp do ogromnej ilości jego wersji. Czy to aplikacja na telefon, czy gra na przeglądarkę, czy wydrukowane na papierze, można je rozwiązywać nie tylko w domu. Prostsze wersje nie zajmują wiele czasu, przez co można się nim bawić nawet na krótkiej przerwie.

    Obraz DrMedYourRasenn z Pixabay

    3. Pomaga radzić sobie ze stresem

    Rozwiązywanie łamigłówek logicznych pozwala się wyciszyć i zająć mózg czymś innym niż wszystko, co kłębi nam się w głowach. Aby się nim zająć, potrzebujemy się skupić i wyciszyć, odstresowujemy się, a sama gra pomaga również wykształcić w sobie cierpliwość. 1

    4. Ułatwia rozwiązywanie problemów

    Dzięki zaangażowaniu swojego umysłu w wyszukiwanie optymalnego rozwiązania zagadki, uczymy się logicznie i na chłodno odnajdować najlepsze ścieżki do wyjścia z danej sytuacji. Zamiast się denerwować, na spokojnie kombinujemy, jaka strategia przyniesie najlepsze efekty, co jest cenną życiową umiejętnością.

    5. Poprawia pamięć

    Nowe doświadczenia i wyzwania stanowią świetne ćwiczenia dla mózgu, który do rozwoju potrzebuje bodźców. Tak jak czytanie rozwija i pomaga tworzyć nowe połączenia w mózgu, sudoku może obok logicznego myślenia poprawić kojarzenie informacji oraz zapamiętywanie. 2

    6. Daje satysfakcję

    Kto nie lubi uczucia, jakie ogarnia nas po zrobieniu trudnego zadania? Rozwiązywanie sudoku oprócz wspomnianych wcześniej korzyści będzie dawać radość i satysfakcję. To dzięki uwalniającym się endorfinom, hormonom szczęścia, których wytwarzanie powoduje wysiłek związany z rozwiązywaniem zagadki. W miarę robienia kolejnych arkuszy będziemy coraz lepsi, a do tego nasze umysły będą w świetnej formie! 3

    Obraz autorstwa upklyak na Freepik

    Przekonani?

    Sudoku to nie tylko gierka dla dzieci, które uczą się liczyć – jest świetnym narzędziem do poprawy zdolności swojego umysłu. Pomaga polepszyć naszą pamięć, koncentrację, zdolność uczenia się, a także odstresowuje. Ta zabawa jest świetnym wyborem na spędzanie wolnego czasu, a dzięki stoperom w wielu aplikacjach możemy ciągle bić swoje rekordy w rozwiązywaniu go na czas. 4 5

  • Jak motywować dziecko do nauki? Poznaj 7 psychologicznych trików!

    Jak motywować dziecko do nauki? Poznaj 7 psychologicznych trików!

    Szkoła to miejsce, które przy odpowiednim podejściu nauczycieli, uczniów i przede wszystkim rodziców, może zapewnić dziecku wspaniały rozwój i świetną przyszłość. Aby wyciągnąć ze szkoły jak najwięcej pozytywnych rzeczy, nauka musi się dzieciom kojarzyć jak najlepiej i muszą mieć one „wszczepione” chociaż trochę motywacji do samodzielnej nauki. Niestety szkoła sama w sobie jest pełna błędnych założeń i wad (o tym więcej przeczytasz tutaj), dlatego to na barkach rodziców spoczywa największa odpowiedzialność w tym zakresie. Rodzice mogą swoim postępowaniem bardzo zaszkodzić dziecku (np. złym podejściem do ocen lub szantażem i karaniem) albo znacząco pomóc np. odpowiednim wsparciem. Dowiedz się, jak motywować swoje dziecko do nauki!

    Nieco o samym motywowaniu

    To, że twoje dziecko się nie uczy, niekoniecznie świadczy o tym, że jest niemądre lub nie wie, że powinno to robić. Dzieci nie uczą się z tego samego powodu, z którego ty szybko poddajesz się w swojej diecie, zapominasz o swoich postanowieniach noworocznych, przesuwasz ciągle na później zrobienie porządku w garażu lub przesadzenie kwiatków na balkonie.

    W realnym świecie ludzie nie zmieniają nawyków pod wpływem rzeczowej argumentacji

    Rafał ohme – „emo sapiens, harmonia emocji i rozumu”

    Powtarzanie dzieciom, że coś powinny zrobić, nie daje większych efektów, niż powiedzenie samemu sobie, że „powinno się” spać 8 godzin na dobę, jeździć do pracy na rowerze zamiast samochodem, jeść tylko zdrowe jedzenie i dbać o środowisko.

    Mężczyzna wykonuje ćwiczenia
    Zdjęcie dodane przez Andrea Piacquadio: https://www.pexels.com/pl-pl/zdjecie/mlody-zdeterminowany-mezczyzna-trenuje-sam-na-boisku-ulicznym-w-sloneczny-dzien-3768901/

    Co możemy zrobić, aby nasze motywowanie nie opierało się tylko na pustych słowach?

    Rafał Ohme w swojej książce pt. „emo sapiens, harmonia emocji i rozumu” wyszczególnił 3 podstawowe kroki motywowania ludzi w oparciu o ich emocje. Zauważył on, że logiczne argumenty nie są w stanie wystarczająco zmotywować do działania i umieścił je dopiero w ostatnim punkcie, jako utrwalenie pozytywnego nawyku. Okazuje się, że to pozytywne emocje i wiara w możliwość osiągnięcia naszego celu jest w stanie zmotywować nas do działania. To tutaj możemy znaleźć odpowiedź na pytanie, jak motywować dziecko do nauki.

    1. Czuj – Stwórz dobre nastawienie, zainteresuj tematem, zdobądź uwagę.
    2. Działaj – Modeluj zachowanie, bądź przykładem, pokaż zachowania których oczekujesz.
    3. Myśl – Wzmocnij i ugruntuj wiedzę oraz chęci do działania faktami i argumentami.

    Warto również zadbać o pozytywne nastawienie dziecka do uczenia się nowych rzeczy (nie tylko szkolnych przedmiotów). Dziecko musi dość wcześnie zrozumieć, że proces uczenia się czegokolwiek wymaga czasu, cierpliwości, oraz że nie zawsze wszystko udaje się za pierwszym razem. Niedawno napisałam ciekawy artykuł na temat wpływu nauki np. żonglowania na proces uczenia się. Artykuł można zobaczyć tutaj.
    Świetną metodą na udowodnienie dzieciom, że nauka może być zabawą jest pokazanie im zabawek edukacyjnych. Istnieją takie przeznaczone dla najmłodszych, ale i dla starszych dzieci. Kilka inspiracji i pomysłów umieściłam tutaj.

    Rodzice pomagają dziecku w nauce
    Photo by sofatutor on Unsplash

    7 psychologicznych trików w motywowaniu dzieci do nauki

    1. Poproś o wymienienie 3 powodów, dla których warto dobrze się uczyć i 15 powodów, dla których nie warto tego robić.

    Badania psychologiczne opisane w książce Daniela Kahnemana pt. „Pułapki myślenia” mówią, że ludzie:

    • uważają, że rzadziej korzystają z roweru, kiedy mają sobie przypomnieć wiele przykładów jego użycia zamiast kilku,
    • są tym mniej pewni dokonanego wyboru, im więcej argumentów mają wyliczyć na jego poparcie,
    • są mniej pewni, że jakiegoś wydarzenia dałoby się uniknąć, kiedy mają wyliczyć dużo sposobów, które pozwoliłyby go uniknąć,
    • pozostają pod mniejszym wrażeniem samochodu, kiedy mają wyliczyć wiele jego zalet.

    Z tego zjawiska korzysta wielu psychologów, którzy prowadzą swoje wykłady dla studentów. Proszą oni pod koniec o wymienienie wielu pomysłów na ulepszenie zajęć, w których brali udział. Studenci, których o to poproszono, zawsze oceniają zajęcia wyżej!

    Dziecko, które musi wymienić 3 powody, dla których warto się uczyć, zrobi to z łatwością. Jego mózg odbierze tę informację jako coś sensownego i oczywistego, i łatwo to uargumentuje. Wymienienie 15 powodów, dla których nie warto się uczyć, będzie dla dziecka większym wyzwaniem. Dłużej zajmie mu znalezienie argumentów i prawdopodobnie szybko dojdzie do momentu, gdy nowe argumenty będzie musiał tworzyć „na siłę”. Jego mózg poczuje delikatny opór i zwątpienie dotyczące tego, co chce udowodnić. Szalka racji przechyli się delikatnie w stronę nauki.

    zaskoczona dziewczynka
    Photo by 张 学欢 on Unsplash

    2. Poproś dziecko o zrobienie sobie selfie!

    Grupa psychologów opisała doświadczenie, polegające na podziale grupy na „sztucznie uśmiechających się” i „sztucznie martwiących się”. Poszczególne grupy miały podczas wymieniania swoich asertywnych zachowań utrzymywać określony wyraz twarzy. Twarz sztucznie zmartwiona przekazuje umysłowi informację, że coś się nie zgadza i nie do końca ufa wymienianym argumentom. Osoby z grupy sztucznie uśmiechniętej, były znacząco bardziej przekonane, że są osobami asertywnymi. Okazuje się, że nawet sztuczny wyraz twarzy zmienia funkcjonowanie umysłu i wpływa na nasze zdanie na jakiś temat. Podobny eksperyment przeprowadzono również z zastosowaniem ołówka. Badane osoby miały podczas wykonywania poleceń trzymać w zębach ołówek, który układał ich twarz w nieświadomy uśmiech. Osoby te miały bardziej pozytywne nastawienie do wykonywanego zadania.

    Dziecko, które przed nauką zrobi sobie kilka uśmiechniętych selfie, nieświadomie pozytywniej nastawi się do zadania, które je czeka i zwiększy tym samym efektywność swojej nauki!

    Uśmiechnięta do zdjęcia dziewczynka
    Photo by Leo Rivas on Unsplash

    3. Zapytaj dziecko, czy czuje że jest dzisiaj w stanie uczyć się więcej, czy mniej niż 3 godziny.

    Odpowiedz sobie na pytanie: „Czy procent Polaków będących na diecie w 2014 roku był większy czy mniejszy niż 74,2%?”. Po odpowiedzi na to pytanie, spróbuj zgadnąć dokładną liczbę.

    Efekt, o którym mowa tym razem, nosi nazwę efektu zakotwiczenia. Za każdym razem, gdy musisz coś oszacować, szukasz punktu odniesienia w swoim doświadczeniu. Odwiedzających centrum nauki Exploratorium w San Francisco podzielono na dwie grupy, którym zadano różne pytania:
    1. „Czy najwyższa sekwoja na świecie ma mniej czy więcej niż 365 metrów?

    2. „Czy najwyższa sekwoja na świecie ma mniej czy więcej niż 55 metrów?

    Następnie obie grupy poproszono o oszacowanie faktycznej wysokości owej sekwoi. Grupa pierwsza podawała średnio wysokość 257 metrów, a grupa druga 86.

    Wielu naukowców badało efekt zakotwiczenia na swoje sposoby. Pewną grupę pośredników nieruchomości podzielono na tych, którzy dostali niższą cenę nieruchomości i na tych, którzy za tę samą nieruchomość otrzymali dużo wyższą cenę. Obie grupy miały tylko zapoznać się z broszurkami informacyjnymi i samodzielnie określić kwotę, jaką zapłaciliby za nieruchomość, gdyby mieli kupić ją dla siebie. Profesjonaliści dali się nabrać i ich efekt zakotwiczenia wynosił 41%!

    Z badania przeprowadzonego przez Centrum Badania Opinii Społecznej w 2014 roku na diecie było 26% Polaków. Jeśli zastanawiasz się, czy efekt zakotwiczenia działa, zapytaj znajomego, czy procent ten był większy, czy mniejszy niż 4,7%.

    Kotwica, symbolizująca efekt zakotwiczenia
    Obraz Peggy und Marco Lachmann-Anke z Pixabay

    4. Określ dziecku górny limit czasu nauki lub liczbę zadań na dany dzień.

    W książce „Pułapki myślenia” Daniela Kahnemana opisana została pewna atrakcyjna promocja na zupę. Podczas niektórych dni promocji na półce pojawiał się napis „maksymalny limit promocji wynosi 12 puszek na klienta”. W inne dni promocja nie była ograniczona. W dni, w których obowiązywało ograniczenie, klienci kupowali średnio dwa razy więcej puszek zupy niż w pozostałych dniach.

    Ta metoda korzysta zarówno z efektu zakotwiczenia, jak i z pewnego „zaszczepienia” komuś myśli, że chciałby czegoś więcej. W przypadku puszek zupy, myślimy nagle, że oferta jest tak dobra, że na pewno chcielibyśmy wziąć za dużo puszek. W przypadku nauki, możemy zakładać, że będzie nam iść tak dobrze, że zadania mogą nas wciągnąć, że możemy wpaść we „flow” i zapomnieć o przerwaniu nauki.

    Naukowcy analizujący swoje badania
    Photo by National Cancer Institute on Unsplash

    5. Powiedz dziecku, żeby zapamiętało tylko najważniejsze zagadnienia

    Kolejny ciekawy i zaskakujący eksperyment został opisany w książce „Rusz głową”, której autorem jest Tony Buzan – czołowy autor publikacji na temat uczenia się na świecie. Eksperyment (jak zwykle) rozpoczyna się od podzielenia badanych na dwie grupy. Grupie A powiedziano, że będzie zaliczać szczegółowy test z treści całej książki, a grupie B, że test będzie obejmował tylko najważniejsze zagadnienia. W rzeczywistości obie grupy dostały tę samą książkę, tyle samo czasu na naukę i pisały dokładnie ten sam – szczegółowy test.

    Okazuje się, że zawsze grupa B, która ma „nauczyć się tylko najważniejszych zagadnień”, osiąga lepsze wyniki w całościowym teście. Grupa ta zna więcej ogólnych zagadnień, ale również odpowiada lepiej na bardzo szczegółowe pytania.

    Przyczyną tego jest fakt, iż główne tematy, które zasygnalizowano grupie B, pełnią funkcje „haków” ściągających do siebie wszelkie informacje. Inaczej mówiąc, pytania i cele są ośrodkami kojarzenia i łączenia danych, a co za tym idzie, nadzwyczaj łatwo absorbują także i drugorzędne wątki

    Tony buzan – „Rusz głową”

    7. Zachęć dziecko do przygotowania mapy myśli

    Dziecko, które widzi dużą i ciężką książkę, jest na starcie zdemotywowane. Trudno jest założyć, że uda się z radością przeczytać i zapamiętać wszystkie znajdujące się w niej informacje. Wiedzę, którą zawierają sztywno pisane książki, można przedstawić w skuteczniejszy, krótszy i bardziej atrakcyjny sposób – w postaci map myśli. Jest to metoda od wielu lat polecana przez najlepszych edukatorów na całym świecie, ale jakimś cudem dalej nie jest ona codziennością w polskich szkołach. Na szczęście można z niej skorzystać samodzielnie!

    Wspomniane w poprzednim podpunkcie „haki”, będące punktem skojarzeń dla różnych faktów, można wykorzystać podczas tworzenia map myśli. Mapy myśli, to powiązane ze sobą obrazy połączone ściśle ze sobą i przedstawione w atrakcyjny sposób na jednej kartce.

    Rozpoczynamy od narysowania atrakcyjnego obrazka w samym centrum kartki. Ma on przedstawiać główny temat, którego dotyczyć będzie mapa myśli. Od głównego obrazka, prowadzimy główne gałęzie, a następnie poszczególne rozgałęzienia, które obrazują powiązanie pomiędzy poszczególnymi informacjami. Używamy dużej liczby obrazków, kolorów i drukowanych liter. Więcej o metodach tworzenia skutecznych map myśli można przeczytać tutaj.

    PAMIĘTAJ, ŻE NAJWIĘCEJ ZALEŻY OD CIEBIE!

    W książce „Atomowe nawyki” możemy przeczytać ciekawe zdanie: „Podczas gotowania ziemniaki stają się miękkie, ale jaja gotują się na twardo. Nie wpłyniesz na to, czy jesteś ziemniakiem, czy jajem, lecz możesz wybrać grę, w której lepiej jest być twardym albo miękkim”. Dzieci są różne. Twoje dziecko może być słabe z matematyki, a dobre w nauce języków. Twoje dziecko może równie dobrze być słabe ze wszystkich szkolnych przedmiotów, ale świetne w gotowaniu lub tańcu. Pamiętaj, aby rozwijać i wspierać jego pasję, zamiast próbować dopasować je do wszystkich pozostałych dzieci. Jeśli dziecko się stara, wspieraj je i doceniaj, nawet jeśli oceny nie będą idealne. Czasami nawet świetne motywowanie może nie dać efektów, które oczekujesz. Niech twoje dziecko wie, że twoja miłość i wsparcie zawsze będą bezwarunkowe. „Jeśli nie możesz wygrać dzięki byciu lepszym, możesz wygrać, będąc innym”.

    Jeśli twoje dziecko z kolei jest świetne w szkolnych przedmiotach, ale brak efektów wynika z jego lenistwa, to twoim głównym zadaniem jest motywowanie go i zachęcanie. Warto je również uświadomić, że na efekty czasami trzeba naprawdę długo czekać i że istnieje coś takiego jak „zasada złotowłosej”. Mówi ona, że największe efekty naszej pracy pojawiają się tam, gdzie zaczyna się największe wyzwanie jakiemu jesteśmy w stanie sprostać. Odkryto, że zadanie, jakiego się podejmujemy powinno przekraczać nasze możliwości o jakieś 4%, aby efekty były maksymalnie skuteczne.

    Przy wyjaśnianiu dzieciom esencji osiągania sukcesu przydatny może się okazać również fragment rozmowy autora książki „Atomowe nawyki” z wybitnym trenerem sportowców:

    „- Na czym polega różnica między najlepszymi sportowcami a całą resztą? (…)
    – Na pewnym etapie wszystko sprowadza się do tego, kto jest w stanie znieść nudę codziennego treningu, powtarzanie raz po raz tych samych ruchów.”

  • Karanie — czy ma prawo działać?

    Karanie — czy ma prawo działać?

    Kara to negatywne zdarzenie wywołane po czynności, do której chce się zniechęcić dziecko. Badania dowodzą, że wyższe wykształcenie oraz świadomość wychowawcza rodziców powodują rezygnację z karania swoich dzieci.

    Obrażona dziewczynka jest pouczana przez rodzica
    Zdjęcie autorstwa Monstera z Pexels

    Jak karanie działa na dziecko?

    Kara ma za zadanie zmniejszyć w dziecku chęć ponownego, złego postępowania. To w jaki sposób dziecko odbierze swoją karę zależy głównie od jej formy i nastawienia rodziców. Istnieją kary pedagogiczne i niepedagogiczne. Niestety rozróżnianie tych form nie zawsze jest dla rodziców proste. Zdarza się również, że kary niepedagogiczne stosowane są przez nauczycieli w szkołach (o tym więcej tutaj).

    Kary pedagogiczne mają na celu kształtowanie pozytywnych postaw moralnych u dziecka. Są to kary przemyślane i mają swoje określone cele wychowawcze, których rodzice zawsze powinni być świadomi.

    Kary niepedagogiczne to wszystkie pozostałe. Są wymierzane dzieciom w sposób nieprzemyślany, w wyniku złości i zdenerwowania. Niestety niosą za sobą bardzo negatywne konsekwencje.

    Płaczące dziecko
    Zdjęcie autorstwa Anna Shvets z Pexels

    Kary, których celem jest wspomaganie rozwoju
    dziecka, uznawane są za kary pedagogiczne, pozostałe zaś mają charakter przemocy

    JOANNA ŁUKASIEWICZ-WIELEBA

    Karanie, które szkodzi

    Kary niepedagogiczne często są powiązane z krzykiem, chęcią zemsty, opierają się na negatywnych emocjach i chwilowej nienawiści do dziecka. Nie mają one nic wspólnego z wychowaniem i tym bardziej, daleko im do wychowywania skutecznego i pozytywnego. Zazwyczaj są wymierzane na zasadzie udowodnienia „kto tu rządzi„, gdy dziecko sprzeciwi się woli rodzica, popełni jakiś błąd, zniszczy coś lub wykazuje zbyt silne emocje np. złość. Kary niepedagogiczne pojawiają się zazwyczaj, gdy rodzic bez przemyślenia i jeszcze pod wpływem emocji zareaguje na zachowanie dziecka.

    Niestety zazwyczaj pierwszą reakcją na tego typu karę, nie jest poczucie winy lub skrucha, a bycie pokrzywdzonym. Dziecko nie myśli o swoim czynie, tylko skupia się na wrogości rodzica. Budzi w sobie chęć zemsty i dużą agresję. Kolejnymi krokami jest zniechęcenie do rozmowy i współpracy z rodzicem, poczucie bezradności i zamknięcie się w sobie. Takie kary, w szczególności stosowane regularnie, powodują obniżenie poczucia własnej wartości, zaburzają poczucie bezpieczeństwa i niszczą zaufanie do rodziców. Nie niosą za sobą żadnych pozytywnych skutków.

    Mama krzyczy na niegrzeczne dziecko. Kara nie jest skuteczna.
    Obraz waldryano z Pixabay

    Stosowanie kar jest wynikiem bezsilności rodziców
    wobec dzieci, braku czasu oraz niemożności
    wymyślenia, w jaki inny sposób mogą uzyskać pożądane zachowanie dziecka.

    JOANNA ŁUKASIEWICZ-WIELEBA

    Obiecywanie kary

    Karą często jest również zagrożenie karą. Zamiarem rodziców, którzy stosują te metodę, jest zmniejszenie negatywnych konsekwencji karania, a osiągnięcie podobnych efektów. Może być to dobra metoda, jeśli nie będziemy stosować jej zbyt często i zastosujemy się do podstawowych zasad. Nie powinniśmy wtedy upokarzać dziecka publicznie, grożąc mu lub wytykając błędy. Nie powinniśmy na dziecko krzyczeć i obrażać go ani zastraszać. Obietnice w stylu „bo pożałujesz”, „bo zobaczysz”, również nie są skuteczne, ponieważ dziecko nie potrafi powiązać swoich czynów z tymi słowami. Delikatne upomnienie lub przypomnienie o konsekwencjach działań powinno być w większości przypadków wystarczająco skuteczne.

    Niestety wielu rodziców nadużywa tej metody i wtedy przestaje być ona jakkolwiek wartościowa. Gdy dziecko wie, że obiecana kara to tylko puste słowa, więc nie spodziewa się jej również wtedy, kiedy faktycznie rodzic ją planuje.

    Kara jaką jest ośmieszanie, to przemoc. Na zdjęciu znajduje się dziewczynka poniżana przez dorosłych.
    Obraz Gerd Altmann z Pixabay

    Zwolennicy karania nie analizują często powodów nagannych
    zachowań, tylko mówią o skutkach, a często usunięcie przyczyny może być
    bardziej skuteczne niż wymierzenie kary.

    Piotr Kowolik
    Wychowawcze znaczenie kar i nagród stosowanych w wychowaniu dzieci przedszkolnych
    Nauczyciel i Szkoła 1 (49), 97-107
    2011

    Dziecko uczy się poprzez naśladowanie

    Na nic zda się wmawianie dziecku, że ma być dobre dla innych, sprawiedliwe i miłe, gdy sami krzyczymy na nie, gdy popełni błąd. Nie zadziała wpajanie dziecku, że przemoc to nie rozwiązanie, jeśli sami karzemy go za bronienie swojego zdania, bo nie jest zgodne z naszym. Dziecko nie nauczy się rozwiązywania konfliktów, jeśli sami nie rozwiązujemy konfliktów z własnym dzieckiem w odpowiedni sposób, tylko stawiamy na swoim.


    Rodzic, który używa argumentów:
    – bo ja tak mówię
    – masz się mnie słuchać i już
    – bo wiem lepiej
    – dlatego, że to ja tu jestem rodzicem


    uczy swoje dziecko tych samych argumentów:
    – oddaj mi tę zabawkę, bo ja tak mówię
    – masz zrobić za mnie pracę domową, bo masz się mnie słuchać
    – zamknij się, bo wiem lepiej
    – nie podskakuj, bo jestem starszy

    Kary niepedagogiczne są mało skuteczne i szkodliwe. Poniżają godność dziecka, upokarzają je, prowadzą do różnego rodzaju nerwic i lęków. Zaliczają się do nich: kary fizyczne, straszenie, upokarzające kary słowne, reakcja krzykiem, izolacja

    I. Jundziłł, Nagrody i kary w wychowaniu, NK, Warszawa 1986, s. 103-136.

    Krzyczące dziecko.
    Zdjęcie autorstwa mohamed abdelghaffar z Pexels

    Kary wpływają destrukcyjnie
    na dzieci zdolne, ich poczucie bezpieczeństwa, obniżają ich wiarę we własne możliwości i zaburzają rozwój emocjonalny.

    Rimm, S. (2000). Dlaczego dzieci zdolne nie radzą sobie w szkole: jak temu przeciwdziałać. Poznań: Moderski i S-ka.

    Jak karać skutecznie, nie krzywdząc dziecka?

    1. Przede wszystkim najpierw ty spróbuj zrozumieć, dlaczego dziecko postąpiło tak, a nie inaczej. Możliwe, że kierowały nim emocje, których samo nie rozumie. Nie pozwól by i tobą one kierowały. Może zrobiło coś całkiem przez przypadek? Wtedy ukaranie kompletnie nie ma celu i sensu. Uspokój dziecko, jeśli istnieje taka potrzeba i zachęć do rozmowy. Pytaj o jego uczucia i powody jego zachowania.
    2. Dopiero kolejnym krokiem powinna być rozmowa, która wyjaśnia, że jego postępowanie nie było odpowiednie. Podczas rozmowy należy skupić się nie na przekonywaniu, że rodzic ma rację, a dziecko jej nie ma, ale na konkretnych konsekwencjach, jakie niesie za sobą zachowanie dziecka. Nawet jeśli sytuacja dotyczy rzeczy, których twoim zdaniem nie trzeba wyjaśniać, bo „po prostu” są złe lub „oczywiście” nieodpowiednie, dziecko może tego nie wiedzieć. Z pewnością, jeśli planujesz ukarać swoje dziecko, masz jakiś konkretny powód, nawet jeśli nie jesteś od razu tego świadomy. Wystarczy ten konkretny powód dziecku przedstawić. Dlaczego nie chcesz, aby tak się zachowywało?
    3. Gdy dziecko rozumie swój błąd i czuje wsparcie w rodzicu, a rodzic nie czuje już złości do swojego dziecka, można przystąpić do wspólnego ustalenia konsekwencji. Kara powinna być według dziecka sprawiedliwa i szczerze przez niego przyjęta, ponieważ tylko jeśli dziecko rozumie jej sens, kara może przynieść pozytywne rezultaty. Najlepsza kara to taka, która w bezpośredni sposób odnosi się do złego zachowania i pozwala odczuć jego negatywne konsekwencje i naprawić swoje błędy.

    Mama uspakaja swoje dziecko.
    Zdjęcie autorstwa Arina Krasnikova z Pexels

    Przykłady kar dotyczących konsekwencji

    • Naprawienie zniszczonego przedmiotu
    • Przeproszenie osoby, którą się obraziło
    • Zmniejszenie kieszonkowego o wartość zniszczonego przedmiotu
    • Zadośćuczynienie wyrządzonej krzywdy
    • Ponoszenie konsekwencji czynu np. zranienie się robiąc coś, na co rodzic nie pozwolił
    • Wcześniejsza godzina powrotu do domu, gdy dziecko zaczęło się spóźniać
    • Nie kupowanie dziecku nowego przedmiotu, o który nie dbał tak, jak mu nakazano
    • Zmniejszenie zaufania rodzica i wszystkiego jego konsekwencje, w przypadku gdy dziecko kłamało

    Dziewczynka godzi się z koleżanką
    Zdjęcie autorstwa cottonbro z Pexels

    Zastanów się co czujesz czytając poniższe zdania

    • Przypadkiem pomyliłeś plik, który miałeś wysłać swojemu współpracownikowi. Dla niego oznacza to dodatkowe kilka godzin pracy, dlatego postanowił sprawić, abyś więcej nie popełnił tego błędu. Współpracownik wydarł się na Ciebie i szarpiąc, zamknął w składziku na miotły: „teraz nauczysz się szacunku do mojej pracy!”
    • Twoje dziecko przynosi do domu zabawkę, która nie jest jego i mówi: „Zosia nie chciała bawić się w to, co ja, dlatego jej to zabrałem. Musi zapamiętać, że moje decyzje są ważniejsze! Mam nadzieję, że przeprosi mnie za swoje zachowanie!”

    Pamiętaj również, że karanie często można zastąpić odpowiednim wsparciem i motywowaniem swojego dziecka! Dowiedz się więcej o motywowaniu czytając ten artykuł.

  • Co jest nie tak ze szkołą? Jak można to naprawić?

    Co jest nie tak ze szkołą? Jak można to naprawić?

    Szkoła jest miejscem, w którym każdy z nas spędził lub wciąż spędza dużą część swojego życia, dlatego warto przyjrzeć się jej funkcjonowaniu. W tym wpisie postaram się podsumować problemy, o których najczęściej mówi się w środowisku uczniów i nauczycieli, oraz znaleźć możliwe rozwiązania. Co więc ze szkołą jest nie tak?

    1. Szkoła powstała ok. 250 lat temu, by produkować jednolicie wykształconych ludzi.

    W 1773 roku powołano Komisję Edukacji Narodowej, która wprowadziła ujednolicony system szkolnictwa.
    Szkoła powstała tak dawno temu, a pozostała niemalże niezmieniona do dziś. Świat zmienił się w tym czasie pod każdym możliwym względem. Nasz sposób życia, pracy i rozrywki jest całkiem inny niż kilkaset lat temu. Szkoła uczyła mechanicznego wykonywania obowiązków, niezbędnych algorytmów postępowania i posłuszeństwa. Wtedy spełniała swoją funkcję idealnie i zapewniła ogromny rozwój państw, w których powstała.

    Dziś coraz większą część mechanicznych obowiązków i prac fizycznych wykonują maszyny. Ogromne firmy nie zatrudniają już tysięcy pracowników do pracy w magazynach, układania towaru na taśmach i wykonywania powtarzalnych czynności, ponieważ ludzkość powoli przechodzi w tryb pracy umysłowej, pracy z ludźmi i używania swojej kreatywności. Szkoła jednak wciąż produkuje tylko posłusznych pracowników nastawionych na powtarzalność i dopasowywanie się do oczekiwań.

    stara szkoła
    Photo by Austrian National Library on Unsplash

    2. Uczy na pamięć zamiast uczyć zdobywania wiedzy

    Daty z historii, budowa komórek na biologii, logarytmy na matematyce, przestarzałe lektury na polskim, nauka o kręgach kulturowych na plastyce. Niektórym ta wiedza się przydaje, ale co z resztą osób? Ogrom niepotrzebnej wiedzy, którą wynosimy ze szkoły tylko na chwilę, bo od razu chcemy większość z niej wyrzucić z pamięci. Większość z faktów, jakie poznajemy w szkole, przydaje się tylko w teleturniejach. W życiu codziennym i z obecnie powszechnym dostępem do internetu i całej wiedzy ludzkości, nie musimy wszyscy potrafić „opisywać głównych zasad ideowych rewolucji francuskiej zawartych w Deklaracji Praw Człowieka i Obywatela”. Takie właśnie wymaganie znalazłam w rozpisce maturalnej z historii. Jeśli kiedyś, gdzieś, przez przypadek będzie mi to w życiu potrzebne, z chęcią wyciągnę telefon i znajdę odpowiednie dane. Wolałabym nigdy się o tym nie wiedzieć, niż spędzić połowę dzieciństwa na tego typu zagadnieniach.

    książki
    Photo by Patrick Tomasso on Unsplash

    3. Uczy dzieci, że nigdy nie są wystarczająco dobre

    10 słówek z angielskiego zapamiętałeś dobrze, ale podkreślone zostaną tylko te dwa, w których pomyliłeś literkę – nie potrafisz zapamiętać nawet kilku słówek.

    Twój referat miał genialną tezę, świetne argumenty, ale zapomniałeś o tych dwóch przecinkach. Tylko na nie nauczyciel zwróci uwagę – jesteś beznadziejny w pisaniu rozprawek.

    Odnalazłeś najbardziej efektywny sposób, na rozwiązanie zadania z matematyki, ale zrobiłeś jeden błąd rachunkowy i otrzymałeś zły wynik – nigdy nie będziesz dobry z matematyki.

    Nauczyciel powiedział, że powinieneś wiedzieć to z poprzedniej klasy – jesteś zbyt głupi, aby być w tej klasie.

    Dokładnie takie komunikaty wysyła aktualny system edukacji. W celu skrócenia czasu poświęconego na każdego ucznia, zwraca się uwagę tylko na błędne odpowiedzi i nie docenia się tych dobrych. Uczniowie nie widzą swoich postępów, nawet gdy większość zadań wykonują wzorowo. Słabsi uczniowie kompletnie tracą przez to motywację do podejmowania prób, a ci lepsi czują, że ich ciężka praca nie przynosi efektów. Na takiej formie oceniania skorzystać może zaledwie kilku uczniów, którzy mają wystarczająco dobre wyniki i dużą pewność siebie oraz samoocenę. Niestety szkoła skutecznie je niszczy już na wczesnym etapie.

    zestresowana osoba
    Photo by Christian Erfurt on Unsplash

    4. Niszczy ciekawość i chęć nauki

    Zanim poszedłeś do szkoły na pewno nie mogłeś się tego doczekać. Miejsce, gdzie wraz ze swoimi rówieśnikami poznasz tajemnice, które skrywa świat, nauczysz się rozwiązywać codzienne problemy, wejdziesz w świat dorosłych i poznasz odpowiedzi na nurtujące cię pytania. Możesz nawet nie pamiętać tego momentu, bo aż trudno uwierzyć, że kiedyś mogło tak być. Wystarczy jednak przyjrzeć się małym dzieciom, które dotykają i próbują wszystkiego co nowe, ciągle zadają trudne pytania i chcą wszystkiego doświadczać na własnej skórze.

    W szkole zderzasz się z rzeczywistością. Nagle musisz się wszystkiego uczyć, wszystko wiedzieć i rozumieć. Nagle musisz dorównywać we wszystkim swoim rówieśnikom i spędzać czas w szkolnej ławce przez pół dnia. Musisz zachować spokój. Nie możesz rozmawiać i zadawać zbyt wielu pytań, aby nie wyjść na głupka.

    A przecież… prawdziwe zdobywanie wiedzy opiera się na wolności i chęci jej zdobycia.

    małe dziecko oglądające książkę
    Photo by Stephen Andrews on Unsplash

    5. Szkoła stosuje system kar i nagród

    Kary

    Czy to źle? Samo stosowanie kar nie jest złe. Niestety wymaga ono ogromnej świadomości i wiedzy. Kary mogą bardzo zaszkodzić dziecku, jeśli nie są stosowane w odpowiedni sposób, a jak wiadomo – w szkole nie ma czasu na zagłębianie się w takie sprawy.

    Ukarane dziecko budzi w sobie dużą niechęć do systemu, ogromną złość i wewnętrzny sprzeciw. Często karane dzieci nie są wysłuchiwane do końca i zrozumiane. Zdarza się też że dzieci są ukarane niesłusznie, ponieważ rozmowy zastępuje się szybką reakcją i szybkim wyciąganiem wniosków. Dziecko, które przestaje wierzyć w sprawiedliwość zasad, sprzeciwia się im, a więc konsekwencje są odwrotne do zamierzonych.

    Słabe oceny, minusy i uwagi w dzienniczku również są karami, które mają negatywny wpływ na samocenę, motywację do nauki i zachowanie. W szkole zdarzają się jednak dużo gorsze rzeczy. Nauczyciel, który postawi dziecko w kącie lub nakazuje mu opuszczenie klasy. Publiczne naśmiewanie się z niewiedzy lub błędów dziecka przez całą klasą. Złośliwe komentarze nauczyciela. Niektóre dzieci są do tego przyzwyczajone, a dla innych będzie to trauma do końca życia.

    Wyobrażasz sobie, aby w twojej firmie postawiono cię na środku biura i opowiedziano szyderczym tonem, że źle postawiłeś przecinek w swoim raporcie? Wyobrażasz sobie, aby kasjerka w sklepie została postawiona w kącie na oczach klientów, ponieważ źle wydała resztę?

    Kary powinny być naturalną konsekwencją działań. Jeśli dziecko obrazi kolegę, powinna zostać przeprowadzona rozmowa, która uświadomi mu jak takie zachowanie wpływa na jego relacje. Jeśli dziecko nie odrobi pracy domowej, można uświadomić mu nawarstwiające się zaległości i tego konsekwencje.
    Więcej o karaniu napisałam w osobnym wpisie – tutaj.

    Nagrody

    Nagrody też mogą być złe? Brzmi niewiarygodnie, ale ich stosowanie też musi wiązać się z pewnymi zasadami. Dziecko nie może nauczyć się, że całe jego życie polega tylko na zdobywaniu nagród, ocen i pochwał. Musi wiedzieć, że niektóre rzecz robi dla siebie, niektóre dla innych, a jeszcze inne po prostu trzeba zrobić. Nauczenie się tych rozróżnień w młodym wieku jest bardzo istotne w całym późniejszym życiu, ponieważ jeśli dziecko przyzwyczai się, że po każdym wykonanym zadaniu dostanie nagrodę to całkiem zaprzestanie działań, które do tej nagrody nie prowadzą. Po co miałoby wtedy sprzątać swój pokój, jeśli rodzice nie zapłacą mu za to słodyczami lub kieszonkowym?

    Kolejną sprawą jest, że przyzwyczajenie do nagród obniża ich wartość i uzależnia, ba każdym razem dziecko będzie potrzebowało większej nagrody i silniejszych bodźców aby odczuwać korzyści. Nadmiar nagród może sprawić, że dziecko całkiem zapomni o wszystkich korzyściach jakie może wyciągnąć z nauki czegokolwiek.

    puchary

    6. W szkole panuje okropna atmosfera

    Nauczyciele przychodzą do szkoły z niechęcią, uczniowie przychodzą do szkoły z niechęcią. Każdy robi swoje i wychodzi. Nauczyciele zostają w domu z setkami prac do sprawdzenia, a uczniowie z setkami prac domowych do odrobienia. Szkoła nie kojarzy się przyjemnie nikomu kto ma z nią cokolwiek wspólnego. Uczniowie boją się, że nie wiedzą, nauczyciele boją się, że uczniowie nie wiedzą, a rodzice boją się, że nauczyciele wiedzą, że ich dzieci nie wiedzą. Jedna wielka katastrofa.

    Smutny widok wnętrza budynku szkoły
    Photo by kyo azuma on Unsplash

    7. W szkole dzieci dowiadują się czego mają nauczyć się w domu

    Co dzieci robią w szkole? Uczą się? Błąd! Dzieci w szkole siedzą i patrzą. Ich mózgi są w stanie utrzymać skupienie zaledwie przez pierwszych 20 minut.

    Dzieci ze szkoły głownie dowiadują się, czego mają nauczyć się w domu, następnie wracają tam po wielu nudnych godzinach i…

    siadają do prac domowych. Dopiero gdy je odrobią, mają czas aby wreszcie się czegokolwiek nauczyć. Niestety brakuje już na to siły, bo chęci zabrakło już dawno.

    Chłopak leżący na ławce pełnej książek
    Zdjęcie autorstwa Monstera z Pexels

    CZY MOŻNA TO WSZYSTKO JESZCZE NAPRAWIĆ?

    Zadanie jest bardzo trudne. Cały ten system najlepiej byłoby zbudować całkowicie od zera! Niestety nie tak łatwo jest rzucić wszystko co jest zbudowane i zaryzykować. Są jednak rzeczy, które z łatwością można naprawić nawet z dnia na dzień. Ktoś musi tylko odważyć się i podjąć odpowiednie decyzje.

    1. Nauczyciele powinni zarabiać dużo, dużo więcej

    Usatysfakcjonowany i zmotywowany nauczyciel to połowa sukcesu w edukacji. To wcale nie jest tak, że dobrych nauczycieli nie ma. Oczywiście że są! Osobiście znam ich bardzo, bardzo dużo. Większość z nich uciekła niestety od edukacji publicznej i zaczęła udzielać korepetycji. Dlaczego?

    Osoba widząca swoją niską wypłatę
    Zdjęcie autorstwa Karolina Grabowska z Pexels

    W szkołach została niewielka garstka zaangażowanych nauczycieli, którym jeszcze zależy. Jak długo tam zostaną? Dlaczego mieliby w ogóle zostać?

    • Nauczyciele nie są szanowani ani przez oświatę, ani przez uczniów, ani przez rodziców, ani przez społeczeństwo.
    • Zarabiają kwoty coraz bliższe minimalnej krajowej.
    • Zaangażowani nauczyciele pracują dużo więcej niż 40 godzin, ale i tak wszyscy są zrównywani do liczby 18 godzin „przy tablicy”
    • Nauczyciele to ludzie bardzo dobrze wykształceni, dlatego ci lepsi odchodzą do lepiej płatnych prac.
    • To od nich zależy przyszłość naszych dzieci i kraju. To ich uczniowie będą przyszłymi lekarzami, prawnikami i politykami!

    Gdyby zawód nauczyciela był bardzo dobrze płatny to przyciągałby do siebie bardzo ambitnych ludzi. Można by w ten sposób „wyłapać” z rynku wszystkich tych, którym teraz bardziej opłaca się dawać korepetycje (i osiągać w tym niesamowite efekty). Na razie wygląda jednak na to, że dobrych nauczycieli w szkole się po prostu nie chce…

    Zaangażowana młoda nauczycielka pokazuje uczniom książkę
    Zdjęcie autorstwa Mikhail Nilov z Pexels

    2. Należy skupić uwagę na indywidualnym podejściu do uczniów

    Nie chodzi tutaj tylko o zapewnienie zajęć dodatkowych i trudniejszych zadań dla bardziej ambitnych, a łatwiejszych dla tych którzy sobie słabiej radzą (choć i takie podstawy szwankują). Przede wszystkim należałoby znormalizować różnorodność wiekową, różną prędkość przyswajania wiedzy i różnice rozwojowe uczniów. Absolutnie nie powinno się dzielić uczniów na grupy wiekowe. Każde dziecko rozwija się w swoim tempie i uczy się w swoim tempie. Sztuczne próby wyśrodkowania tych różnic zawsze będą niosły za sobą straty i dla słabszych i dla lepszych uczniów. Dzieci powinny iść do szkoły wtedy, kiedy psychologowie i pedagodzy uznają je za gotowe na taki krok.

    Niezdawanie powinno być dużo bardziej powszechne i naturalne w społeczeństwie i kulturze. To nic złego, że dziecko czegoś nie umie lub rozwija się wolniej od rówieśników. Dużo lepiej byłoby, gdyby takie dziecko miało okazję na bezstresową powtórkę materiału i opanowanie go wystarczająco dobrze w swoim czasie. W wielu innych krajach jest to bardzo powszechne, ale u nas wciąż wiąże się z ogromnym wstydem.

    Dwójka dzieci w różnym wieku czyta jedną książkę
    Photo by Ben White on Unsplash

    Podział na klasy również nie jest idealny. Dużo lepszą opcją byłoby wprowadzenie systemu, jaki panuje na uczelniach wyższych. Każdy przedmiot powinien odbywać się w grupie dopasowanej do ucznia poziomem. Niektóre dzieci szybciej nauczą się matematyki a wolniej historii i odwrotnie. Nie powinny być zmuszane do zaniedbania przedmiotu, który idzie im dobrze aby „dorównać” do reszty w pozostałych przedmiotach.

    Jedno dziecko powinno mieć możliwość chodzenia na angielski na poziomie 7 klasy i jedocześnie na matematykę na poziomie 5 klasy. Wszystko zgodnie z jego możliwościami. Dzieci uczące się tańca, karate, jazdy konnej czy śpiewu również nie są dzielone na grupy tylko ze względu na wiek. Różnice w poziomach są bardzo naturalne i zaakceptowanie ich wpływa na efektywność nauki.

    Co nas powstrzymuje?

    Dla nauczycieli oznaczałoby to o wiele więcej pracy i obowiązków. Za kolejnymi obowiązkami musiałyby iść kolejne pieniądze i motywacja (czyli wracamy do punktu pierwszego – zarobki nauczycieli)

    Zdjęcie autorstwa Karolina Grabowska z Pexels

    3. Dzieci powinny się uczyć, a nie być nauczane

    Różnica jest ogromna! Nikogo niczego nie da się „nauczyć” na siłę. Nie da się „wpoić wiedzy”, „włożyć do głowy”. Szkoła najpierw udaje, że to robi, a potem i tak każe dzieciom uczyć się wszystkiego w domu. Aby nie marnować w szkole czasu na nieefektywne zajęcia, nauczyciele powinni przyjąć rolę „mentorów” i „liderów” nauki, zamiast wrogów uczniów i rodziców.

    Dzieci powinny mieć jak najwięcej okazji do samodzielnej pracy, a przy tym mieć kogoś kto pomoże im pokonać przeszkody które napotkają. Nauka bez narzuconych wymogów i presji, w przyjaznej atmosferze i z potrzebnym wsparciem dla każdego ucznia – nie brzmi to już nieco lepiej? Wystarczy, aby dzieci robiły w szkole to, co zwykle zostawia się im do zrobienia w domu. Nauczyciel czuwałby nad samodzielną nauką każdego dziecka i tłumaczyłby niezbędne zagadnienia tylu osobom i tyle razy ile byłoby trzeba to zrobić.

    Co nas powstrzymuje?

    Klasy są zbyt duże, dobrych nauczycieli zbyt mało. Dużo łatwiej jest wytłumaczyć coś całej klasie „hurtowo” i tylko jeden raz. Po przedstawieniu tematu można odhaczyć jego zrealizowanie w dzienniku i koniec. Dzieci i tak będą musiały nauczyć się w domu. Gdyby nauczyciele mieli odpowiednią motywację finansową (znów punkt pierwszy), odpowiedni sprzęt, odpowiednie przeszkolenie i większą swobodę programową, byłoby dużo łatwiej to zrealizować.

    Nauczyciel uczy dzieci używania mikroskopu
    Zdjęcie autorstwa Yan Krukov z Pexels

    4. Szkoła powinna uczyć tego, jak zdobywać informacje

    Jak się uczyć i jak zdobywać informacje! Nie żyjemy już w czasach, gdy celem edukacji jest niemalże nauczenie się encyklopedii na pamięć. Dostęp do danych, faktów i ciekawostek jest teraz powszechny. Nie musimy przeszukiwać całych bibliotek, by znaleźć odpowiedź na jakieś trudne pytanie. Zazwyczaj wystarczy wpisać jedna frazę w Google!

    Obrońcy starych metod nauczania często mówią, że internet nie zastąpi wiedzy, że nie wystarczy by odpowiedzieć na bardziej skomplikowane pytania, bo jeszcze trzeba coś rozumieć. Oczywiście, że tak! Właśnie dlatego szkoła powinna nauczyć nas myśleć, odpowiednio wyszukiwać informacje, oddzielać fakty od bzdur i odpowiednio je interpretować. To ze szkoły powinniśmy nauczyć się filtrowania newsów, które do nas docierają, oraz tego gdzie i jak szukać źródeł zdobywanych informacji.

    Należy pamiętać również, że internet może nam pomóc także wtedy, kiedy kompletnie się na czymś nie znamy. Żyjemy w czasach, w których życie toczy się bardzo szybko. Ludzie nie mają czasu i szukają wszędzie skrótów. Często lepiej jest powierzyć komuś jakieś zadanie i samemu zająć się tym, na czym bardziej nam zależy. Tak oto przez internet możemy zamówić zakupy, brać udział w zajęciach, korzystać z usług księgowych, banków i biur. To o bezpiecznym korzystaniu z tych usług powinnyśmy się nauczyć w szkole. Tymczasem ja na zajęciach z informatyki uczyłam się rysować kartki wielkanocne w paincie.

    Co nas powstrzymuje?

    Młodzi nauczyciele uciekają ze szkół lub w ogóle nie trafiają do nich po studiach, bo od razu znajdują lepsze alternatywy. Spora większość osób uczących w szkole, to nauczycielki zbliżające się do emerytury, który wychowały się na uczeniu w bibliotekach. Należy przyciągnąć do szkół młodszą kadrę, która ma świadomość aktualnych potrzeb i odpowiednie umiejętności do przekazywania najnowocześniejszych metod zdobywania wiedzy. Co przyciągnie młodych, ambitnych nauczycieli? Oczywiście punkt pierwszy.

    Dzieci są zainteresowane tym co znalazły w internecie.
    Zdjęcie autorstwa Max Fischer z Pexels

    5. Szkoła powinna zrezygnować z ocen

    Oczywiście nie chodzi o całkowity brak kontroli nad efektami nauki. Chodzi tylko o to, aby bardziej nimi uczniom pomóc niż zaszkodzić.
    (niecko o szkodliwości systemu oceniania można dowiedzieć się z tego artykułu). Zamiast bardzo ograniczonych ocen 1-6 powinna pojawić się ocena opisowa. Ocena, która skupia uwagę ucznia nie tylko na niepowodzeniach, ale również na postępach i osiągnięciach. Ocena, która umożliwi uczniom dostrzeżenie swoich mocnych stron i cieszenie się nimi, ale także zwrócenie uwagi na niedociągnięcia, którymi można się zająć.

    Uczniowie którzy widzą efekty swojej pracy, są dużo bardziej zmotywowani do pracy, co przekłada się na osiągnięcia. Pojedyncza cyferka w dzienniku nie wnosi w edukację nic dobrego. Uczeń, który dostanie dobrą ocenę uważa, że nie musi się już uczyć. Uczeń, który dostanie słabą ocenę może się szybko poddać i zniechęcić brakiem rezultatów. Za to uczeń, który dostanie dokładny feedback dotyczący swoich osiągnięć, będzie widział jakie dokładnie efekty przyniosła jego praca (duże, czy małe), oraz co powinien zrobić aby te efekty zwiększyć z czasem.

    Niestety znam osoby, które bardzo lubią metody krytyki i skupiania się wyłącznie na błędach. Wiele razy rozmawiałam z ludźmi, którzy twierdzą, że to „porządny kopniak (…)” zmotywował ich do nauki. Należy jednak zadać im pytanie: „do czego dokładnie zostałeś zmotywowany?„. Prawdopodobnie do udowodnienia komuś swojej racji, udowodnienia komuś swojej wartości, zrobienia komuś na złość.

    Niestety, często takie postawy przyjmują zarówno niektórzy nauczyciele jak i rodzice. Stosują oni później te same metody „motywowania” na swoich dzieciach. Nie motywują ich wcale do zdobywania wiedzy, tylko do ciągłego udowadniania czegoś innym, do walki o opinię, uzależniania swojej samooceny od czynników zewnętrznych, z którymi niestety w przyszłości nie zawsze będą potrafiły sobie poradzić.

    Z resztą… myślę, że warto zaufać specjalistom:

    1. Problemy w relacjach społecznych, a także podwyższone ryzyko rozwinięcia zaburzeń depresyjnych i lękowych u dzieci

    2. Dział „Czy warto rozwijać perfekcjonizm u uczniów?”

    3. O kształtowaniu się samooceny dziecka

    Istnieją również matematycy i dydaktycy, którzy mają nieco odmienne zdanie na ten temat. Aby zbudować sobie pełen obraz sytuacji, dobrze jest zapoznać się zawsze również z takimi opiniami, dlatego zapraszam tutaj.

    Co nas powstrzymuje przed zmianami?

    Brak wiedzy o najnowszych badaniach, brak wyedukowanych i młodych nauczycieli, którzy są świadomi wpływu krytyki na psychikę dziecka. Brak odpowiednich szkoleń i źródeł dla starszych nauczycieli, którzy wciąż przesiąknięci są starszym systemem. (Punkt pierwszy)

    Nauczycielka przybija piątkę uczniowi
    Zdjęcie autorstwa Katerina Holmes z Pexels

    6. Szkoła powinna uczyć jak się uczyć, a nie tylko czego się uczyć

    Istnieje wiele świetnych i sprawdzonych metod, które usprawniają proces nauki. Liczne mnemotechniki, odpowiednie sposoby robienia notatek, tworzenie własnych planów nauki (więcej tutaj), metody szybkiego czytania, szybkiego liczenia, skutecznego zapamiętywania, mapy myśli, pałace pamięci.

    Powstało na ten temat już bardzo, bardzo dużo badań, książek i kursów. Jak to możliwe, że szkoła jeszcze z nich nie korzysta? Wspólnym celem szkoły, nauczycieli, uczniów i rodziców jest skuteczna nauka. Istnieje wiele rzeczy, które mogą w niej pomóc, lecz na ich istnieniu się kończy. Wystarczy wprowadzić chociaż część tych metod na lekcjach. Niestety starsi nauczyciele, którzy po prostu tych nowoczesnych metod nie znają, nie mają szans z młodymi nauczycielami, wychowanymi w internecie. Ale skąd wziąć tych młodych nauczycieli w szkołach? (Punkt pierwszy)

    Zaskoczone dziecko trzymające książkę
    Photo by Ben White on Unsplash

    7. Korzystanie z alternatywnych metod sprawdzania wiedzy

    Nie tylko egzaminy, sprawdziany, testy i kartkówki są w stanie sprawdzić wiedzę i postępy uczniów. Aktualnie istnieje na prawdę wiele aplikacji, stron i specjalnie przeznaczonych do tego platform. Dzieci mogą w nich, bez zbędnego stresu, rozwiązywać zadania w swoim tempie. Nauczyciel ma możliwość obserwowania postępów każdego ucznia, zdobywa analizy tego, z czym uczeń ma problem, może przyporządkowywać każdemu uczniowi inne zadania i quizy dopasowane do jego potrzeb. Platformy same sprawdzają odrobione zadania i służą podpowiedziami i wskazówkami dla uczniów. Wszystko stworzone w atrakcyjny sposób!

    Takich miejsc w internecie jest na prawdę bardzo dużo. Większość z nich jest jeszcze niestety w języku angielskim, ale podczas pandemii uzyskały ogromną szansę na rozwój. Aktualnie jedną z platform w języku polskim, którą mogę polecić jest Eduelo.

    Zachęcam również do mniej „zaawansowanych” miejsc w interncie, które nie wymagają opłat ani zakładania kont wszystkim uczniom, a równie dobrze sprawdzają się podczas zajęć np.

    • Kahoot (quizy)
    • Wardwall (gry, quizy, krzyżówki sprawdzające wiedzę i uczące)
    • Liveworksheets (interaktywne karty pracy)

    Co nas powstrzymuje?

    Potrzebujemy młodych nauczycieli, którzy potrafią i chcą korzystać z tego typu narzędzi. (Punkt pierwszy)

    Klasa zgłaszająca się do odpowiedzi
    Zdjęcie autorstwa Pavel Danilyuk z Pexels

    PODSUMOWUJĄC

    Chyba nikt nie ma wątpliwości, że podstawą edukacji są nauczyciele. Większość rzeczy, które mogłyby się zmienić na lepsze wymagają wykształconej, ambitnej i młodej kadry! Nie znaczy to oczywiście, że starsi nauczyciele stają się nagle bezużyteczni! To oni powinni czuwać nad wiedzą i merytoryczną stroną pracy młodych nauczycieli, którzy jeszcze nie mają doświadczenia. To oni powinni stać się mentorami, którzy pilnują, aby wśród nowoczesnych metod, zabaw i gier nie zniknęło w nauczaniu meritum sprawy. Do bezpośredniej pracy z dziećmi (w szczególności w szkołach podstawowych) nadają się jednak najmłodsi i najbardziej doświadczeni w najnowszych technologiach nauczyciele.

    Co naprawi nasz system edukacji?
    Punkt pierwszy

    Zaangażowany nauczyciel prowadzący lekcje
    Zdjęcie autorstwa Max Fischer z Pexels

  • Oceny a wiedza — Jak twoje priorytety wpływają na życie dziecka?

    Oceny a wiedza — Jak twoje priorytety wpływają na życie dziecka?

    „Oceny idą w parze z wiedzą” – największe oszustwo systemu edukacji. System oceniania został stworzony tak, aby był łatwy dla nauczycieli i wystarczająco konkretny dla rodziców. Dzieci są ze sobą porównywane i oczekuje się od nich równych wyników z każdego przedmiotu. W ocenianiu uwzględniane jest rozwiązywanie „pod klucz”, a dzieci szybko uczą się oszukiwania systemu.

    O błędach i wadach szkolnych ocen można by pisać godzinami, dlatego zostawię ten temat na osobny artykuł. Będąc świadomym szkodliwości ocen, rodzice mogą świadomie minimalizować negatywne ich konsekwencje. Wystarczy jedna mała zmiana – twoje podejście!

    Sprawdźmy jaka jest różnica:

    Gdy twoim celem są dobre oceny twojego dziecka:

    a) Co się dzieje z dzieckiem?

    • Oceny stają się również jego głównym celem.
    • Przestawia się na tryb „ocena za wszelką cenę”.
    • Zwiększa się stres związany ze szkołą, odpowiedziami, sprawdzianami, nauką i rozmowami z rodzicami na temat szkoły
    • Wiedza całkowicie przestaje się liczyć. Nawet wtedy, gdy dziecko mogłoby się zainteresować jakiś przedmiotem, zaczyna skupiać się tylko na takich jego aspektach, które podniosą jego ocenę.
    • Boi się, że przez słabą ocenę może zniszczyć swoją relację z rodzicem.
    • Zaczyna „ściągać”, szukać gotowych odpowiedzi do sprawdzianów, co nie wnosi nic w jego edukację długofalową.
    • Uczy się w trybie ZZZ – „Zakuć, Zdać, Zapomnieć”.
    • Całkowicie przestaje interesować się zdobywaniem wiedzy (nawet tej pozaszkolnej), bo nauka kojarzy mu się bardzo negatywnie.
    • Traci umiejętność efektywnego uczenia się na dłużej, ponieważ przez lata trenuje uczenie się „na chwilę”.
    • Uczy się tylko tego, co nauczyciel wskaże i pomija wszystkie inne „nieobowiązkowe” elementy.
    • Ma trudności z zaangażowaniem się w pozaszkolne pasje i hobby, ponieważ boi się, że tam również będzie się od niego oczekiwać stałych efektów w jakiejkolwiek postaci.
    • Traci wrodzoną ciekawość świata, zainteresowanie odkrywaniem i zdobywaniem wiedzy, które wbrew pozorom są dla dzieci bardzo naturalne od najmłodszych lat życia.
    • Zaczyna myśleć, że życie polega na oszukiwaniu i kombinowaniu i że tylko widoczne z zewnątrz efekty się liczą. Później przekłada to na swoje życie zawodowe i może podejmować nieodpowiedzialne decyzje w celu szybkiego zdobycia pieniędzy, sławy czy wyglądu.
    • Zaczyna przedkładać to, co widzą inni oraz co inni myślą na temat ich działań, zamiast mieć na uwadze własne korzyści z podejmowanych decyzji.
    • Dziecko uzależnia swoją samoocenę od ocen, bez względu na to, czy są one „sztucznie”, czy „prawdziwie” zdobyte.

    b) Co dzieje się z rodzicem?

    • Zaczyna uzależniać swoją relację z dzieckiem od jego ocen.
    • Chwali się swoim dzieckiem, gdy ma dobre oceny i minimalizuje rozmowy o nim, gdy oceny są słabe.
    • Przeżywa stres związany z ocenami swojego dziecka.
    • Często wydaje dużo pieniędzy na zbędne korepetycje, które mają na celu tylko naukę algorytmu zdobywania stopni.
    • Zabrania lub ogranicza dziecku dostęp do hobby, lub relacji z rówieśnikami, gdy boi się, że zagrozi to jego ocenom.
    • Zaczyna nagradzać dziecko za dobre oceny i karać za złe, wzmacniając tylko negatywne skutki takiego podejścia.
      Więcej o negatywnych skutkach karania znajdziesz tutaj.
    oceny i system szkolnictwa przedstawiony na przykładzie zwierząt

    Gdy twoim celem jest faktyczna wiedza, którą twoje dziecko posiada:

    a) Co się dzieje z dzieckiem?

    • Zdobywanie wiedzy staje się jego głównym celem.
    • Uczy się efektywnego zdobywania informacji i umiejętności, które zostaną z nim na długo.
    • Nie czując presji, zdobywa i pogłębia swoją wiedzę na wybrane tematy, odkrywając własne mocne i słabe strony.
    • Angażuje się w ponadprogramowe zajęcia i projekty dla własnej korzyści i satysfakcji, nawet jeśli nie idzie to w parze z dodatkową oceną.
    • Nie boi się o relację z rodzicami i akceptuje swoje porażki w naturalny sposób.
    • Nie boi się ustnych odpowiedzi i sprawdzianów, bo jest w stanie zaakceptować słabą ocenę.
    • Potrafi rozróżnić przedmioty, które lubi i których nie lubi oraz te, z których jest lepszy i z których jest słabszy.
    • Zdobywa odpowiednie nastawienie do życia, w którym nie przejmuje się nieuzasadnioną opinią innych i buduje poczucie własnej wartości.
    • Nie czuje się porównywany do innych, ponieważ rozumie różnorodność umiejętności i zainteresowań
    • Nie grozi mu tzw. „wyuczona bezradność”, która sprawiłaby, że przestanie podejmować próby, gdy spotka go niepowodzenie.
    • Jego umiejętności samodzielnej i efektywnej nauki, ostatecznie owocują dobrymi ocenami — chociaż nie zawsze tak dobrymi, jak w pierwszym podejściu.
    • Samo potrafi znaleźć „złoty środek” pomiędzy potrzebnym czasem na naukę a innymi aktywnościami.

    b) Co się dzieje z rodzicem?

    • Jest dumny ze swojego dziecka, jego zainteresowań i umiejętności oraz postaw moralnych.
    • Nie ocenia swoich umiejętności wychowawczych na podstawie numerków w dzienniku.
    • Ma dobrą relację ze swoim dzieckiem, którego nie musi zmuszać, karać i pilnować ze wszystkim, co związane z nauką.
    • Ma satysfakcję ze skutecznego i efektywnego rozwoju swojego dziecka w różnych dziedzinach, nawet jeśli nie są one idealnie dopasowane do oczekiwań oświaty.
    • Opłaca korepetycje tylko wtedy, gdy dziecko chce rozwinąć swoje umiejętności w jakiejś dziedzinie, lub gdy grozi mu niezaliczenie przedmiotu.

    Chłopak stoi na rozdrożu

    Jak widać, wcale nie chodzi o to, aby ignorować szkolne obowiązki dziecka. Olewanie nauki to nie jest właściwe rozwiązanie. Różnica polega na zmianie priorytetów i konsekwencjach tej zmiany. Dzieci wyczuwają to na czym ci zależy, chcą być akceptowane, słuchają gdy opowiadasz o nich innym dorosłym i widzą każdą twoją najmniejszą reakcję na ich niepowodzenie, oraz każdy brak reakcji na ich sukcesy. Szkoła nie jest idealna (o wadach szkoły więcej tutaj), dlatego rodzice powinni zadbać o zmniejszenie szkodliwości systemu i wpojenie swoim dzieciom odpowiednich wartości. Więcej o wspieraniu swojego dziecka w edukacji można przeczytać tutaj.

    „Nie martw się, że dzieci nigdy cię nie słuchają. Martw się, że zawsze cię obserwują.”

    – Robert Fulghum

    Co wybierasz?

    Zastanów się, co czujesz, gdy czytasz poniższe zdania?
    Twoje dziecko:

    • dostało 5 ze sprawdzianu z matematyki, do którego odpowiedzi znalazło w internecie.
    • dostało 2+ ze sprawdzianu z najtrudniejszego działu matematyki, do którego pilnie przygotowywało się przez ostatni tydzień i przyszło do ciebie zadowolone, że udało mu się rozwiązać bezbłędnie 3 z 10 zadań.
    • ma jeden dzień na zrobienie dużego projektu z wybranego przedmiotu. Aby cię zadowolić, wybrało chemię, której nienawidzi, zamiast biologii, którą uwielbia. Wszystko dlatego, że z chemii obiecano dobrą ocenę na projekt, a z biologii nie.
    • ma możliwość wyjazdu na tygodniowy obóz z języka angielskiego, który niezwykle go interesuje. W tym samym tygodniu miałby możliwość zrobienia prezentacji z matematyki, która niczego go nie nauczy, ale podwyższy jego końcową ocenę roczną o jeden stopień.
    • woli spędzić dzień na domowych eksperymentach chemicznych, które znalazło na YouTube. Ty uważasz, że powinno w tym samym czasie uczyć się, aby poprawić sprawdzian z gleb z geografii, który napisało na 3-.
    • chce się przygotowywać do konkursu z matematyki. Ty zastanawiasz się, czy nie powinno skupić się na ocenie z historii, z której ma tylko 3.

    Zachęcam również do zapoznania się z tym PODCASTEM na temat oceniania.